0

Ubisoft w przeszłości miało mieszany sukces związany z grami VR. Po średnio udanym Space Junkies i całkiem dobrze przyjętym Star Trek: Bridge Crew pora na grubą rybę.

Doskonale pamiętam jak ponad 3 lata temu otrzymaliśmy informację o tym, że Ubisoft nawiązał współpracę z Oculusem (obecnie Meta) i z tej okazji ogłoszono, że francuskie studio rozpoczyna produkcję dwóch tytułów z ich największych marek, Splinter Cell oraz Assassin’s Creed. Po wielu latach ciszy nadszedł 2023 rok oraz Meta Quest Gaming Showcase, który ujawnił pierwsze informacje na temat jednego z tytułów, czyli Assassin’s Creed: Nexus. Nexus miał być grą w stylu “the best of”, gdzie wcielamy się w wielu naszych ulubieńców z serii i stało się to faktem. W Nexus powracamy do Ezio, Cassandry oraz Connora w całkowicie nowych przygodach oraz z świeżo przygotowanym wątkiem współczesnym. Jak jednak się to sprawdza w zawiłym świecie gier VR? Muszę przyznać, że całkiem nieźle.

Atak ukrytym ostrzem nigdy nie był tak dobry

W Assassin’s Creed Nexus VR wcielamy się w rolę hackera, który na usługach bractwa asasynów infiltruje animusa należącego do Abstergo w celu zbadania wspomnień Ezio, Cassandry i Connora aby znaleźć specjalne artefakty. W trakcie wątku współczesnego jesteśmy w stałym kontakcie z dobrze znanymi Rebeccą i Shaunem z poprzednich odsłon serii. Jeżeli chodzi o naszych skrytobójców to ich wątki są całkiem dobrze wplecione w ich historie z poprzednich odsłon i nie zakrzywiają odbioru starszych gier.
Ubisoft świetnie sobie poradził w przeniesieniu rozgrywki serii do wirtualnej rzeczywistości. Możemy się skradać, wspinać, zabijać z ukrycia, wtapiać się w otoczenie, a także walczyć w potyczkach bezpośrednich. Nie zabraknie również najbardziej ikonicznych mechanik takich jak synchronizacja czy skok wiary.
Szczególną satysfakcję jednak czerpałem z zabójstw ukrytym ostrzem. Ostrze wyciągamy tak jak można sobie wyobrazić, czyli trzymamy trigger i wykonujemy charakterystyczny ruch nadgarstkiem tak jak robili to zwykle skrytobójcy w poprzednich odsłonach. Jeżeli chodzi o cały system walki to jest wykonany w dosyć logiczny sposób, jednak czuć że czegoś w nim brakuje. Standardowo blokujemy ataki przeciwników własną bronią w przestrzeni i atakujemy, gdy przeciwnik jest oszołomiony lub po prostu otwarty na ataki. W przypadku Cassandry i Connora mamy również do dyspozycji łuk, aby atakować z dystansu, a Ezio ma miniaturową kuszę.
Oczywiście seria Assassin’s Creed samą walką nie stoi, a głównym elementem jest zdecydowanie parkour, który jest wykonany przyzwoicie w Nexusie. Nasi bohaterowie mają możliwość złapania się wszystkich wystających elementów na budynkach, a w trakcie skoku z budynku na budynek gra potrafi spowolnić tempo przy krawędzi, aby dać nam możliwość na łatwiejsze złapanie się krawędzi kolejnego budynku, bardzo dobrze przemyślana funkcja. Parkour w Nexus VR ma kilka trybów, które możemy dostosować w menu dostepności. Jeżeli jesteśmy dosyć nowi w wirtualnej rzeczywistości to mamy do dyspozycji parkour automatyczny, gdzie po prostu musimy trzymać drążek kontrolera w kierunku, w którym chcemy się poruszać, a gra będzie wykonywać akcje za nas. Nexus oferuje łącznie 16 misji, gdzie każda z nich trwa około godzinę, co daje nam około 15-16 godzin zabawy, w zależności od tego czy bawimy się w zawartość poboczną czy interesuje nas tylko wątek główny. W moim odczuciu jest to bardzo dobra długość całej przygody, szczególnie że daje nam możliwość zrobienia przerw po każdej misji, gdyż nie każdy może dobrze znosić wirtualną rzeczywistość.

Wizualne osiągnięcie, zwłaszcza jak na Questa

Byłem pod ogromnym wrażeniem tego jak twórcom udało się osiągnąć stworzyć tak dobrze wyglądającą grę na całkowicie mobilnym sprzęcie. Nexus wygląda bardzo imponująco, zwłaszcza że oferuje nam otwarte mapy takie jak Monteriggioni, Boston, Wenecja czy Ateny. W wspomnianych lokacjach oczywiście nie brakuje tłumów. Postacie niezależne reagują na nasze zachowanie i nie jesteśmy dla nich lewitującym, przenikającym obiektem. Jeżeli wpadniemy na kogoś to wykonujemy w pełni fizyczną interakcję, na którą NPC zareaguje. Wspominając o otwartości map oczywiście nie oznacza tego, że są puste. Mamy różne znajdźki do odszukania w każdym z miast, a także różne wyzwania rozsiane po świecie gry. Mamy do dyspozycji wyzwania związane z parkourem, strzelectwem czy różne zagadki, których zdecydowanie nie brakuje. Oczywiście przy tak imponującym świecie na mobilnym sprzęcie coś musiało być okrojone i w tym przypadku są to modele postaci, które momentami wyglądają jak z ery PS2/PS3. Wspominając sprawę modeli to bardzo żałuję, że w Nexus nie ma szczegółowych wyznaczników obrażeń w trakcie walki. Po uderzeniu przeciwnika mieczem zobaczymy tylko małą ilość krwi, która znika po chwili, niestety na modelach postaci nie doświadczymy żadnych obrażeń, a także nie będziemy w stanie odciąć żadnej kończyny, a bardzo szkoda, bo zdecydowanie polepszyłoby całokształt doświadczenia.

Technologiczne osiągnięcie

Z punktu podejścia technicznego Nexus jest dosyć ciekawym przypadkiem, bo Ubisoft korzysta z kilku cwanych sztuczek, by gra działała tak dobrze na sprzęcie mobilnym. Assassin’s Creed Nexus VR przez praktycznie całą grę korzysta z technologii asynchronicznej reprojekcji. Reprojekcja pozwala zapewnienie odpowiedniej płynności związanej z ruchem gracza, szczególnie w przypadkach gdy karta graficzna nie jest w stanie wyrobić swoimi osiągami i nie może osiągnąć odpowiedniej liczby klatek na sekundę. Nexus jest docelowo uruchomiony w 45 fps, które potem przechodzą przez proces reprojekcji do 90 fps. Jest to bardzo ciekawa taktyka, która pozwala wykorzystać słabszy sprzęt i trochę go oszukać, jednocześnie nie psując wrażeń z rozgrywki. W przypadku Nexus reprojekcja ma bardzo dobrą implementację i nie zauważyłem żadnych problemów z dużymi spadkami płynności. Dodatkową wykorzystywaną technologią jest także dynamiczne skalowanie rozdzielczości i w przypadku tej gry jest to bazowane na aktualnym użyciu karty graficznej headsetu. Osobiście doświadczyłem gry na Meta Queście 2, gdzie średnia rozdzielczość gry wynosiła 1436×1584, w przypadku Questa 3 rozdzielczość jest znacząco większa i oscyluje na 2163×2288. Muszę zdecydowanie pochwalić Ubisoft za bardzo szczegółowe ustawienia dostępności. Opcji do dostosowania jest bardzo duża ilość, szczególnie jest to przydatne dla całkowicie nowych użytkowników, którzy wcześniej nie mieli możliwości korzystać z headsetów VR.

Na pochwałę w Nexus zdecydowanie zasługuje muzyka, której twórcą jest Chris Tilton, który w przeszłości komponował utwory do Assassin’s Creed Unity. Doświadczymy sporo motywów z poprzednich odsłon, które oczywiście uwielbiamy, takie jak Ezio’s Family w całkowicie nowej aranżacji. 3 ery czasowe zdecydowanie dały Chriowi spore pole do popisu i to słychać czy to w kanałach Wenecji, na dziedzińcu w Atenach czy w porcie w Bostonie. Wątek współczesny także ma swój soundtrack, który jest utrzymany głównie w tematyce sci-fi ambientów, jak to na Abstergo przystało.

Podsumowanie

Assassin’s Creed: Nexus VR to coś czego oczekiwałem od pełnoprawnej gry VR w uniwersum asasynów. Detaliczne lokacje, ciekawie poprowadzone wątki fabularne, powrót naszych ulubionych postaci, a także świetnie wykonana rozgrywka i dostosowanie jej dla jak największej ilości osób to imponujące osiągnięcie.

Recenzja oparta o wersję gry na Meta Quest 2.
Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę Ubisoft Polska

8.5

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
8.0
Technikalia
9.0
Gameplay
9.0
Zawartość
8.5
Dźwięk
8.0
Ocena ogólna
8.5
Zalety
  • Ładna grafika jak na sprzęt mobilny.
  • Klimatyczny soundtrack i audio.
  • Bardzo dobrze wykonane sterowanie i ustawienia dostepności.
  • Spora ilość zawartości oraz dobra różnorodność.
  • Otwartość w wykonywaniu zabójstw.
Wady
  • Modele postaci są często kiepskie.
  • Brak widocznych obrażeń na przeciwnikach podczas walki.
  • Na Queście 2 czasami rozdzielczość może spaść poniżej oczekiwań.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *