0

Większość horrorów nie należy do najbardziej ambitnych produkcji. Zwykle opierają się na tanich i do bólu wyeksploatowanych schematach – ciemnych lokacjach, przerażającej muzyce, jumpscare’ach oraz ścigających nas potworach. Początkowo wydawało się, że REVEIL będzie właśnie takim tytułem, jednak ostatecznie okazało się czymś więcej.

Witamy w cyrku

Rozpoczynając swoją przygodę z REVEIL, nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań. Spodziewałem się klasycznego, chodzonego horroru z częstymi bądź sporadycznymi jumpscare’ami. I okazało się nie być to dalekie od rzeczywistości, gdyż to, co dostałem, było tak sztampowe i wyeksploatowane w setkach innych gier z gatunku, że miałem ochotę zrezygnować, aby nie marnować czasu. Mimo to, gdy dotarłem do 60-70% gry, sytuacja drastycznie się zmieniła. Nie mogłem wtedy oderwać oczu od ekranu.

Nim jednak rozwinę powyższy wątek, muszę omówić nieco kwestie związane z gameplayem. REVEIL to chodzony horror, w którym przemierzamy liniowe korytarze, często w mroku, i doświadczamy jumpscare’ów oraz unikamy wrogiego nam stwora. Klasyka gatunku, która, co gorsza, nie jest straszna. Być może osoby, które boją się własnego cienia albo nie mają żadnego doświadczenia z horrorami, podskoczą w miejscu, gdy zobaczą nijaki jumpscare. Niemniej pochwała należy się za projekt poziomów. Każde odwiedzane przez nas pomieszczenie nie tylko wygląda świetnie, ale i stara się na swój sposób być częścią narracji. Lokacje często zmieniają się też na naszych oczach. Efekty zastosowane w REVEIL stoją na bardzo wysokim poziomie.

Przemierzając kolejne korytarze, co jakiś czas będziemy trafiać do pomieszczeń, z których musimy znaleźć sposób na wyjście. Aby to osiągnąć, musimy przeszukać dane pomieszczenie, zrozumieć wskazówki i rozwiązać zagadki, które często polegają na otwarciu zamka lub odkryciu kodu do kłódki. Pod tym względem gra przypomina escape roomy. Choć zagadek nie ma wiele, ich rozwiązywanie było przyjemnym doświadczeniem.

Objawienie

W REVEIL wcielamy się w mężczyznę będącego jedną wielką enigmą. Nie tylko my nic o nim nie wiemy, ale i on sam wydaje się być zagubiony. Jak można się spodziewać, wraz z postępem historii dowiadujemy się o nim coraz więcej. Im dalej w fabułę, tym robi się dziwniej i straszniej. Można powiedzieć, że to typowy horror, w którym zaczynamy się zastanawiać, czy to, co widzimy, jest prawdą, czy wymysłem coraz bardziej oszalałego umysłu bohatera. Choć historia jest standardowa, zawiera pewien twist, który wywraca wszystko do góry nogami. Nagle okazuje się, że pozornie przypadkowe rzeczy, wydarzenia oraz straszaki, którymi byliśmy zasypywani przez całą grę, mają drugie dno. Pytania, które zadawaliśmy sobie w ciszy, takie jak „Ta gra nie ma sensu”, „To jedno wielkie leniwe scenariopisarstwo” czy „To zlepek losowych scen i straszaków, które nie mają logicznej ciągłości, a fabuła została stworzona, aby gra nie była pusta”, nagle ujawniają nasze własne niedopatrzenia. Jestem pod wrażeniem tego, jak dobra jest historia w REVEIL. To co widzimy, to zaledwie wierzchołek góry lodowej czegoś znacznie większego.

Niestety, fabuła nie jest idealna. Przede wszystkim widać brak doświadczenia twórców w prowadzeniu narracji. Rozumiem, że chcieli zaskoczyć twistem fabularnym, ale zanim to nastąpi, część graczy może zniechęcić się, traktując grę jako kolejny, typowy horror, nie wyróżniający się niczym szczególnym. Brakuje umiejętnego budowania tajemnicy i wzbudzania ciekawości u gracza.

Nasz bohater nie jest milczkiem, jak w wielu innych produkcjach tego typu. Przeciwnie, jest nadmiernym gadułą, który nie potrafi się zamknąć i mówi bez przerwy. I nie miałbym z tym problemu, gdyby zostało to zrobione dobrze. Niestety, wiele jego kwestii jest niepotrzebnych lub źle napisanych. Sam aktor głosowy, choć stara się, nie zawsze prezentuje wysoką jakość. W efekcie, gadulstwo bohatera zamiast stanowić wartościowy element narracyjny, staje się irytującą paplaniną. Na plus należy jednak zaznaczyć, że gra posiada polską kinową wersję językową, która jest bardzo dobra, mimo że zdarzyły się literówki.

Z potencjałem

REVEIL prezentuje się nadzwyczaj ładnie. Największe wrażenie robi tu oświetlenie, a także wszelkie zastosowane efekty wizualne. Od strony technicznej jest to tytuł, któremu do ideału trochę brakuje. To gra, która przez większość czasu utrzymuje stały klatkarz, jednak i jej zdarzają się sporadyczne, mocne spadki. Najgorzej wypadają widoczne przycięcia w trakcie ładowania się nowych części mapy, co jest w stanie wyrzucić z immersji na moment.

Odpowiedzialne za grę Pixelsplit to studio z sporym potencjałem. Zarówno REVEIL, jak i niedawno recenzowane Shift 87, nie są grami idealnymi. Można im wiele zarzucić, w szczególności jeśli chodzi o sposób narracji. Jednak to wszystko wynika z niewielkiego doświadczenia zespołu. Pomysły, które mają w głowach deweloperzy, są jednak niezwykle obiecujące – niczym nieoszlifowane diamenty, które potrzebują czasu, aby ujawnić pełnię swojego blasku. Będę z uwagą śledził karierę tego studia i mam nadzieję, że intuicja mnie nie zawiedzie, bo wierzę, że pewnego dnia wypuszczą grę, która zostanie zapamiętana na długo. REVEIL to tytuł, któremu warto dać szansę i nie poddawać się po pierwszej godzinie pełnej taniej horrorowej sztampy. Wytrwali gracze nie pożałują, odkrywając naprawdę interesującą historię w pięknej wizualnej oprawie.

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę.

7.5

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
7.5
Udźwiękowienie
7.0
Gameplay
7.0
Fabuła
8.0
Optymalizacja
7.5
Ocena ogólna
7.5
Zalety
  • Ładny level design

  • Fajne zagadki logiczne

  • Zaskakująca, rozwalająca umysł fabuła...

Wady
  • ...która zaczyna się tak standardowo i nijako, że aż odpycha

  • Nie panuje na tempem i jakością narracji

  • Straszy w sposób nieudolny

  • Optymalizacji przydałoby się parę szlifów

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *