0

Stało się – po 6 latach przerwy między kolejnymi częściami, w końcu Microsoft udostępnił kolejną edycję swojej pionierskiej serii gier wyścigowych. A przez te 6 lat zadziało się naprawdę sporo. Czy te wszystkie zmiany: nowa generacja, popularność GamePassa, obecne trendy i przede wszystkim – konkurencyjne gry – wpłynęły na finalny kształt omawianego produktu? Oraz czy jako fan ścigałek, który czekał by ograć Gran Turismo, mogę śmiało powiedzieć, że mamy… 

Gran Turismo w domu

Rozumiem, że nie każdy gracz musi być fanatykiem gier wyścigowych, więc pozwolę sobie rozwinąć zawartą w tytule rozdziału myśl. Praktycznie od początku gatunku, mamy do czynienia z dwiema ścieżkami gatunków: grami arkadowymi oraz symulatorami. Pierwsze mają gwarantować proste sterowanie i zasady, gdzie drugie chcą jak najwierniej odwzorować prawa fizyki oddziałujące na każdy komponent samochodu. I zarówno wspomniane Gran Turismo jak i omawiana Forza Motorsport starają się być “realistyczne”, jednocześnie zostawiając całą nogę po drugiej stronie rynku.

Nowa Forza jest więc skierowana do graczy, którzy zmęczyli się już jazdą po otwartym boisku Forzy Horizon i są chętni na spróbowanie swoich sił w prawdziwych zmaganiach – jednak wciąż na małą skalę – niczym szkolny turniej czy mecz B klasy. Mamy dostęp do tych samych wspomagaczy i ułatwień, co u meksykańskiego kuzyna, jednak same odczucia z jazdy wydają się mieć więcej szczegółów, a różnice w pojazdach bardziej zróżnicowane.

Czy to źle? Uważam, że wręcz przeciwnie! Jako wielbiciel różnych symulatorów, który nie może pozwolić sobie na długie sesje treningów, kwalifikacji oraz wyścigu przez brak czasu, myślę, że uproszczony i skrócony format zaprezentowany przez Turn 10 stanowi fantastyczne wprowadzenie w świat wyścigów torowych. Pod tym względem, gra jest dosłownym odpowiednikiem serii GT na konsolach niebieskich. Ale to nie jedyne podobieństwo.

Wymyślić koło na nowo

Już pierwsze uruchomienie gry wrzuca nas prosto za kierownicę pojazdu i prowadzi nas przez krótkie szkolenie z formatu wyścigu, organizacji poziomu trudności, możliwości ulepszenia naszego pierwszego pojazdu oraz ścieżki kariery.

Sama ścieżka kariery nie jest jednorodna – mamy podział na różne kategorie w zależności od rodzaju pojazdów, długości wyścigów itp. Jednak osobiście, brakuje mi tutaj jakiegoś dodatkowego elementu, który motywowałby graczy do podejmowania decyzji jaką ścieżką chcą podążyć. W tym momencie, równie dobrze można przechodzić wszystkie puchary po kolei, bo zawsze mamy dość pieniędzy by wyposażyć się w potrzebny pojazd.

I tutaj chciałbym się na chwile zatrzymać i omówić, to co w grze wyścigowej jest najważniejsze, czyli właśnie samochody. Mamy tutaj do wyboru około 500 aut, które fani serii mogą rozpoznać z poprzednich części. Warto zaznaczyć, że wyczuwalne są różnice między lekkimi i małymi pojazdami miejskimi, starymi musclecarami, specjalistycznymi bolidami, a zawodowymi ścigaczami kończąc. Dużo frajdy przyszło mi z próby opanowania podsterownych samochodów fabrycznych, by później cieszyć się przyjemnością z jazdy w pojazdach sportowych. Natomiast, jeśli trudności nas przerastają, twórcy zostawili w grze opcję ulepszenia pojazdu. I tutaj Turn 10 się nie popisało. Otóż, o ile sam schemat ulepszeń działa na identycznych zasadach jak w Forzie Horizon czy po prostu w poprzednich częściach, zmiana nastąpiła w dostępności do ów zmian. Wykorzystując grind rodem z koreańskich MMO – pokonując kolejne kilometry, zdobywamy doświadczenie, które leveluje nasz samochód. Przy każdym poziomie odblokowujemy zestaw części, który powolutku przyspiesza nasz pojazd. I nie jest to jedyny aspekt gry, który garściami czerpie z darmowych, bądź innych internetowych gier.

Nie gra, lecz serwis…

Jeśli zdarzy wam się uruchomić nową Forzę bez dostępu do internetu, przywita was komunikat o ograniczonym dostepie do gry – jedynym dostępnym trybem rozgrywki stanie się “wyścig pokazowy”, a gra zapomni o przejechanych w tym momencie kolejnych kilometrach w poszczególnych pojazdach. Gdy jednak przywrócimy połączenie sieciowe, przywita nas wiele wydarzeń “sezonowych” – i to zarówno w trybie multiplayer, jak i w trybie kariery. Na ten moment, nie stanowi to specjalnego problemu, gdyż takie serie nie różnią się niczym specjalnym od domyślnych i stałych zawodów – ot, po prostu mashup torów i pojazdów, które aktualnie chce reklamować gra. Ale mam podejrzenie, że może to być jeden ze sposobów, na cykliczne przyciąganie graczy z powrotem do gry, tymczasowo wprowadzając unikatowe auta, trasy, bądź tryby gry tylko w ramach takich ograniczonych czasowo wydarzeń.

O nijakim trybie kariery wspomniałem już wyżej, więc pora przejść do mięska tego dania, więc rozgrywki online. I tutaj uważam, że wykonano krok, a nawet dwa w dobrą stronę, naśladując rywala z Sony. W ramach internetowych wyścigów, nasz wirtualny kierowca otrzymuję ranking umiejętności oraz ocenę bezpieczeństwa na drodze. Oba te wskaźniki, mają pomóc przy dobieraniu nas na serwery, by dopasować graczy o zbliżonych umiejętnościach. Dodatkowo, każdy wyścig jest poprzedzony ok. 15-10 minutowym treningiem, podczas którego możemy do woli szlifować naszą znajomość tory, oraz rozpoznając przeciwników na torze. W ramach treningu, możemy rozpocząć kwalifikacje – serię 3 liczonych okrążeń, z których najszybsze ustawi nas w rankingu na pozycjach startowych do wyścigu. Dodatkową zmianą, która pozytywnie wpłynie na sympatyków realizmu jest oficjalne wprowadzenie zużycia paliwa, degradacja opon, oraz faktyczne pit-stopy, które pozwalają na większą liczbę strategii w  wyścigach długodystansowych. Do pełni szczęścia, zabrakło według mnie szczegółowego samouczka rodem z licencji z Gran Turismo – seria zadań, która wprowadziłaby nowicjuszy w świat wyścigów, od zupełnych podstaw.

Podsumowanie

Ponownie mamy do czynienia z bazą, która mimo wprowadzenia wielu zmian w widocznych miejscach, po dłuższym kontakcie wykazuje, te same stare nawyki co poprzednie części. Ale dość mam klikania kolejnych zawodów w Motorsport czy zalewu drobnych aktywności Horizon. Jest tu miejsce dla Turn 10 i Microsoftu, na przemyślenie pierwszych opinii graczy i wprowadzenie fajnych wydarzeń i trybów, które zróżnicują tą grę na tle rodzinnych poprzedników oraz dzieł przeciwników.

A wam, drodzy czytelnicy radzę wstrzymać się od zakupu gry w pełnej cenie – jest to produkt stricte dla posiadaczy Game Passa, którzy mogą zajrzeć do gry co dwa-trzy miesiące i mieć chwile frajdy z nowych kółek i tras.

Więc jeśli nie masz jeszcze Game Passa, a myślałeś by się w niego wyposażyć, zapraszamy do sklepu ENEBA. Korzystając z poniższego linku, możesz nas wesprzeć.
PC Game Pass na 3 miesiące

Recenzja oparta o wersję gry na PC z Xbox Game Pass.
Kopia gry do recenzji zakupiona przez recenzenta.

7.5

Ocena autora

Podsumowanie

Motyw audio-wizualny
9.0
Gameplay
8.0
Wykonanie
6.0
Zawartość
6.0
Ocena ogólna
7.5
Zalety
  • Idealny model jazdy sim-cade.

  • Piękne detale samochodów.

  • Dynamiczna pogoda i warunki na torze.

  • Usystematyzowany ranking multiplayer.

Wady
  • Pobieżny tryb kariery.

  • Za wysokie wymagania czasowe, by ulepszyć chociaż jeden pojazd.

  • Brak zróżnicowania w wyścigach.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *