Fair Play Labs ponownie próbuje z swoim klonem Smasha i wychodzi to całkiem nieźle. Doskonale pamiętam premierę pierwszej odsłony Nickelodeon All-Star Brawl. Po zakończeniu wsparcia dla Super Smash Bros. Ultimate wydawało się, że to idealny moment na nowego platform fightera, zwłaszcza gdy ma się do dyspozycji tak dużą bazę...
Fair Play Labs ponownie próbuje z swoim klonem Smasha i wychodzi to całkiem nieźle.
Doskonale pamiętam premierę pierwszej odsłony Nickelodeon All-Star Brawl. Po zakończeniu wsparcia dla Super Smash Bros. Ultimate wydawało się, że to idealny moment na nowego platform fightera, zwłaszcza gdy ma się do dyspozycji tak dużą bazę postaci jak Nickelodeon. Wybór twórców też był bardzo dobry, bo Fair Play Labs było znane z swojego przyzwoitego indie fightera o nazwie “Slap City”, które zebrało rozpoznawalność w społeczności bijatyk. Jednak pierwsza odsłona gry na premierę, mimo że była dobrą podstawą to była po prostu wybrakowana. Brakowało jakichkolwiek dialogów, trybu fabularnego, cross-playu w trybie wieloosobowym, czy ogólnie jakiejkolwiek zawartości. Co prawda, twórcy naprawili część z tych rzeczy w wielu różnych aktualizacjach, lecz najważniejsze wrażenie robi się w trakcie premiery, a ono wtedy nie było wystarczające. Przychodzi jednak na ratunek sequel, który poprawia rzeczy, które wspomniałem wyżej i dodaje od siebie jeszcze więcej, jednak czy to wystarcza, żeby dostarczyć dobrą grę?
Miało być lepiej i… jest zdecydowanie lepiej!
Już od pierwszych minut widać, że sequel ma dużo większy budżet, niż pierwsza odsłona. W samo menu główne włożono dużo pracy, które jest bardzo płynne i estetyczne. Jak wspominałem wcześniej pierwsza gra na premierę miała dosyć ograniczoną zawartość, lecz w przypadku sequela jest tego tutaj od groma. Mamy oczywiście do dyspozycji zwykłą walkę z komputerem, gdzie wybieramy dowolną postać i bijemy się w standardowym trybie na wybranej mapie. Oprócz tego mamy tryb z minigierkami, gdzie musimy zbijać roboty w określonym czasie lub skakać po platformach i zbierać balony. Istnieje także boss rush, w którym naszą wybraną postacią stajemy w szranki z znanymi z kreskówek Nickelodeonu różnymi złoczyńcami jak Latający Holender z SpongeBoba czy Shredder z TMNT.
Do dobrej bijatyki oczywiście nie może zabraknąć trybu online i tutaj nie jest inaczej. NASB2 oferuje 3 kategorie w trybie online. Walki rankingowe, gdzie wbijamy jak najwyższą rangę, walki casualowe, gdzie możemy zagrać FFA dla 4 osób, 1vs1 i 2vs2. Ostatnią kategorią są otwarte lobby, gdzie możemy ustalić własne zasady dla meczu i pojawimy się na liście lobby, do których inni gracze mogą dołączyć. Ostatnim najważniejszym trybem jest kampania dla jednego gracza, która jest zrealizowany w sposób unikalny dla tego typu gry. Kampania fabularna w NASB2 to rogue-like, gdzie wybieramy naszego wojownika i poruszamy się po multiversum Nickelodeon przeskakując z świata do świata. Oczywiście w tym trybie możemy doświadczyć narracji fabularnej, która jest utrzymana w stylu kreskówkowym, co sprawdza się dobrze.
Siła kreskówek
Co jak co, ale NASB2 ma całkiem rozbudowaną ekipę grywalnych postaci. Na premierę do dyspozycji 25 postaci oraz 26 aren do walki, co jest całkiem przyzwoitą ilością. Twórcy już na starcie poinformowali, że w 2024 roku pojawią się 4 kolejne postacie w formie DLC. Postacie w sequelu mają również kilka kostiumów, więc wariantów postaci jest dużo więcej. Nowym dodatkiem do drugiej odsłony są superumiejętności w stylu Final Smasha z serii Super Smash Bros., który możemy aktywować po wbiciu specjalnego paska. Umiejętności te prezentują się w formie szybkich cutscenek i zadają dużą ilość obrażeń. Generalnie pomysł sprawdzony, lecz widać że był tutaj dodany na szybko, bo gdzie w przypadku niektórych postaci umiejętności te wyglądają całkiem ok to jednak są przypadki, gdzie te animacje wyglądają tak jakby nie były dokończone lub pomysł nie był w pełni zrealizowany.
Pod względem technologicznym nie mam kompletnie nic do zarzutu. Gra działa w bardzo przyzwoitym klatkarzu, nie cierpi na żaden stuttering czy inne mniejsze czy większe ścinki. Graficznie jest krok dalej niż w przypadku poprzednika i dobrze się wpisuje w kreskówkową oprawę graficzną. NASB2 oferuje także bardzo ważną rzecz w kontekście multiplayera w bijatyce, a mianowicie “rollback netcode”, który opiera się na idei przewidywania i korygowania stanów gry. Każdy gracz przeprowadza własną symulację gry, w oparciu o własne dane wejściowe i dane wejściowe otrzymane od przeciwnika. Ponieważ jednak opóźnienia w sieci są nieuniknione, dane wejściowe mogą nie dotrzeć na czas, powodując rozbieżności w symulacjach. Gdy tak się stanie, kod sieciowy cofa stan gry do ostatniego potwierdzonego punktu i odtwarza dane wejściowe z prawidłowym czasem. W ten sposób stan gry jest zsynchronizowany i spójny dla obu graczy.
Podsumowanie
Nickelodeon All-Star Brawl 2 to całkiem przyzwoita ewolucja znanego wcześniej platform fightera. Jeżeli jesteście fanami kreskówek Nicka to będziecie jak w domu, fani rywalizacji i ogólnie bijatyk także znajdą coś dla siebie. Jedyny większy problem jaki mam z NASB2 to cena, która jest dosyć wysoka i prawdopodobnie odstraszy część graczy.
Recenzja oparta o wersję gry na PC. Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę.