Dobre pierwsze wrażenie nie zawsze jest ciągnięte przez całą długość gry. Tutaj nie jest inaczej. Tą recenzję zaczniemy od pytania. Mieliście kiedyś taką sytuację, gdzie widzicie grę na materiałach promocyjnych i trailerach i sobie myślicie “wygląda całkiem nieźle, warto spróbować”, a potem gdy sprawdzacie tą grę i mijają kolejne...
Dobre pierwsze wrażenie nie zawsze jest ciągnięte przez całą długość gry. Tutaj nie jest inaczej.
Tą recenzję zaczniemy od pytania. Mieliście kiedyś taką sytuację, gdzie widzicie grę na materiałach promocyjnych i trailerach i sobie myślicie “wygląda całkiem nieźle, warto spróbować”, a potem gdy sprawdzacie tą grę i mijają kolejne minuty to z każdą minutą żałujecie, że w ogóle zabraliście się za ten tytuł? WHALIEN jest właśnie jednym z takich przypadków, gdzie na materiałach promocyjnych gra prezentowała się całkiem przyzwoicie, lecz z każdą minutą spędzoną z tym tytułem traciłem zainteresowanie i chęci do gry coraz szybciej. Jednak mimo tego, że moje zainteresowanie tytułem dosyć szybko spadało to czy chociaż gra zaskoczyła czymś pozytywnym? Przekonajmy się!
Ostatni ocalały w wielorybie
Gra rozpoczyna się od typowej ekspozycji fabularnej, gdzie dowiadujemy się, że ludzkość musiała uciekać z Ziemi w wielkim mechanicznym wielorybie, lecz po wielu latach i tak nie udało się im przetrwać. My wcielamy się w ostatniego żywego człowieka w wielorybie, który jest jednocześnie woźnym i złotą rączką. Dostajemy informację, że otwór, którym wieloryb pozbywa się wody jest zatkany i musimy się tym zająć. Jednocześnie przez cały “statek” przeszła mini infekcja, która zniszczyła i zatrzymała niektóre elementy, naprawą tego zajmujemy się po drodze. Generalnie fabuła w WHALIEN jest dosyć kiepska i nie jest zbytnio głównym elementem całej gry, została zrobiona w taki sposób, żeby po prostu była. Podczas rozgrywki totalnie nie warto zwracać na nią uwagę i lepiej skupić się na gameplayu, który wypada lepiej, lecz nadal niezbyt dobrze.
Gra logiczna, gdzie przypadek działa lepiej niż logika
WHALIEN u podstaw jest grą logiczną, której głównym motywem są zagadki oparte na mechanikach związanymi z fizyką obiektów. Na papierze jest to prosty i sprawdzony schemat, który działał w grach takich jak Portal, Magrunner czy Q.U.B.E, lecz to w jaki sposób zagadki są zaprojektowane w WHALIEN to sprawa dosyć średnia. Momentami miałem wrażenie, że rozwiązywałem zagadkę totalnym przypadkiem lub w sposób totalnie nieplanowany przez twórców, przez to, że fizyka w grze działa dosyć średnio. Zdecydowanym minusem jest system celowania w obiekty, który jest zrobiony strasznie nieumiejętnie. Najbardziej brakowało mi zwykłego celownika, abym mógł wybrać konkretny obiekt, który chciałbym przesunąć, lecz czasami system celowania potrafił mi podświetlać 2-3 różne obiekty jednocześnie i musiałem jeden czy dwa z nich po prostu przesunąć w całkowicie inne miejsce, aby wybrać ten jeden konkretny, który chciałem wybrać od początku. Drugim minusem jest prędkość poruszania postaci, która jest strasznie wolna. Gra czasami nam daje do dyspozycji olbrzymie pomieszczenie, lecz przejście tego pomieszczenia z tą prędkością postaci trwało po prostu za długo.
Strona techniczna leży i kwiczy
WHALIEN jest stworzony na Unreal Engine 4 i niestety nie wykorzystuje możliwości tego silnika w żadnym stopniu. Ustawienia graficzne gry zostawiają wiele do życzenia, bo mamy do dyspozycji tylko zmianę rozdzielczości, motion blura, skalowania rozdzielczości i ogólnej jakości grafiki. Żadne z tych ustawień niestety nie zmienia faktu, że gra jest fatalnie zoptymalizowana przy tym jaki styl graficzny oferuje i na jakim silniku jest stworzona. Grałem w dużo ładniejsze gry w podobnym stylu graficznym na UE4 i były technicznie zrobione dużo lepiej niż WHALIEN. Miałem też jedną sytuację, gdzie po wejściu do jednego z większych pomieszczeń, gra po prostu nie wytrzymała i zostałem powitany wiadomością “Fatal Error”.
Podsumowanie
WHALIEN – Unexpected Guests niestety nie była dla mnie przyjemną przygodą. Gra oferuje przygodę na maksymalnie 3 godziny i w sumie to jeden z nielicznych pozytywów, bo nie byłbym w stanie grać w ten tytuł dłużej, a także twórcy nie wpadli na pomysł, żeby pociągnąć rozgrywkę w jakimś interesującym kierunku.
Recenzja oparta o wersję gry na PC. Kopia gry do recenzji została podesłana przez wydawcę.