3

Czy Starfield został “mesjaszem gier RPG”? Niekoniecznie, lecz nie oznacza to, że jest złą grą.

Pierwsza nowa marka Bethesda Game Studios od 30 lat, czyli Starfield w końcu jest w naszych rękach. Nad nową produkcją Bethesdy ciążyły ogromne oczekiwania, zwłaszcza po tym jak Fallout 76 początkowo nie wypalił. Jednak czy nowa marka oznacza nowy start dla studia? Z jednej strony tak, a z drugiej czujemy się trochę jak w domu przy graniu w Starfield jeżeli mamy doświadczenie z innymi tytułami takimi jak Fallout 4 czy Skyrim. Znajdziemy tu masę podobnych systemów gameplayowych i innych schematów, lecz jak to wypada jako całokształt? Przekonajmy się i sprawdźmy jak dobrą grą jest Starfield.

Fabuła maratonu nie przebiegnie, musi poprawić tempo

W marketingu Starfielda nie mieliśmy zbyt wiele informacji na temat fabuły gry. Wiedzieliśmy, że nasza postać jest członkiem “Konstelacji”, która jest grupą eksploracyjną, lecz nie było nam dane wiedzieć dużo więcej. Już w pierwszych minutach gry dowiadujemy się, że celem ekipy z Konstelacji są specjalne artefakty, które zaczęły się pojawiać w całym kosmosie. Naszym celem jest poszukiwanie artefaktów, aby się dowiedzieć co oznaczają. Oczywiście fabuła ma trochę więcej głębi, niż to co napisałem wyżej, lecz nie będę zdradzał większej ilości szczegółów, aby uniknąć spoilerów. Moje ogólne odczucie głównej linii fabularnej jest dosyć mieszane. Tempo opowiadania historii jest bardzo nierówne i w jednym momencie byłem bliski stracenia zaangażowania w historię całkowicie. Najciekawsze momenty zaczynają się niestety dopiero w drugiej połowie opowieści, lecz zanim tam dotrzemy musimy przeżyć kilkanaście godzin średnio opowiedzianej historii. Całe szczęście gra oferuje nam zadania poboczne, które w większości przypadków wypadają lepiej niż główna oś fabularna. Postacie w Starfieldzie w większości przypadków są całkiem ciekawe, szczególnie nasi towarzysze. Mają rozbudowane backstory i możemy nawiązywać z nimi relacje, nawet te bliższe.

Kosmos bez granic, który nie przyciąga do odkrycia

Wszechświat w Starfield ma kilka problemów, które mocno przyćmiewają to co przygotowali w tej grze twórcy. Podczas przemierzania kosmosu w grze niestety nic nie potrafiło mnie zmotywować, aby odkrywać te wspomniane “1000 ręcznie wykonanych planet”, które zostały ujawnione przed premierą gry. Zaczynając od samego przemierzania przestrzeni kosmicznej to jest ona dosyć średnio wykonana. W większości przypadków podróżowanie po kosmosie to po prostu symulator szybkiej podróży, gdyż sam lot z planety do planety trwa po prostu wieki. Jeżeli chodzi o samą eksplorację planet to niestety większość z nich nie oferuje niczego oprócz wielkich pustych przestrzeni i kilku posterunków czy jaskiń, które są rozsiane co kilkaset lub kilka tysięcy metrów od siebie. Tego typu planet jest niestety bardzo dużo i zupełnie mnie to nie zachęca, aby sprawdzać każdą z nich. Jednak jedną rzeczą jakie Starfield robi dobrze to planety, które mają na sobie duże miasta lub osady. Nowa Atlantyda czy Neon to świetnie zaprojektowane lokacje, do których aż chce się wracać, wykonywać zadania czy odkrywać nowe miejsca.
W Starfieldzie występują także losowe wydarzenia w kosmosie, które mogą nas wciągnąć w jakąś ciekawą przygodę, lecz niestety jest ich dosyć mało i przez całą grę natrafiłem tylko na trzy, chociaż zwiedziłem dziesiątki różnych systemów. Jeżeli chcemy eksplorować na własną rękę to niestety prawdopodobieństwo znalezienia kompletnie niczego jest całkiem spore. Ogromnym minusem jest także brak pojazdów na powierzchniach planet. Jest to sztuczne przeciąganie gry jak musimy przebiec przez kilometr na pustej powierzchni, a dodanie jakiegoś łazika czy kosmicznego motocyklu by świetnie urozmaiciło eksplorację. Coś co łączy się z eksploracją jest też oznaczenie lokacji, a z tym łączy się radar lub minimapa. W Starfieldzie minimapy niestety nie dostarczymy, a radar został nałożony na interfejs związany z tlenem i danymi planety i przez to jest strasznie nieczytelny. Lepszym zastosowaniem powinien być radar, który występował już wcześniej w Falloutach i Skyrimie. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego zostało to zmienione.

Walka na lądzie i w kosmosie sprawdza się nieźle

System walki w Starfield jest najlepszym jakie Bethesda Game Studios zrobiło w całej historii istnienia tego studia. Feeling strzelania jest przyjemny i nie pojawiają się te same problemy, na które od lat cierpiała seria Fallout. Systemowi pomaga również zróżnicowany arsenał broni, które możemy dzierżyć podczas naszej rozgrywki. Mamy do dyspozycji strzelby, karabiny, pistolety, rewolwery, bronie laserowe, bronie energetyczne, a do tego dochodzi masa różnych kombinacji dodatków i innych modyfikacji, które potrafią zmienić działanie tych broni bardzo znacząco. Przechodząc do systemu walki statkiem to jest to dosyć sprawdzony schemat, które mogliśmy wcześniej spotkać w War Thunderze, No Man’s Sky, nowych Battlefrontach czy Star Wars Squadrons. Fajnym motywem jest to, że możemy przemieszczać moc danych podzespołów statku do innych części, przykładowo możemy osłabić trochę nasze tarcze czy silniki, by bardziej doładować nasz arsenał broni. Całkiem fajna sprawa.
Mam jednak problem z jednym konkretnym podejściem do walki w Starfield. Skradanie się jest całkowicie bezużyteczne. Nasze możliwości zabijania przeciwników po cichu jest mocno ograniczone przez to, że przeciwnicy mają często ogromne ilości zdrowia, co krzyżuje nam możliwość szybkiego zabicia wroga. Szkoda, że zespół deweloperów niestety olał to podejście do walki.

Grafika i interakcja potrafi być na najwyższym poziomie

Starfield w końcu wyłamał się z ogólnej opinii, że gry od Bethesdy grafiką nie grzeszą. Nowa gra od Todda Howarda w końcu wygląda jak coś co zostało wydane w 2023 roku. Większość planet prezentuje się po prostu przepięknie, a modele broni i przedmiotów są bardzo wysokiej jakości. To samo można powiedzieć o interakcji z otoczeniem, gdyż elementów jakie możemy użyć są ogromne ilości. Wszędzie leżą przedmioty, które można zabrać ze sobą, rzucać nimi i tak dalej. NPC też potrafią korzystać z otoczenia i przykładowo usiąść sobie na skrzynce, opierać się na ścianach czy korzystać z różnych sprzętów. Oczywiście zawsze musi być jakiś haczyk i nie może być tak świetnie. W tym przypadku haczykiem jest optymalizacja, gdyż gra nie działa zbyt dobrze na PC. Na Xboxie gra trzyma stałą liczbę klatek, lecz niestety jest zablokowana w 30 fps. Jest to trochę smutne, że przy wykorzystywaniu swojego własnego silnika, deweloperzy nie znają go na tyle dobrze, aby dobrze zoptymalizować swoją produkcję. Gra najbardziej “chrupie” w dużych miastach, lecz na pustych planetach jest całkiem grywalna. Kosztem optymalizacji Starfield ma jednak chyba najmniejszą liczbę bugów i glitchy jakie widziałem w grze od Bethesdy. Kolejną rzeczą jaka jest na najwyższym poziomie jest oczywiście muzyka. Inon Zur jak zawsze dostarczył fenomenalny soundtrack, który idealnie wpisuje się w klimaty sci-fi. Dobrze widzieć (i słyszeć), że nie spada z formy.

Podsumowanie

Starfield na wielu frontach jest bardzo dobrą grą, lecz równocześnie na wielu frontach pokazuje, że niektóre rzeczy można było głębiej przemyśleć i zrealizować inaczej lub po prostu lepiej. Lepsze tempo fabuły i ciekawsza eksploracja zdecydowanie by pomogła w odbiorze całokształtu tej produkcji. Barwne postacie, masa ciekawych questów pobocznych i przyjemne systemy walki zdecydowanie pomagają w pozytywnym odbiorze gry. Mimo wszystko powoli zaczynam odczuwać, że jeżeli kolejna gra od Bethesda Game Studios dalej będzie korzystać z tego samego schematu to prędzej czy później fani produkcji tego studia będą chcieli czegoś innego.

Recenzja oparta o wersję gry na PC.
Kopia gry do recenzji została podarowana przez
wydawcę Bethesda Polska.

Jeżeli chcecie nas wesprzeć możecie zakupić grę w sklepie ENEBA pod TYM linkiem. (Współpraca)

8.0

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
9.0
Technikalia
5.5
Gameplay
7.5
Zawartość
10.0
Dźwięk
8.5
Ocena ogólna
8.0
Zalety
  • Bardzo ładna grafika i projekty lokacji.
  • Przyjemne systemy walki, zarówno na lądzie jak i w kosmosie.
  • Bardzo przyjemne postacie z swoimi własnymi charakterami i backstory.
  • Rozbudowany system projektowania swoich posterunków, które możemy zmienić w własne miasta.
  • Muzyka i audio na wysokim poziomie.
  • Mała ilość bugów i glitchów.
  • Misje poboczne przyćmiewają wątek główny.
Wady
  • Wątek główny jest nierówny narracyjnie.
  • Mimo, że kosmos jest duży to jest on w większości pusty.
  • Brak pojazdów na planetach mocno ogranicza eksplorację.
  • Optymalizacja jest dosyć średnia.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *