0

Co byśmy otrzymali, gdyby połączyć Hatred, Vampire Survivors oraz klasyczne odsłony Grand Theft Auto? Na odpowiedź na to pytanie nie musimy już dłużej czekać. Maniac to nietypowa produkcja czerpiąca z elementów każdej z wymienionych gier, próbując stworzyć zarazem coś intrygującego i zabawnego.

Rzeźźźź!!!

W Maniac wybieramy jedną z sześciu postaci, a następnie trafiamy do otwartego miasta, w którym mamy jedno zadanie – dokonać rzezi niewiniątek. Naszym podstawowym celem jest przetrwanie jak najdłużej i zdobycie jak największej ilości gotówki na ulepszenia. Niemniej jednak, tym do czego ostatecznie powinniśmy dążyć jest wytrwanie dwudziestu minut, po których na miasto zostaje zrzucona atomówka, a my dzięki temu wygrywamy, otrzymując krótki finał dla danej postaci.

Oczywiście, nasze działania nie pozostaną bezkarne – cała ludzkość będzie się dwoiła i troiła, żeby nas powstrzymać. Będą na nas polować wszystkie służby społeczne i porządkowe. Im dłużej będziemy stać na nogach, tym potężniejsze i liczniejsze jednostki będą na nas wysyłane. Rozpoczynając od personelu szpitala psychiatrycznego, szybko dołączy do nich policja. Ale to dopiero początek – FBI, wojsko, a nawet super tajne agencje z kosmiczną technologią również wkroczą do gry. Pomysł na rozgrywkę jest prosty, ale porządne wykonanie Maniaca wyróżnia go spośród konkurencji. Już od pierwszych chwil siania zamętu cieszyłem się jak dziecko. Nie jest to duży czy nader rozbudowany tytuł, ale w podstawach radzi sobie doskonale. Masakrowanie kreskówkowej ludzkości dawno nie było takie przyjemne.

My name is Not Important…

Chaos siać możemy jedną z sześciu postaci. Na początku dostępny jest tylko i wyłącznie Pijany Mikołaj. Pozostałych bohaterów odblokowujemy niszcząc określoną liczbę celów podczas jednej rozgrywki, na przykład dwadzieścia pięć taksówek. Postacie różnią się nie tylko wyglądem, lecz także wyjściowymi statystykami i dostępnym uzbrojeniem do wykupienia. Z początku czuć różnicę pomiędzy nimi, jednak im rozgrywka trwa dłużej, tym bardziej się ta granica zaciera. Jest to widoczne w późniejszych etapach, kiedy to zdolności podstawowe bohaterów nie mają znaczenia i w pełni polegamy na kupionych ulepszeniach. Ulepszeniach, które przy każdej postaci są takie same. Teoretycznie każdy mógłby zbudować postać pod siebie i swój umiłowany sposób siania masakry. W praktyce, po paru godzinach gry zauważyłem, że jedyny sensowny sposób na dotrwanie do grzyba atomowego to poleganie na pojazdach, zwłaszcza czołgach.

Maniac to przedstawiciel gatunku rogue-lite, gdzie każda postać startuje jako zwykły gołodupiec, ledwie zdolny przetrwać atak SWAT-u. Pieniądze zdobywane w trakcie gry pozwalają nam na wzmocnienie postaci na stałe, co ma niebagatelny wpływ na współczynnik przetrwania. Na mapach spotykamy także NPC z bonusami, jednak są one aktywne zaledwie przez czas trwania danej rozgrywki.

Nadszedł czas, aby poruszyć prawdopodobnie największą bolączkę Maniaca. Otóż każda rozgrywka wygląda zawsze tak samo. Brakuje w tej produkcji jakiegoś czynnika losowości, który mógłby całość urozmaicić. Maniac to dająca sporo frajdy gra, jednak na dłuższą metę nuży. I to bardzo.

Jest masakra, jest zabawa

Maniac pod względem technicznym prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Z jednej strony, to produkcja wyróżniająca się minimalistyczną kreskówkową oprawą graficzną, nieco przechodzącą w obszar low poly. Z drugiej, to gra, w której dzieje się naprawdę wiele. Są momenty, w których jedynym co widzimy to wybuchy, latające szczątki aut, czołgów i helikopterów, a także hordy wrogów i setki świszczących nad naszą psychopatyczną głową pocisków. Mimo tego ogromu akcji, gra utrzymuje płynność, z wyjątkiem sceny końcowej, gdzie czasami występują nieznaczne spadki klatek, co jednak można potraktować jako drobny mankament, ledwie widoczny na tle ogólnej jakości produkcji.

Czy warto mieć Maniac na uwadze? Moim zdaniem, zdecydowanie tak. I nie mówię tego tylko dlatego, bo przemawia przeze mnie gamingowy patriotyzm, gdyż za produkcję odpowiadają w znacznej części nasi rodacy. Maniac to niewielka produkcja niezależna, która, pomimo pewnych niedoskonałości, dostarcza mnóstwo niezobowiązującej zabawy.

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę Skystone Games Inc.

7.5

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
7.0
Dźwięk
7.0
Gameplay
9.0
Zawartość
6.0
Strona techniczna
9.0
Ocena ogólna
7.5
Zalety
  • Sprawia masę frajdy

  • Przyjemna fizyka i świetny model jazdy

  • Ciesząca oko kreskówkowa rzeź

Wady
  • Nieprzewidywalny tor lotu pocisków

  • Zbytnia powtarzalność w progresji

  • Po paru godzinach można zacząć odczuwać znużenie

  • Brak mini-mapy

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *