0

Zaczynam zauważać pewien nieplanowany schemat w tegorocznym sezonie Legendarnych Soundtracków. Większość omawianych przez nas gier pochodzi z dalekiego wschodu. Przypadek? W sumie to tak. Niemniej jednak trudno nie zauważyć, że każda z tych produkcji charakteryzuje się niezwykle zapadającą w pamięć ścieżką dźwiękową. W programie “Jaka to melodia?” (w wersji gamingowej) pewnie bylibyśmy w stanie rozpoznać je już po pierwszych nutkach. NieR: Automata, stworzona przez niezwykłego Yoko Taro, to bez wątpienia arcydzieło, które wpisuje się w ten trend.

Angielski tytuł: City Ruins – Rays of Light

NieR: Automata bez wątpienia zasłużył na miano jednego z najlepszych tytułów roku 2017. Ten slasher z elementami RPG, choć nie oferował wodotrysków graficznych, tak nadrabiał wszystkim innym. Bohaterowie oraz fabuła były bezbłędne. Opowiadana historia nie tylko poruszała, ale też zmuszała do głębszych filozoficznych refleksji. Pod względem mechaniki walki oraz innowacyjnych rozwiązań gameplay’owych, była to produkcja niezwykle unikalna i dopracowana, dostarczająca mnóstwo dobrej zabawy. Nie można też zapomnieć o Keiichim Okabe, odpowiedzialnym za genialną ścieżkę dźwiękową, która nie tylko uzupełniała, ale wręcz definiowała NieR: Automata.

Angielski tytuł: A Beautiful Song

Sięgając pamięcią wstecz, rok 2017 pod względem nagród był dość kontrowersyjny. Wiele gier, które zasługiwały na uznanie, albo nie zdobywało nagród, albo nawet nie dostało nominacji. Choć w większości kategorii NieR miał niesamowitego pecha, tak bez dwóch zdań zasłużył na statuetkę za najlepszą ścieżkę dźwiękową. Keiichi Okabe pracował przy poprzedniej odsłonie NieR’a, tak też nic dziwnego, że soundtrack Automaty był inspirowany muzyką klasyczną oraz charakterystycznym dla poprzedniej części melancholijnym tonem. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniczki, NieR: Automata kładła większy nacisk na bardziej elektroniczne, mechaniczne i brutalne klimaty. W grze usłyszymy wokale m.in.: Emi Evans oraz Shotaro Seo i J’Nique Nicole. Wystarczy posłuchać prac całego zespołu, aby przekonać się, jak dobrą robotę wykonali.

Angielski tytuł: Bipolar Nightmare

Choć jest to tradycją dla serii Legendarnych Soundtracków, tak w przypadku NieR: Automaty miałem naprawdę twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o wybór odpowiednich utworów do artykułu. Z bólem serca musiałem odrzucić takie cudeńka jak “Peaceful Sleep”, “Birth of a Wish/Become a Gods”, “Amusement Park”, “Grandma – Destruction”, czy najlepszy utwór z liczącej sobie kilku płyt dyskografii “Emil’s Shop”. No dobrze, to ostatnie to było takie pół żartem, pół serio. Aczkolwiek nie można tej piosence odmówić swoistego uroku. Ekhm! Graczom, którzy mieli już styczność z NieR: Automatą nie muszę tego mówić, ale z całego serca polecam zapoznać się z resztą ścieżki dźwiękowej. Nie pożałujecie!

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *