Gunfire Games pokazuje, że zdecydowanie mają talent do robienia sequeli, jednocześnie udowadniając, że nie potrafią ogarnąć kwestii technologicznych. Remnant: From the Ashes to jedna z moich najlepiej wspominanych gier indie ostatnich lat. Do dziś pamiętam jakie problemy sprawiał mi Ixilis w pierwszej odsłonie serii. Jak tylko dowiedziałem się, że...
Gunfire Games pokazuje, że zdecydowanie mają talent do robienia sequeli, jednocześnie udowadniając, że nie potrafią ogarnąć kwestii technologicznych.
Remnant: From the Ashes to jedna z moich najlepiej wspominanych gier indie ostatnich lat. Do dziś pamiętam jakie problemy sprawiał mi Ixilis w pierwszej odsłonie serii. Jak tylko dowiedziałem się, że Gunfire Games tworzy sequel to byłem mocno nakręcony, a jak zobaczyłem pierwszy zwiastun na The Game Awards 2022 to mój hype natychmiastowo wzrósł. Miesiące mijają i mamy w końcu lipiec, a z tym miesiącem premierę Remnanta II. Jak poradził sobie długo wyczekiwany sequel?
Podróż w nieznane
Naszą przygodę w Remnant II standardowo zaczynamy na Ziemi, która po wydarzeniach z poprzednika została odcięta od inwazji Rootu i na ten moment zostały same niedobitki. Jednak odcięcie naszej planety od Rootu nie oznacza, że inwazja się zakończyła. Całkowicie inne światy nadal są zagrożone i naszym celem będzie zniszczenie zagrożenia raz i na dobre. Tak powierzchownie można podsumować wątek fabularny drugiego Remnanta, bardzo łatwa do ogarnięcia fabuła, która działa poprawnie. Już na pierwszy rzut oka widać, że Gunfire Games na sequel miało dużo większy budżet, wszędzie widać wysokiej jakości animacje postaci oraz wyreżyserowane cutscenki. W grze zwiedzimy kilka różnych światów i każdy z nich znacząco różni się od siebie. Mamy takie miejsca jak Losomn, które jest ogromnym miastem wyciągniętym rodem z Dark Fantasy, następnie mamy Yaeshę, które jest ogromnym lasem przejętym przez Root, jest też N’Erud, czyli planeta w klimatach Sci-Fi. W grze jest też kilka innych ciekawych miejsc, lecz nie będę o nich mówił, aby nie psuć wrażeń z historii. Te trzy światy, o których wspomniałem nie zostały tu podane bez powodu, bo każdy z nich może się stać naszym światem startowym. Remnant II jest w pełni grą generowaną losowo. Kolejność naszej kampanii jest losowana, układy planet są losowane, bossowie jakich spotykamy są losowani i wiele, wiele więcej. To jest właśnie główny atut serii Remnant, za każdym przejściem gry znajdziemy coś nowego. Moje wrażenia opierają się na przejściu gry w 3-osobowej kooperacji, która jest takim standardowym podejściem do tej gry. Grę bez problemu można przejść w trybie singleplayer i totalnie nic nie powinno zmienić naszych wrażeń z rozgrywki, lecz wiadomo… ze znajomymi zawsze raźniej.
Technologicznie jednocześnie dobrze i niedobrze
Remnant II to bardzo ciekawy przypadek w kontekście prezentacji technologicznej, bo jednocześnie ma elementy stworzone bardzo przyzwoicie, ale ma ich dosyć mało, bo większość z nich przyćmiewa totalnie skopana optymalizacja tytułu. Najnowszy Remnant działa na Unreal Engine 5, lecz niestety nie wykorzystuje wszystkich jego możliwości i to mocno go hamuje na wszystkich frontach. Sam projekt artystyczny gry jest świetny. Wszystkie światy prezentują się zjawiskowo, mimo tego że nie wykorzystują technologii Lumen z silnika. Niestety wszystkie powyższe zalety są zakopane pod ciężarem fatalnej optymalizacji tego tytułu. Remnant II nie był gotowy zapremierować w takim stanie i powinien zostać dopracowany przez kilka kolejnych miesięcy. Gra nie daje rady na wszystkich platformach, gdzie na konsolach najnowszej generacji musi działać w 720p, aby osiągnąć 60 klatek na sekundę. Totalna porażka.
Muzyka to krok do przodu
Niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć jak brzmiała muzyka w Remnant: From the Ashes, lecz w przypadku Remnanta II jest całkowicie inaczej. Rob Westwood zrobił kawał dobrej roboty jeżeli chodzi o ścieżkę dżwiękową sequela i takie utwory jak “Annihilation” czy “You Shall Rise” zostaną ze mną na dłuższą chwilę. Udźwiękowienie jest także na dobrym poziomie, bronie mają wiele różnych dźwięków, a każdy przeciwnik wydaje unikalne odgłosy. Wracając jeszcze na moment do soundtracku to bardzo mnie cieszy jak bardzo różne od siebie są utwory na poszczególnych planetach. Każda z nich jest różna od siebie wizualnie, lecz ścieżka dźwiękowa uzupełnia odmienność klimatu wszystkich z nich. Jeszcze raz, brawa dla Roba Westwooda, bo widać, że dał z siebie wszystko.
Podsumowanie
Remnant II to kawał dobrej gry, której niestety dobre wrażenie zepsuły problemy techniczne. Mam ogromną nadzieję, że Gunfire Games weźmie się za naprawę optymalizacji jak najszybciej i nie będzie w przyszłości się opierać na takich technologiach jak DLSS czy FSR, bo niestety nie tędy droga i takie lenistwo to zły znak na przyszłość. Jeżeli jednak potraficie przymknąć oko na słaby stan techniczny to kupujcie grę jak najszybciej, bo zapewni wam dobrą rozgrywkę na wiele godzin.
Recenzja oparta o wersję gry na PC. Kopia gry do recenzji została podesłana przez wydawcę.
8.0
Ocena autora
Podsumowanie
Grafika
7.5
Technikalia
2.0
Gameplay
9.0
Zawartość
9.5
Dźwięk
9.0
Ocena ogólna
8.0
Zalety
Świetny kierunek artystyczny.
Bardzo dobry i satysfakcjonujący gameplay.
Pięknie uzupełniająca klimat muzyka
Wady
Fatalna optymalizacja.
Brak wykorzystania kluczowych technologii Unreal Engine 5.