0

Czasami niewiele trzeba, by gra przykuła nas do ekranu na długie godziny. Wystarczy zaledwie dobry pomysł i jego świetna realizacja. Takie właśnie jest Oxytone. Minimalistyczna gra logiczna, która wywołała we mnie słynny syndrom “jeszcze jednej rundy”.

Muszę. Tkać. Dalej.

Cel Oxytone jest banalnie prosty: Zdobyć jak najwięcej punktów. By to osiągnąć musimy stworzyć jak najdłuższą ścieżkę światła. Światło porusza się po heksach, na których znajduje się kilka różnych, odrębnych od siebie ścieżek. Po dotarciu światła do granicy heksa, pojawia się sąsiadujący heks, który możemy obracać, by stworzyć najbardziej optymalny układ. Im dłuższą trasę przebywa na raz światło, tym większy jest mnożnik combo, co przekłada się z kolei na wynik. Gra oferuje 12 map rozdzielonych na 4 tematyczne grupy. Na każdej mamy ograniczoną ilość ruchów. Nie muszę mówić, że gra skończy się w momencie, gdy te się wyczerpią. Można jednak je odnawiać poprzez zapełnienie światłem wszystkich ścieżek na pojedynczym heksie. Gra wymaga masy spostrzegawczości i odrobiny myślenia. Po ukończeniu podstawowego celu mapy, odblokowywane są dla niej dodatkowe wyzwania, których łącznie jest 99. Jednak dla osób, które preferują luźniejszą formę rozgrywki, twórcy przewidzieli tryb relaksujący, który znosi limit stawianych heksów. Trzeba zaznaczyć, że w takim przypadku możliwość zdobywania osiągnięć, a tym samym “waluty” na dostosowanie strony wizualnej gry, zostaje zablokowana.

Rozgrywka w Oxytone jest niezwykle powolna. Co więcej, sama gra nie oferuje żadnych modyfikatorów (poza wspomnianym wcześniej trybem relaksującym) czy bonusów, które mogłyby w jakikolwiek sposób urozmaicić zabawę. Wydawać by się mogło, że gra potrafi znudzić szybko, jednak jest wręcz przeciwnie. To gra, której łatwo się nauczyć, ale znacznie trudniej jest ją opanować do perfekcji. Z każdym kolejnym ukończonym poziomem czujemy, że docieramy coraz dalej, choć gra przy każdym kolejnym podejściu w żaden sposób nie robi się łatwiejsza. Po prostu to my stajemy się lepsi. Jest to na pewno jeden z powodów, które wywołały we mnie syndrom “jeszcze jednej rundy”. Ale czy jedyny? Prosta, acz pomysłowa rozgrywka wciąga. Obserwowanie jak światło zapełnia puste drogi satysfakcjonuje jak diabli. Dodatkowo, to wszystko dopełnia estetyczny minimalizm graficzny wspólnie z przyjemnym dla ucha udźwiękowieniem.

Czy warto zagrać w Oxytone? Myślę, że jak najbardziej. Ta niewielka produkcja wciągnęła mnie na wiele godzin. Nawet po odstawieniu jej na półkę, wciąż po zamknięciu oczu widziałem łączce się ze sobą ścieżki i podróżujące po nich światło. Na chwilę obecną Oxytone dostępne jest na Steam za 30zł, a także w sklepie Switcha za 8$. Jeśli szukacie czegoś małego, ale niezwykle satysfakcjonujące, ta gra jest dla was.

Do artykułu wykorzystano kopię gry podarowaną przez wydawcę OxGames.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *