Chyba znaleźliśmy potencjalną Grę Indie Roku… tak się właśnie spełnia oczekiwania!

2022 rok był potężnym rokiem, jeżeli chodzi o gry wideo. Masa gier wysokobudżetowych otrzymała wtedy swoje daty premier, a niektóre pojawiły się wtedy pierwszy raz. Nie zabrakło również gier niezależnych, a właśnie w tej dziedzinie od lat króluje Devolver Digital. Tym razem nie było inaczej, bo w trakcie Devolver Direct w czerwcu 2022 została ujawniona gra, która mnie kupiła już od pierwszego spojrzenia. Dzisiaj pod lupę bierzemy The Plucky Squire, który dzięki uprzejmości Devolvera miałem sprawdzić jakiś czas temu. Sama gra będzie mieć swoją premierę dopiero za miesiąc, lecz już teraz doświadczyłem sporej części gry i mogę się z wami podzielić tym, że zdecydowanie warto czekać, bo mamy właśnie głównego kandydata na Indie Roku.

W The Plucky Squire wcielamy się w tytułowego giermka o imieniu Jot. Nasz bohater jest typowym bohaterem opowieści fantasy dla dzieci, czyli wojownikiem, który musi pokonać złego czarnoksiężnika, aby uratować królestwo przed zagładą. Wszystko jednak się zmienia, gdy Humpgrump, czyli zły czarnoksiężnik zaczyna zdawać sobie sprawę, że ich świat to tylko opowieść w książce dla dzieci. Wiedząc ten fakt wyrzuca naszego bohatera z opowieści, bo tym sposobem nikt nie będzie mógł przeszkodzić, gdyż bez bohatera szczęśliwe zakończenie nie może się wydarzyć.

Muszę powiedzieć, że The Plucky Squire jest jedną z najbardziej imponujących gier tego roku. Czy to pod względem artystycznym, technicznym czy pod względem samej rozgrywki. We wszystkich tych aspektach radzi sobie wybitnie. Grę można najłatwiej opisać jako miks gry w stylu 2D odsłon The Legend of Zelda razem z 3D Platformówką. Gdy jesteśmy w opowieści, głównie poruszamy się z kamerą z lotu ptaka w pięknie ręcznie narysowanym świecie, jednak gdy wychodzimy z opowieści, wtedy cała struktura gry zamienia się w trójwymiarową grę platformową i obie sekcje komplementują siebie wzajemnie. W książce oprócz typowego gameplayu w stylu Zeldy będziemy mieć też momenty, które są inspirowane innymi klasykami, takimi jak Punch-Out czy WarioWare.

The Plucky Squire nie jest tylko kreatywne pod względem rozgrywki, ale też samej budowy świata. Kraina Mojo, gdzie dzieje się akcja gry jest świetnie narysowana i jest podzielona na wiele różnorodnych stref, które zwiedzamy w trakcie naszej przygody. Oczywiście Mojo to nie jest jedyne miejsce, gdzie będziemy podróżować. Oczywiście jak wcześniej wspominałem, mamy do eksploracji również biurko, które skrywa wiele różnych zakamarków. Sekcje 3D są niezwykle kreatywnie zaprojektowane, bo mieszają elementy platformowe, zagadek logicznych i zmian perspektyw. Czasami możemy wejść na ściankę kubka i wtedy poruszamy się w perspektywie 2D, lecz dookoła samego kubka, na którym jest wzór. Tego typu elementów jest dużo więcej i sprawdzają się świetnie. Nie mogę się doczekać, co twórcy wymyślili w kolejnych rozdziałach, których nie miałem jeszcze okazji sprawdzić.

Z punktu technicznego, oprócz imponującego projektu graficznego, trzeba pochwalić twórców za optymalizację, która jest na najwyższym poziomie. Studio All Possible Futures to jeden z nielicznych w dzisiejszych czasach developerów, którzy nie stawiają na takie technologie jak DLSS czy FSR, a faktycznie dopieścili stan techniczny bez tego typu bajerów i bez żadnego problemu osiągałem ponad 100 fps na najwyższych możliwych ustawieniach graficznych w sekcjach 2D oraz sekcjach 3D. Tacy developerzy to po prostu skarb.

The Plucky Squire to poważny kandydat na najlepszą grę indie roku, a przynajmniej tak się zapowiada na ten moment, ponieważ to co do tej pory doświadczyłem, zdecydowanie spełniło moje wszystkie oczekiwania. Nie mogę się doczekać aż będę miał okazję ukończyć grę. Oczywiście pełna recenzja The Plucky Squire pojawi się u nas w okolicach premiery gry, a wy już teraz możecie bezpośrednio oczekiwać na pełną premierę już 17 września.

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia gry do pierwszych wrażeń została podarowana przez wydawcę Devolver Digital.

Paweł “Dedazen” Bortkiewicz