3

W czasach, gdy niemal każda gra próbuje być poważna, brakuje tytułów, które podchodzą do siebie w sposób bardziej luźny i zdystansowany. Oczywiście, od czasu do czasu pojawiają się takie produkcje, jednak wciąż jest ich zbyt mało. Jednym z najbardziej znanych przykładów tego gatunku jest Goat Simulator z 2014 roku (i jego kontynuacja z 2022). Od tamtego czasu doczekaliśmy się kilku równie absurdalnych i zabawnych gier, lecz niewiele z nich zdobyło światową popularność. Czy Squirrel with a Gun ma szansę to zmienić? Zdecydowanie warto się temu przyjrzeć.

Zgniły orzech

Grę rozpoczynamy w momencie, gdy nasza wiewiórka włamuje się do laboratorium, aby wykraść złoty orzech. Pierwsze wrażenie było całkiem pozytywne. Grafika prezentowała się zaskakująco dobrze, do tego stopnia, że mogłem uznać Squirrel with a Gun za jedną z najładniejszych gier 2024 roku. Niestety, takie wrażenie szybko okazuje się złudne. Po opuszczeniu laboratorium i wejściu do otwartego świata następuje bolesne zderzenie z rzeczywistością. Chociaż na tle wielu współczesnych gier Squirrel with a Gun nie wypada najlepiej, trzeba przyznać, że oświetlenie oraz futro naszej wiewiórki prezentują się wyjątkowo dobrze. Najlepszym odniesieniem do tej produkcji są gry z gatunku symulatorów, które oferują podobny poziom wizualny.

Niestety, nierównej oprawie graficznej towarzyszy również słaba optymalizacja. Squirrel with a Gun nie jest grą, która regularnie wyrzuca nas do pulpitu czy zasypuje błędami, ale jej płynność pozostawia wiele do życzenia. Nawet po obniżeniu ustawień graficznych poniżej tych, które gra sama wykrywa i rekomenduje, poprawa liczby klatek na sekundę jest minimalna. Bez zmian występują zauważalne spadki wydajności, co sprawia, że rozgrywka daleka jest od komfortowej.

Niestety, problemy z grafiką i optymalizacją bledną w obliczu koszmarnego sterowania i fatalnej pracy kamery, które balansują na granicy grywalności. Sterowanie naszą wiewiórką jest niezwykle toporne i nieprecyzyjne, a jednocześnie sprawia wrażenie, jakbyśmy pływali. Kamera jest równie nieprecyzyjna – często źle ustawiona, zasłaniająca postać lub ważne elementy na ekranie. Niejednokrotnie musiałem pokonywać etapy platformowe czy wyścigowe na ślepo, licząc jedynie na szczęście. Prawdziwą katastrofą jest jednak sterowanie autem, które otrzymujemy pod koniec pierwszego aktu. Jeszcze nigdy nie kierowałem czymś tak nieprzyjemnym, nieprecyzyjnym i trudnym do opanowania. Sterowanie tym pojazdem było tak frustrujące, że miałem ochotę wyrwać sobie włosy z głowy. Co gorsza, pod koniec gry auto jest niemal niezbędne do rozwiązania kilku zagadek platformowych. Jednak to wciąż nic w porównaniu do łódki, z której wrażeń opisywać nie będę, bo w słowniku polskim nie ma odpowiedniej liczby słów (i przekleństw), aby wyrazić to, co czułem.

Sterowanie myszką i klawiaturą to prawdziwy koszmar! Jest ono nie tylko dziwne i frustrujące, ale również sprawia wrażenie, jakby twórcy nie mieli pojęcia, co robią, działając na chybił trafił w nadziei, że gracze tego nie zauważą. Nic bardziej mylnego – gracze z pewnością to zauważą, a żadna absurdalna otoczka czy humorystyczny klimat gry tego nie ukryją. Co gorsza, w opcjach nie ma możliwości zmiany przypisania klawiszy, co zmusza nas do korzystania z domyślnych ustawień, które są nienaturalnie rozmieszczone i jeszcze bardziej utrudniają rozgrywkę.

Odbierzcie tej wiewiórce spluwę!

Patrząc na tytuł “Squirrel with a Gun”, można by się spodziewać gry akcji pełnej strzelanin. Jednak rzeczywistość jest nieco inna – jest to przede wszystkim gra platformowo-logiczna. Choć broń palna pojawia się tu całkiem często, a akcja również ma swoje miejsce, to nie stanowi głównej osi rozgrywki. W grze znajdziemy dwóch bossów, którzy mimo że mało oryginalni, dosyć łatwi do pokonania, a także mocno zabugowani, tak zaskakująco przyjemnie się z nimi walczyło. Niestety, to jedyny pozytywny aspekt strzelania w tej grze.

Sama mechanika strzelania jest raczej nieprzyjemna, choć nie aż tak tragiczna jak reszta sterowania. Niestety, wymiana ognia z wrogimi agentami nie daje ani radości, ani satysfakcji. Wrogowie to po prostu „gąbki na pociski” z paskami zdrowia – nieważne, gdzie ich trafimy, zawsze zadajemy tyle samo obrażeń, a ich modele reagują w ten sam sposób. Choć każdy wystrzelony pocisk odrzuca naszą wiewiórkę, nie czujemy przy tym ciężaru ani mocy broni. Strzelanie jest płytkie i pozbawione jakiegokolwiek wyrazu.

Akcja Squirrel with a Gun dzieje się w otwartym miasteczku, którego kolejne dzielnice są odblokowywane wraz z postępami w grze. Mapa, którą przyjdzie nam eksplorować jest bardzo mała, pełna rzucających się w oczy blokad i ścian. Dobrze, ale przecież rozmiar nie ma znaczenia, prawda? Jak najbardziej, o ile świat jest bogaty i zróżnicowany. Niestety, w tym przypadku tak nie jest. Na całej mapie znajdziemy zaledwie kilka domów i ulic, zaprojektowanych w najprostszy możliwy sposób. Aczkolwiek przyznaję, że spodobał mi się projekt domu, w którym podłoga to lawa. Ale to zaledwie kropla w morzu przeciętności.

Każdy dom pełni rolę miniaturowego poziomu, na którym czeka na nas kilka zagadek logicznych i platformowych. Ich rozwiązanie nagradzane jest złotymi orzechami, elementami kosmetycznymi oraz zwykłymi orzechami. Choć same poziomy są raczej nijakie, niektóre zagadki logiczne potrafią zmusić do przystanięcia, głębszego oddechu i zastanowienia się nad właściwym podejściem. Z pewnością nie są to zagadki, które da się zrobić w biegu. Niestety, ich rozwiązania są prawie zawsze liniowe i z góry ustalone, co nie pozostawia miejsca na kreatywność gracza.

Squirrel with a Gun to gra pozbawiona tradycyjnej fabuły, choć zawiera nazwanych bossów i pewną formę progresji. Po trafieniu do otwartego świata otrzymujemy pełną swobodę działania w ramach dostępnej dzielnicy miasteczka – sami decydujemy, co robić i w jakiej kolejności. Naszym głównym celem, który szybko staje się oczywisty, jest zebranie jak największej liczby złotych i zwykłych orzechów. W zamian za nie możemy kupować nowe bronie, a nawet pojazdy, które znajdziemy w świecie gry. Chociaż gra nie podaje nam tego wprost, krótka eksploracja wystarczy, aby zrozumieć, na czym powinniśmy się skupić, aby odblokować dalszą część gry. Po zebraniu odpowiedniej liczby orzechów i pokonaniu bossa uzyskujemy dostęp do kolejnej dzielnicy.

Jednym z poważniejszych problemów Squirrel with a Gun jest dostępność zwykłych orzechów. Gra zdecydowanie nie jest przeznaczona dla osób, które lubią najpierw maksować mapę, a dopiero potem skupić się na głównym celu. Sam boleśnie się o tym przekonałem. Po zebraniu wszystkich złotych i zwykłych orzechów oraz odblokowaniu każdego pobocznego elementu w danej dzielnicy, okazało się, że brakuje mi “waluty” do odblokowania głównego celu. Mapa była już całkowicie pusta. Owszem, można próbować zdobywać kilka orzechów, zbierając je z kwietników lub napadając na mieszkańców, ale po takich działaniach trzeba odczekać sporo czasu, zanim będzie można je powtórzyć. Było to jedno z najbardziej nużących doświadczeń, jakie miałem w grze. Skupiając się jedynie na głównych celach, można ukończyć całą grę w zaledwie 1,5–2 godziny. Jeśli jednak skupimy się na zdobyciu wszystkiego, czas rozgrywki można wydłużyć do przynajmniej 5 godzin.

Najbardziej irytująca wiewiórka świata

Muzyka w Squirrel with a Gun jest bardzo ograniczona i potrafi szybko stać się irytująca. Przez zdecydowaną większość czasu słyszymy ten sam utwór, który po pewnym czasie staje się niezwykle męczący – na tyle, że naprawdę ma się ochotę rzucić monitorem o ścianę. Jednakże, jest pewien pozytyw – podczas starć z bossami towarzyszy nam całkiem fajna piosenka, która przypadła mi do gustu na tyle, że zdarzyło mi się posłuchać jej również poza grą. Niestety, jest ona używana zarówno podczas pierwszego, jak i finalnego starcia z bossami.

Squirrel with a Gun to gra, której nie mogę polecić nikomu, kto ceni sobie swój czas oraz nerwy. To niedokończona produkcja, z wieloma problemami technicznymi, która po prostu nie jest przyjemna w grze. Mimo prób humorystycznego podejścia, gra nie wywołuje śmiechu, a raczej uczucie zażenowania i cringe’u. Dawno nie spotkałem gry, która jednocześnie wzbudziła we mnie tyle samo frustracji i irytacji, co niesamowitej, sennej nudy. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że to w ogóle jest możliwe!

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia recenzencka została podarowana przez wydawcę Maximum Entertainment.

3.5

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
6.5
Udźwiękowienie
4.0
Gameplay
2.0
Czynnik zabawy
1.5
Optymalizacja
4.0
Ocena ogólna
3.5
Zalety
  • Niezłe elementy kosmetyczne wiewióra

  • Wymagające zagadki

Wady
  • Kiepska optymalizacja

  • Nudna, a zarazem frustrująca i irytująca

  • Tragiczne sterowanie i praca kamery

  • Bezpłciowe strzelaniny

  • Kiepski projekt poziomów

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *