Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy. Jak jednak sprawdza się Dead Island 2 po tylu latach oczekiwania? Po 9 latach oczekiwania w końcu zakończyliśmy jedną z najdłużej trwających sag przesunięć, opóźnień i restartów w branży gier. Dead Island 2 w końcu pojawił się na rynku, tym razem tworzony przez Dambuster...
Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy. Jak jednak sprawdza się Dead Island 2 po tylu latach oczekiwania?
Po 9 latach oczekiwania w końcu zakończyliśmy jedną z najdłużej trwających sag przesunięć, opóźnień i restartów w branży gier. Dead Island 2 w końcu pojawił się na rynku, tym razem tworzony przez Dambuster Studios, które jest znane z Homefront: The Revolution. Po tylu latach nasuwa się pytanie, czy po 3 zmianach developera, 9 latach produkcji Dead Island 2 daje radę czy może jest totalnym niewypałem i potwórzy “sukces” Duke Nukem: Forever, który przeszedł podobną drogę? Martwa Wyspa jednak dała radę, lecz jej sukces lepiej by wybrzmiał kilka lat temu.
Witamy w HELL-A
Akcja Dead Island 2 rozgrywa się jakiś czas po wydarzeniach z oryginalnej gry Dead Island, a w grze pojawia się nowa obsada bohaterów, którzy utknęli w Los Angeles opanowanym przez zombie. Grywalne postacie w Dead Island 2 nie są szczególnie ważne i choć mają swoje własne, odrębne historie, nie mają unikalnych wątków postaci. Zamiast tego prawdziwa historia wywodzi się z interakcji graczy z innymi ocalałymi w Los Angeles, którzy wspólnie próbują przeżyć w opanowanym przez zombie mieście aniołów. Fabuła Dead Island 2 niestety nie jest niczym specjalnym, a jej kulminacja jest małym zawodem, lecz gra ma świetnie wyreżyserowane cutscenki. Gra daje nam pełną dowolność w kontekście wykonywania zadań w grze, czy to fabuła główna czy misje poboczne. Niestety fabuła główna oprócz tego, że jest dosyć przeciętna to jest do tego bardzo krótka, jak na grę tego typu. Fabułę główną na spokojnie możemy ukończyć w 7-8 godzin, dlatego jeżeli chcecie się bawić dłużej to warto zainwestować czas w misje poboczne. Jedną z rzeczy, którą Dead Island 2 nie tylko zachowuje w nienaruszonym stanie w stosunku do swoich poprzedniczek, ale znacznie podnosi, jest charakterystyczny czarny humor. Podobnie jak w Archipelagu Banoi z pierwszych dwóch odsłon serii, śmiertelny wirus pustoszy Los Angeles, zamieniając ludzi w zombie. Starając się uratować jak najwięcej obywateli, władze organizują ewakuację tych, którzy jeszcze się nie przemienili, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić, ponieważ wielu nadal ginie z powodu niektórych ocalałych zmieniających się podczas procesu ewakuacji. Jednak nie wszystko stracone, bo sześciu ocalałych ma to, czego potrzeba, by stawić czoła hordom nieumarłych grasujących po całym Hell-A. Ta szóstka ocalałych, znana jako Slayers, jest odporna na wirusa, stając się promykiem nadziei dla tych nielicznych, którzy pozostali w mieście i wciąż trzymają się razem.
Zalety i wady miasta aniołów
Cele, jakie gracze mają do wykonania w trakcie głównego wątku, są zaskakująco różnorodne, choć zadania poboczne często każą im wracać przez wcześniej odkryte tereny, co czyni je znacznie mniej wciągającymi. Niestety, backtracking nie jest największym problemem Dead Island 2. W grze jest trochę rzeczy, które można okreslić jako “janky”. Często się zdarza że finishery na zombie powoduje, że nasza postać potrafi przejść przez pobliski obiekt i zostać w nim zablokowana. Zdarzają się też takie rzeczy, że NPC potrafi się zapaść pod ziemię, ale obiekty, które mają na sobie takie jak pistolety, kusze itd. zostają nadal nad ziemią, więc potrafi to wyglądać komicznie. Całe szczęście nie ma tu powtórki z Cyberpunka i większość bugów są kwestią kosmetyczną i nie wpływają na przebieg rozgrywki w znacznym stopniu. Jeżeli napotkamy jakiś bardziej znaczący bug to zwykle przeładowanie save naprawia problem. Walka jest jednak zdecydowanie najlepszą częścią Dead Island 2. Gracze będą musieli zmierzyć się z tysiącami nieumarłych, od słabych Walkerów po silniejsze Crushery, a żeby ich zdjąć, mają do dyspozycji całkiem sporo narzędzi. Obok improwizowanych broni, takich jak rury i kije, które oferują niskie obrażenia i ograniczoną wytrzymałość, Dead Island 2 oferuje imponujący arsenał broni do walki wręcz, takich jak młoty kowalskie, noże, topory, kastety, a także bardziej egzotyczne, takie jak katany, wakizashi, claymory, pazury, pirackie miecze i tak dalej. Broń palna jest również obecna, ale wybór jest bardziej tradycyjny, z typowymi pistoletami, strzelbami, karabinami i pistoletami na gwoździe. Wszystkie bronie należą do określonej kategorii, co sprawia, że są bardziej skuteczne w miażdżeniu zombie lub odcinaniu im kończyn, a gracze będą musieli często zmieniać broń, ponieważ każdy typ zombie ma inną słabość. Gracze będą musieli często zmieniać broń, ponieważ każdy typ zombie ma inny słaby punkt. Zlikwidowanie ich tak szybko, jak to możliwe, jest niezwykle ważne, biorąc pod uwagę, że zwykle próbują one zgrupować się na graczu.
Technologia i innowacja nie idą w parze
Niestety, choć wszystkie systemy rozgrywki działają razem przyzwoicie, nie rozwiązują największego problemu gry: szybko się nudzi. Może to tylko dlatego, że nowość zużywa się po kilku godzinach, ale im więcej grałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że walka w Dead Island 2 się szybko nudzi. Na pewno fajnie jest znajdować nowe sposoby na pozbycie się zombie, ale ostatecznie możliwe jest ukończenie gry przy użyciu tych samych strategii odkrytych na początku. Różnorodność i jakość questów również mocno spadają, im bardziej kampania się rozkręca. Podczas gdy Dead Island 2 jest wystarczająco solidnym tytułem, nie jest szczególnie innowacyjny, ale to nie tak, że studio Dambuster nie próbowało zrobić czegoś nowego, ponieważ gra obsługuje Alexa Game Controls, innowacyjną funkcję, która podnosi immersję na wyższy poziom, ponieważ możliwe jest aktywowanie trybu Furii za pomocą poleceń głosowych czy ustawianie punktów orientacyjnych bez otwierania mapy. Mimo, że mam dostęp do Alexy to niestety nie mogłem wypróbować tej funkcji, bo jest ona dostępna tylko w USA i Kanadzie. Jeżeli chodzi o inne aspekty gry takie jak grafika to Dead Island 2 zdecydowanie daje radę. Los Angeles prezentuje się pięknie, animacje są bardzo dobrze wykonane, a wisienką na torcie jest system FLESH, który jest autorskim systemem gore, który też prezentuje się świetnie. Pod względem optymalizacji też nie mam nic do zarzucenia, gra na Xbox Series X działa w stabilnych 60 fps w większości przypadków w trybie wydajności.
Podsumowanie
Dead Island 2 pokazuje, że mimo development hell to da się wypuścić przyzwoitą grę, lecz momentami czuć, że wyszła o kilka lat za późno. Generalnie miło widzieć powrót tej marki i zdecydowanie czekam na więcej w formie ewentualnych DLC czy nawet Dead Island 3.
Recenzja oparta o wersję gry na Xbox Series X. Kopia gry została zakupiona przez recenzenta.
7.5
Ocena autora
Podsumowanie
Grafika i Technikalia
8.5
Gameplay
7.0
Zawartość
7.0
Dźwięk
6.5
Ocena ogólna
7.5
Zalety
Pięknie przedstawione Los Angeles.
Porządna optymalizacja.
Świetny system gore.
Wady
Mimo, że system walki jest porządnie zrobiony to szybko nudzi.