Telltale Games sporo przeszło na przestrzeni lat. Z małego studia, stało się gigantem, które masowo wytwarzało licencjonowane przygody z wyborami moralnymi, które były różnie odbierane, lecz większość z nich zbudowało im dużą renomę. W jednym momencie, jednak nie wszystko poszło po myśli studia i musieli się zamknąć, by po...
Telltale Games sporo przeszło na przestrzeni lat. Z małego studia, stało się gigantem, które masowo wytwarzało licencjonowane przygody z wyborami moralnymi, które były różnie odbierane, lecz większość z nich zbudowało im dużą renomę. W jednym momencie, jednak nie wszystko poszło po myśli studia i musieli się zamknąć, by po roku od zamknięcia mogli powrócić jak feniks z popiołów pod nowym zarządem. Dzisiaj jednak porozmawiamy o muzyce z jednej z ich najlepszych gier, czyli Tales from the Borderlands!
Serię Borderlands zna każdy. Szybkie looter-shootery, które wyniosły ten gatunek do powszedniego mainstreamu. Głównym motywem Borderlands są krypty, w których znajdują się niesamowite skarby obcego pochodzenia. Każda grupa bohaterów z wszystkich odsłon serii walczy o zdobycie krypty z różnymi frakcjami, które znajdziemy na planecie Pandora (a później na innych). Dzisiaj jednak rozmawiamy o “Tales from the Borderlands”, które jest sporą odskocznią od głównego motywu tej serii. Talesy nie są looter-shooterem, a jak można się domyślić grą przygodową z wyborami moralnymi oraz barwną obsadą postaci. W Tales from the Borderlands śledzimy przygody Rhysa, prawdziwego korpo-szczura, który w wyniku nieprzewidywalnego ciągu wydarzeń zostaje wciągnięty w przygodę, której nigdy by się nie spodziewał w swoim życiu. Kroku Rhysowi dotrzymuje Fiona, która przekręt ma we krwi i jej spotkanie z Rhysem, właśnie od tego się zaczyna.
Tales from the Borderlands ma strukturę epizodyczną. W grze czeka nas 5 głównych epizodów opowieści, które w czasach premierowych były wydawane w określonych odstępach czasu. Ten model wydawania zawartości budował rządzę sprawdzenia całej historii jak najszybciej i z jednej strony mógł być frustrujący, lecz dodatkowo nakręcał hype na resztę przygód tych postaci.
Muzyka w Tales of the Borderlands ogrywa szczególnie dużą rolę. Każdy z epizodów gry posiada opening/intro, tak jak to bywa w serialach. Jak wiadomo czołówka zwykle posiada specjalny utwór, który usłyszymy w tle. W Tales of the Borderlands nie jest inaczej, lecz każdy z epizodów ma świetną unikalną dla siebie czołówkę z idealnie dobranym utworem. 5 epizodów, a więc 5 różnych utworów. W trakcie openingów usłyszymy takich artystów jak Jungle, Twin Shadow, The Rapture czy znanego z soundtracku do Bully od Rockstar Games, Shawna Lee.
Nie można zapomnieć oczywiście o reszcie soundtracku, który został napisany przez Jareda Emerson-Johnsona, znanego z ścieżek dźwiękowych innych gier od Telltale, takich jak The Walking Dead, seria Sam & Max czy The Wolf Among Us. Przeważnie muzyka w Tales of the Borderlands utrzymuje ten sam motyw co cała seria Borderlands, czyli ambienty w klimatach post-apokaliptycznych, gdzie doskonale odczujemy klimat pustynnych pustkowi.
Idealny wybór licencjonowanych utworów do intro to fantastyczny przykład jak zostawić pierwsze wrażenie, które zostaje na dłużej. Developerzy z Telltale Games podjęli świetne wybory, przy gatunkach muzycznych w połączeniu z klimatem całej historii. Neo soul, indie rock czy country to genialne wybory do serii Borderlands i spełniły swoje zadanie perfekcyjnie. To jakie wrażenie Tales from the Borderlands zrobiło na społeczności graczy swoimi czołówkami, zdecydowanie zasługuje by określić jego ścieżkę dźwiękową za legendarną!