0

Patrzcie, jak ten czas leci. Uwierzycie, że to już rok od poprzednich Legendarnych Soundtracków? Nadszedł 2024, minęła zima, tak też nie mogło obejść się bez kolejnego, bo już trzeciego sezonu naszej ulubionej muzycznej serii. Pozwólcie więc, że zaproszę was na trwającą 10 kolejnych weekendów podróż w akompaniamencie wspaniałej muzyki z gier wideo, która znalazła w naszych sercach specjalne miejsce.

To już staje się pewnego rodzaju tradycją, że każdy sezon zaczynamy od odsłon z serii Assassin’s Creed. Ale czy tak będzie dalej? To się jeszcze okaże. Jedna rzecz jest pewna. Dzisiejszym bohaterem odcinka będzie słynna “czwarta” część, o podtytule “Black Flag”. W rzeczywistości, jeśli nie liczyć odsłon pobocznych (m.in. Bloodlines), Black Flag jest szóstą główną odsłoną marki. Tym razem twórcy postawili na rozwiązania, które wielu graczom nie przypadły do gustu, jednak nie przeszkodziło to grze w zyskaniu niebywałej popularności i popchnięciu Ubisoftu, wydawcy gry, do zapowiedzenia osobnej gry w podobnych klimatach, czyli Skull & Bones. Jak ten tytuł sobie poradził, mogliście przeczytać w naszej recenzji o tej tutaj.

A co o samym Black Flag możemy powiedzieć? To trzecioosobowa gra akcji z dużym naciskiem na elementy żeglugi i bitew morskich. Wcielamy się w postać Edwarda Kenwaya, który, cóż, jest piratem. Wątek Asasynów nigdy nie był na pierwszym planie w tej odsłonie. Niejednokrotnie słyszałem stwierdzenie “To beznadziejny Assassin, ale super gra o piratach”. I całkowicie się z tym zgadzam. Minęło 10 (prawie 11) lat od premiery i w ciągu tego czasu nie pojawił się żaden godzien konkurent. I najprawdopodobniej wiele wody w Morzu Karaibskim upłynie nim się pojawi. Black Flag to był istny piracki sandbox. Pływaliśmy po karaibach, eksplorowaliśmy wyspy i co najważniejsze braliśmy udział w widowiskowych bitwach morskich. To jednak nie wszystko, ponieważ twórcy w przeciwieństwie do pewnej świeżej gry (Tak, na ciebie patrzę gro o nazwie zaczynającej się na literę S), miał zaimplementowane abordaże, świetną mechanikę walki, która uwzględniała kilka pistoletów i dwa miecze, a także przyjemne elementy skradankowe.

Głównym kompozytorem muzycznym był Brian Tyler, który bez dwóch zdań stanął na wysokości zadania, fenomenalnie oddając atmosferę złotej ery piractwa. Tworzenie ścieżki dźwiękowej do gry, która tak wyraźnie odzwierciedla historię i klimat epoki, stanowiło nie lada wyzwanie. Tyler musiał znaleźć równowagę między dramatyzmem, przygodą a także chwilami refleksji. Jego muzyka musiała być nie tylko doskonałym akompaniamentem do rozgrywki, ale również źródłem inspiracji dla graczy, by jak najlepiej mogli wejść w skórę pirata. Jednak to wszystko to zaledwie połowa pełnej dyskografii, ponieważ cała reszta to wspaniałe szanty, które śpiewa nasza załoga w trakcie morskich podróży. Zresztą, co ja będę wam tu dalej ględził. Posłuchajcie sami.

Assassin’s Creed IV Black Flag to nie tylko gra o piractwie i Karaibskich wojażach, no i troszkę też o Asasynach, ale także monumentalne dzieło sztuki dźwiękowej. Soundtrack stworzony przez Briana Tylera nie tylko doskonale oddaje klimat epoki, ale także stanowi kluczowy element doświadczenia gracza. Każdy dźwięk, każdy motyw muzyczny przenosi nas w świat pełen niebezpieczeństw, przygód i tajemnic. To właśnie dzięki tej wyjątkowej muzyce gracze mogą poczuć się jak prawdziwi piraci, odkrywając tajemnice otwartego morza i walcząc o swoje miejsce w historii. Ścieżka dźwiękowa Assassin’s Creed IV Black Flag to niezaprzeczalne arcydzieło, które pozostanie w naszej pamięci na zawsze.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *