0

Nie ma co ukrywać, że strategie czasu rzeczywistego to już pieśń przeszłości. Nowych tytułów w tym gatunku można szukać na próżno, a wysokobudżetowe produkcje pojawiają się zaledwie raz na kilka lat. Obecnie dominują raczej niszowe projekty, a Ratten Reich jest jednym z nich. To RTS, który czerpie mocne inspiracje z I wojny światowej (z delikatnymi wpływami II wojny światowej), choć w żadnym razie nie jest jej wiernym odwzorowaniem. Świat gry zamieszkują antropomorficzne szczury, prowadzące swoje bitwy w unikalnym uniwersum.

Ratten Reich trafiło do wczesnego dostępu 9 sierpnia, oferując na start cztery misje kampanii. Menu gry obiecuje w przyszłości dodanie potyczek, kreatora pojazdów oraz, co oczywiste, kolejnych misji kampanii. Gracze mogą wcielić się w jedną z trzech stron konfliktu, inspirowanych Cesarstwem Niemieckim, aliantami oraz Japonią. Rozgrywka dla każdej frakcji jest praktycznie identyczna — różnice sprowadzają się jedynie do wyglądu jednostek i nazw.

Jedną z czterech dostępnych misji jest samouczek, choć w rzeczywistości niewiele ma on wspólnego z nauką gry. Choć tytuł sugeruje inaczej, misja ta jest krótką rozgrywką na niewielkiej mapie z prostymi celami, która nie wprowadza gracza w mechaniki gry. W przeciwieństwie do większości samouczków w RTS-ach, które zazwyczaj uczą podstaw interfejsu czy sterowania, tutaj brakuje jakichkolwiek wskazówek. Jeśli nie masz wcześniejszego doświadczenia z grami tego typu lub nie zajrzysz do ustawień, nie będziesz miał pojęcia, jak w ogóle zacząć rozgrywkę.

Pozostałe dostępne misje są nieco bardziej rozbudowane, a ich ukończenie zajmuje od 15 do nawet 30 minut. Większość z nich, z jednym wyjątkiem, polega na obronie przed wrogim atakiem, a następnie na zdecydowanym natarciu na pozycje przeciwnika. Wyjątek stanowi misja aliantów, w której gracz nie ma możliwości wzywania posiłków i musi eskortować pojazd, korzystając jedynie z dostępnych jednostek.

Gra nie oferuje możliwości wyboru poziomu trudności, a przy tym jest niebywale łatwa. Wpływa na to kilka czynników. Przede wszystkim przeciwnicy są skrajnie głupi. Jeśli podejdziemy zbyt blisko, otworzą ogień, a kiedy rzucimy granat, spróbują się wycofać. Jednak przez większość czasu stoją w miejscu, nie podejmując żadnych działań ofensywnych ani nie wzywając posiłków, po prostu czekając na śmierć. Tymczasem my mamy stały dopływ surowców, co umożliwia ciągłe rekrutowanie nowych jednostek. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby stosować starą, sprawdzoną sowiecką taktykę — wysyłać ludzi szczury na pewną rzeź z nadzieją, że zabiją choćby paru wrogów. W ten sposób, prędzej czy później, zdobędziemy wrogie pozycje.

Żeby jednak nie było za prosto, nasi żołnierze również do najbystrzejszych nie należą i mają problem z nawigacją. Choć możesz wskazać im cel, nie masz pewności, że dotrą tam wszyscy. Część z nich może utknąć po drodze na jakimś powalonym drzewie lub leżącym głazie i odmówić dalszego marszu.

Jak na grę we wczesnym dostępie, Ratten Reich oferuje przyzwoitą optymalizację, choć nie jest ona pozbawiona wad. Zdarzają się sporadyczne spadki płynności. Na pewno przydałoby się tu trochę szlifów. Podobnie ma się sprawa z interfejsem — mimo że jest dość skromny, to bez odpowiedniego samouczka może sprawiać trudności i wprowadzać graczy w zagubienie.

Ostatecznie, mimo wszystko, całkiem dobrze bawiłem się przy wczesnej wersji Ratten Reich. Gra ma swój klimat i budzi nostalgię za starymi, dobrymi RTS-ami. Niestety, na ten moment nie zbliża się do poziomu, jaki osiągnęło choćby Company of Heroes. Przed twórcami wciąż dużo pracy — zarówno w zakresie dodania nowej zawartości, jak i poprawek. Mimo to, w grze czuć potencjał, i jeśli deweloperzy nie zawiodą, możemy otrzymać jeden z ciekawszych tytułów strategicznych.

Kopia gry do pierwszych wrażeń została podarowana przez wydawcę.
Pierwsze wrażenia oparte na wersji gry na platformie PC (Steam).

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *