Człowiek upada po raz pierwszy… tym razem w VR!

Human Fall Flat to gra fenomen. Początkowo wydana jako prosty prototyp, zgarnęła dużą popularność dzięki rozgłosowi zapewnionemu przez dużych streamerów, co napędziło tylko produkcję pełnej wersji gry, która pojawiła się 22 lipca 2016 roku. Od tego czasu Human Fall Flat pojawiło się na konsolach oraz na platformach mobilnych sprzedając na ten moment już ponad 40 milionów kopii, co aktualnie stawia grę na 10 miejscu w rankingu najlepiej sprzedających się gier wideo w historii. Jedyną platformą, jaką No Breaks Games jeszcze nie zawładnęło jest wirtualna rzeczywistość, lecz dzisiaj się to zmienia z premierą Human Fall Flat VR. Jak nowa wersja wygląda w porównaniu z oryginałem i czy w ogóle warto ją sprawdzić? Przekonajcie się poniżej.

Human Fall Flat VR to wierne przeniesienie oryginalnej gry do wirtualnej rzeczywistości. Jeżeli oczekiwaliście jakichś większych zmian rozgrywki czy całkowicie nowej zawartości to niestety się zawiedziecie. Nowa wersja gry na VR to dokładnie ta sama gra, która wprowadza sterowanie ruchowe rąk naszego bohatera. Udało mi się ukończyć całą grę i niestety nie zauważyłem żadnych znaczących zmian odnośnie projektu poziomów czy samych zagadek. Wszystko wygląda dokładnie tak samo.

Tak samo jak w oryginale rozpoczynamy od poziomu “Mansion” i w podobnej strukturze rozpoczynamy naszą wędrówkę. Zawiodłem się pod jednym względem na wersji VR. Niestety gra nie oferuje tej samej zawartości, co zwykła gra i jest zacofana pod względem zawartości o jakieś 3-4 lata. Gdzie oryginalna gra aktualnie posiada 27 poziomów, tak niestety wersja VR ma ich na ten moment 18, więc niestety nie otrzymujemy pełnego zestawu.

Pod względem rozgrywki Human Fall Flat VR to jednocześnie gra platformowa oraz logiczna, bazująca w głównej mierze na fizyce i ragdollach. Nasz bohater porusza się trochę jak kukiełka i musi przemierzać różne lokacje, rozwiązując po drodze różne zagadki. Moje porównanie do kukiełki nie było bez powodu, bo w VR w mniej więcej taki sposób sterujemy naszą postacią. Nasze kontrolery są połączone z rękoma postaci na takich jakby linkach, co wygląda jakbyśmy właśnie sterowali kukiełką. Jest to w miarę dokładne przeniesienie oryginalnego sterowania i ogólnego odczucia rozgrywki z zwykłej gry, lecz osobiście chyba bym wolał przeżyć tą przygodę z oczu bohatera w postaci perspektywy z pierwszej osoby, osobiście sterując jego ciałem. Grę tak jak zawsze, możemy również grać w trybie kooperacji dla 4 osób, co oczywiście powiela dobre wrażenia z rozgrywki, bo w coopie zawsze raźniej.

Jeżeli chodzi o grafikę i muzykę to nie trzeba się dużo rozwodzić, bo jest ona identyczna jak w oryginale. Nic nie zostało tutaj okrojone, wszystkie modele i mapy zostały dokładnie przeniesione do wirtualnej rzeczywistości bez kompromisów. Jeżeli chodzi o ustawienia dostępności to są one bardzo rozbudowane, co jest bardzo dobrą wiadomością w grze, gdzie ciągle zmieniamy wysokość, spadamy i tak dalej, bo u niektórych potrafi to źle zadziałać na błędnik. Gra przy pierwszym uruchomieniu oferuje wybór trzech głównych schematów ustawień, dla nowych graczy w VR, dla osób, które potrafią mieć drobne problemy lokomocyjne oraz dla osób, które są weteranami VR i nie odczuwają żadnych problemów podczas gry.
Jeżeli chodzi o jakiekolwiek błędy to nie znalazłem niczego większego, oprócz tego że po ukończeniu poziomu, kolejny nie chciał się uruchomić automatycznie i musiałem przechodzić do menu głównego, aby uruchomić następny poziom ręcznie. Mam nadzieję, że problem będzie poprawiony po premierze.

Human Fall Flat VR to dokładnie to czego mogliśmy się spodziewać. Jest to dokładne przeniesienie oryginalnej gry, która zachowuje cały urok oraz rozgrywkę znanej nam dobrze produkcji. W moich osobistych odczuciach jeżeli jesteście ogromnymi fanami gry i chcecie sprawdzić swoje możliwości w VR to sprawdzajcie śmiało, lecz nie znajdziecie tutaj niczego nowego lub odkrywczego.

Gra była testowana na Meta Quest 3 przy wykorzystaniu aplikacji SteamVR.
Kopia gry do artykułu została podarowana przez wydawcę Curve Games.

Paweł “Dedazen” Bortkiewicz