Fresh Start Cleaning Simulator to w swoich założeniach bardzo prosta gra. Jesteśmy sprzątaczem, który za pomocą swojego odkurzaczo-myjki ratuje świat od zanieczyszczeń. Brzmi nie tylko, jak coś niezwykle prostego, lecz jak zrzynka wielu innych tego typu symulatorów. Sęk w tym, że pod tym wszystkim dostrzegam o wiele głębszy sens....
Fresh Start Cleaning Simulator to w swoich założeniach bardzo prosta gra. Jesteśmy sprzątaczem, który za pomocą swojego odkurzaczo-myjki ratuje świat od zanieczyszczeń. Brzmi nie tylko, jak coś niezwykle prostego, lecz jak zrzynka wielu innych tego typu symulatorów. Sęk w tym, że pod tym wszystkim dostrzegam o wiele głębszy sens. Tak, jest to gra prosta, lecz niebanalna.
Ludzkość to zaraza
To co, moi drodzy? Mówicie, że sezon wakacyjny już skończony? Dobrze, dobrze… A jak to u was z sumieniem? Śmieciliście może? Zostawiliście jakieś szklane butelki bądź puszki na plaży? A może wyrzuciliście papierki z batoników w górskim lesie? A co z torbami foliowami? Rzuciliście jakieś do morza? Odpowiadacie, że nie? Ok, wierzę wam. To teraz zadam wam jeszcze jedno pytanie: Jak wiele śmieci poza koszami widzieliście? Czy zdarzyło wam się po kimś posprzątać? Wasze odpowiedzi nie mają ostatecznie znaczenia. A ja z kolei nie będę was namawiał do ratowania świata. Oczywiście będzie miło każdemu, gdy zaczniemy dbać o środowisko.
Zapewne wielu z was jest teraz zdziwionych, czemu w ogóle zacząłem poruszać takowe tematy. Szczerze mówiąc ja też jestem. Przysiadłem do Fresh Starta z luźnym podejściem, że za chwilę doświadczę kolejnego symulatora pokroju PowerWash Simulator albo Viscera Cleanup Detail (w wersji ugrzecznionej). A skończyło się nad tym, że zacząłem się zastanawiać nad tym do czego my, ludzie doprowadzamy planetę. Z miejsca poczułem odrazę, gdyż zdałem sobie sprawę, że to co pokazuje gra to nie jest zwykły wymysł twórców, a bardzo realna wizja przyszłości. Po blisko trzech godzinach spędzonych ze wczesnym dostępem zrozumiałem, że wrzucenie tej produkcji do kategorii “Post-apo” nie było ani przypadkowe, ani na wyrost.
Jak już wspomniałem we wstępie w grze wcielamy się w bliżej nieokreślonego sprzątacza, który uzbrojony w odkurzaco-myjkę przemierza świat (dosłownie) i próbuje przywrócić go do swojej dawnej, pięknej i naturalnej świetności. Na chwilę obecną nie posiadamy żadnej składnej fabuły. Mamy za to przed sobą pięć zróżnicowanych rejonów poprzedzonych krótką wiadomością od zwierzaków z prośbą o pomoc. Tak też przemierzamy te krainy, sprzątamy je ze śmieci, pozbywamy się skażeń, naprawiamy budowle, a także odnawiamy przyrodę. Przyjemnie jest obserwować, jak wielkie wysypiska przeistaczają się w przepiękne, malownicze krainy.
Przyjemny, relaksujący gameplay
Jak już wielokrotnie wspomniałem w tym artykule naszym zadaniem jest oczyszczenie świata. By tego dokonać wykorzystujemy naszą odkurzaczo-myjkę. Za pomocą myjki w głównej mierze niszczymy góry odpadów i przywracamy roślinność do życia. Odkurzacz natomiast pozwala nam wciągać śmieci ze zniszczonych wcześniej gór, a także ładować wodę, gdyż zasoby tej mamy ograniczone. Za poczynione przez nas postępy otrzymujemy punkty doświadczenia, które z kolei możemy wydawać w drzewku umiejętności. Możemy wybierać pomiędzy takimi ułatwieniami jak szybsze działanie myjki bądź odkurzacza, lepszy sprint, radar roślinności wymagającej nasze uwagi, a także “wieżyczki”, które bez naszego udziału odrobinę ułatwią sprzątanie.
Tempo rozgrywki jest bardzo powolne. Jeden rejon jesteśmy w stanie sprzątać nawet 30 minut. Jednak w przeciwieństwie do PowerWasha, który jak na ironie jest znacznie bardziej rozbudowany, nie nudziłem się i nie usunąłem gry po pierwszym czyszczeniu. Być może jest to kwestia tego, że tutaj nie musimy skupiać się na szczegółach, a wystarczy na ogóle. Samo odnawianie natury jest niesamowicie satysfakcjonujące. Miło obserwować, jak z biegiem naszej pracy rejony się zazieleniają, a zwierzęta powracają.
Od obojętności do szacunku
Niestety nic nie jest idealne. Przede wszystkim Fresh Start wygląda tanio i brzydko. Jest wręcz obrzydliwa. Nawet jak na grafikę stylizowaną na kreskówkową jest źle. Ta gra wygląda niczym żywcem wyjęta z lat 2000-2004. Na szczęście broni się pod względem przyjemnej mechaniki i gameplay’u, a także ukrytego moralizatorskiego przesłania.
I to chyba tyle z minusów. Jest to wciąż wczesny dostęp i twórcy obiecują więcej nowych poziomów, więc na długość rozgrywki i ilość rejonów do sprzątania nie zamierzam narzekać. Z pobożnych życzeń chciałbym doczekać się trybu kooperacji.
Teraz nie pozostało nam nic innego, jak czekać na premierę oraz nową zawartość. Fresh Start to produkcja przyjemna i relaksująca, niosąca mądry przekaz. Raczej nie sprawi, że ludzie zaczną sprzątać świat, ale może doprowadzi do tego, że mniej osób będzie śmiecić. Jest to jedna z niewielu gier, których nie zamierzam usuwać po ich przetestowaniu. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych aktualizacji.
Wrażenia przedpremierowe pochodzą z wersji gry na platformie PC (Steam). Kopię gry do wrażeń przedpremierowych podesłał wydawca.