0

Ten rok jest zdecydowanie rokiem należącym do survivali!

Kolejny miesiąc, kolejny survival, który trafia w moje ręce. Tym razem udało mi się wpaść na V Rising od Stunlock Studios, które doskonale znam z produkcji o nazwie “Battlerite”, a ona była dosyć popularna w moich kręgach kilka lat temu. Tym razem twórcy postanowili pójść trochę w innym kierunku. Battlerite był czymś w stylu brawlera z rzutu izometrycznego, mimo tego, że Stunlock pozostaje w rzucie izometrycznym to teraz postanowili wziąć pod lupę gatunek survival z mocnymi elementami RPG.
V Rising to jednocześnie coś co znamy na rynku gier wideo, lecz robi tak wiele rzeczy inaczej niż inni, że pozwala im to się wyróżnić na przepełnionym survivalami rynku. Jednak czy nowe podejście do survivalu jest wystarczające do stworzenia dobrej gry?

Powstań wampirze!

Akcja gry V Rising toczy się w otwartym świecie podzielonym na 5 biomów, w którym gracz kontroluje niedawno przebudzonego wampira. Gra początkowo toczy się jak zwyczajny survival, zbieramy materiały, tworzymy i ulepszamy nasz ekwipunek oraz w tym przypadku zamiast zwykłej bazy, budujemy zamek, jak na prawdziwego wampira przystało. W V Rising głównym motywem jest system Krwi V, który jest systemem postępów w grze. System progresji, bardzo przypomina mi ten w Terrarii, gdzie aby odblokować dostęp do bardziej zaawansowanych materiałów i sprzętu, musimy pokonać bossów znajdujących się w całym świecie gry. Każdy z pokonanych bossów i mini-bossów odblokowuje nam nowe przedmioty i umiejętności aktywne oraz specjalne, unikalne dla danego bossa. Jako, że wcielamy się w wampira to musimy zaspokajać typowe wampirze potrzeby, czyli picie krwi oraz unikanie słońca. W trakcie dnia może być to na początku frustrujące, lecz w późniejszych etapach rozgrywki odblokujemy przedmioty i mikstury, które pomogą nam w zwalczaniu promieni słonecznych. Jeżeli chodzi o system krwi to jest całkiem ciekawie zaprojektowany. Każda żywa istota w grze ma swój własny poziom “jakości” krwi. Jak można się domyślić, im lepsza jakość, tym lepsza krew i daje nam lepsze efekty. To z jakiej istoty wyssiemy krew też ma znaczenie, bo po części przejmujemy ich “klasę”, krew z różnych istot daje różne efekty i jakość tej krwi określa ile tych efektów możemy wykorzystać co napędza eksplorację i poszukiwania jak najlepszych osobników na mapie.

Po kilkudziesięciu godzinach z V Rising bardzo łatwo stwierdzić, że jest to jeden z najbardziej wyszlifowanych survivali na rynku, który posiada bardzo dużą ilość zawartości i pozwala na rozgrywkę solo i z naszymi znajomymi na serwerach dedykowanych. Bardzo dużo rzeczy podoba mi się w V Rising, lecz crafting niestety nie jest jedną z nich. Nie jestem fanem wytwarzania przedmiotów, które jest ograniczone oczekiwaniem czasowym, które niestety twórcy wybrali przy projektowaniu. Jest to sztuczne wydłużanie rozgrywki, które po prostu marnuje mój czas. Kolejną rzeczą jest narastający grind, który się pojawia po kilkunastu godzinach. Na początku gry wszystko wydaje się w porządku i wymagania do stworzenia czy wybudowania różnych rzeczy nie są wygórowane, ale nie są też jakieś mocno łatwe, lecz w późniejszych etapach rozgrywki zaczyna się to robić powoli męczące.

Dracula, idę po ciebie

Eksploracja stanowi dużą część V Rising. Gra oferuje przyzwoitej wielkości mapę do eksploracji, zawierającą wiele biomów, zasobów i różnych wrogów do pokonania. Podróżowanie z jednej części mapy do drugiej przyspieszają wampirze bramy, które są rozsiane w wielu miejscach na mapie. W trakcie naszych wędrówek możemy znaleźć specjalne wystosowane strefy mapy, które możemy wykorzystać do budowy naszego zamku. Do ich działania potrzebna jest Esencja Krwi, którą pozyskujemy podczas pokonywania przeciwników. Oprócz obecności potężnych wrogów, takich jak łowcy wampirów, którzy wędrują po mapie, eksploracja jest bardziej napięta, ponieważ wampiry nie mogą pozostawać w świetle zbyt długo, zmusza to nas do szukania cienia w ciągu dnia. Pomimo tej ponurej scenerii, otwarty świat jest zaskakująco żywy, z grupami wrogów wędrującymi nawet z dala od osiadłych obszarów. Wcześniej wspomniane wampirze bramy, mogą być dobrym sposobem na podróżowanie po mapie, lecz posiadają ograniczenia i nie można do nich wejść z niektórymi zasobami przedmiotów. W związku z tym tworzenie wielu zamków rozrzuconych po całej mapie staje się niemal konieczne, aby skrócić czas podróży, choć sprawia to również, że ich utrzymanie jest bardziej skomplikowane, ponieważ potrzebujemy dużo Esencji Krwi. System budowania zamków jest całkiem rozbudowany, mimo izometrycznego rzutu kamery. Z biegiem gry mamy okazję odblokować różne projekty zamków, które są stworzone z różnych materiałów.

Nasz główny cel w V Rising to wspinanie się po szczeblach Krwi V, aż na sam szczyt, na którym czeka nas oczywiście najsłynniejszy z wampirów, czyli sam Hrabia Dracula. Jednak po drodze do Draculi czeka nas kilka innych bossów oraz mini-bossów, a wszystko jest podzielone w schemacie aktów. W grze mamy 4 akty, na którego końcu każdego z nich czeka na nas specjalny boss. Walki z bossami potrafią być ciężkie, szczególnie gdy gramy solo i dodatkowo na brutalnym poziomie trudności. Jednak, żeby pokonać wcześniej wspomniane bossy musimy mieć oczywiście odpowiedni ekwipunek i umiejętności. Nasz grywalny bohater potrafi walczyć całym arsenałem broni. Miecze, topory, kusze i inne narzędzia mordu nie są mu straszne, a magia jest u niego na porządku dziennym. Aby rozwijać nasze zdolności magiczne potrzebujemy punktów umiejętności, które możemy uzyskiwać z mini-bossów. Każdy z nich ma swoją kategorię, do której przyznaje punkt umiejętności. Co do magicznych umiejętności to możemy rozwijać je w sześciu podstawowych kategoriach, do których przykładowo zalicza się nekromancja i inne mroczne magie. V Rising mimo, że jest grywalny w trybie singleplayer to jednak najbardziej błyszczy podczas gry w większej ilości osób. Mógłbym nawet go określi jako MMO-Lite, gdzie na serwerze jednocześnie może grać 40 osób na tej samej mapie i oczywiście oprócz aktywności PvE występuje tutaj PvP, jeżeli właściciel serwera na to pozwoli.

Mroczny i specyficzny świat

V Rising całkiem ładnie prezentującą się grą. Jest to swego rodzaju miks realistycznej grafiki z tą stylizowaną na ręcznie rysowaną i widać to szczególnie przy modelach postaci. Wizualnie najlepsze wrażenie robi oświetlenie, które jednocześnie wygląda świetnie, ale też ma funkcje rozgrywki, bo jak wiadomo nasz wampir musi być cały czas w ciemnościach, a cień odgrywa ogromną rolę. Wszystkie cienie w grze są dynamiczne i ciągle się zmieniają razem z porą dnia, bo V Rising ma pełny system dnia i nocy. Oświetlenie też świetnie się prezentuje w zamkniętych przestrzeniach, na przykład w jaskiniach czy różnych pomieszczeniach. Mimo otwartego świata i zaawansowanego systemu oświetlenia to optymalizacja jest na bardzo wysokim poziomie. Przez ponad 20 godzin rozgrywki nie miałem żadnych większych spadków płynności, które przeszkodziły jakkolwiek w rozgrywce, a grałem na najwyższych ustawieniach graficznych. Jeżeli chodzi o muzykę to raczej można się spodziewać jakie klimaty będą tutaj występować. Donośna, gotycka muzyka powita nas na każdym kroku, aby idealnie wpasować się w wampirze motywy. Muzyka w V Rising jednak mocno gra drugie skrzypce i nie jest zbyt często zauważalna. Osobiście wolałbym czegoś z większą dynamiką, a wtedy na pewno w mojej pamięci by zostało kilka utworów, bo na ten moment niestety żaden z nich nie zapadł w pamięci. Kolejnej rzeczy, której nie mogę pochwalić to polskiej wersji językowej, która niestety ma sporo błędów językowych, ale też tych z kategorii “proofreadingu”, bo niejednokrotnie pojawiały mi się segmenty typu “{value}” zamiast różnych ważnych informacji.

Podsumowanie

V Rising to jeden z najlepszych, najbardziej doszlifowanych i jednocześnie bardzo unikalnych survivali aktualnie na rynku. Jeżeli szukaliście czegoś co ma rozbudowany system progresji, wyczerpujące walki z bossami czy ciekawą eksploracją to ta gra jest właśnie dla was! Polecam się spieszyć, bo jeszcze można ją wyłapać na zniżce premierowej, a gra zapewni wam wiele godzin dobrej zabawy.

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę Stunlock Studios.

9.0

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
8.5
Technikalia
9.5
Gameplay
9.0
Zawartość
9.0
Dźwięk
7.5
Ocena ogólna
9.0
Zalety
  • Bardzo dobrze zaprojektowany świat gry.
  • Niezły system budowania zamków.
  • Świetny system walki oraz walki z bossami.
  • Przyjemna dla oka oprawa wizualna, szczególnie oświetlenie.
  • Bardzo dobry system fizyczny.
  • Przyjemny system postępu i masa różnych przedmiotów.
  • Angażujący system multiplayer.
Wady
  • Słaba polska wersja językowa.
  • Muzyka, która nie zapada w pamięć.
  • Podczas gry solo, grind w późniejszych etapach gry robi się spory.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *