Hero Shootery były nieco w dołku, ale w końcu widać światełko w tunelu. Rynek gier typu “Hero Shooter” był w ostatnim czasie prawdopodobnie w najgorszym miejscu od premiery Team Fortress 2. Dominujący przez większość czasu Blizzard z swoją serią Overwatch, niestety aktualnie jest cieniem samego siebie, a samym twórcom...
Hero Shootery były nieco w dołku, ale w końcu widać światełko w tunelu.
Rynek gier typu “Hero Shooter” był w ostatnim czasie prawdopodobnie w najgorszym miejscu od premiery Team Fortress 2. Dominujący przez większość czasu Blizzard z swoją serią Overwatch, niestety aktualnie jest cieniem samego siebie, a samym twórcom zależy głównie na zarobku z skinów, wrzucając kolaborację za kolaboracją zamiast zachowaniu przyjemnej i zbalansowanej rozgrywki. Na ratunek jednak przychodzi NetEase Games oraz Marvel Games, którzy na celu mają zagarnąć większość rynku Hero Shooterów. Marvel Rivals, które jest tematem dzisiejszej recenzji wyskoczyło znienacka 8 miesięcy temu i od startu było intrygującą propozycją, oferującą unikalny styl graficzny i bardzo zróżnicowaną obsadę postaci. Czy Marvel Rivals ma szansę zdominować rynek? Jak najbardziej, a robi to już teraz.
Wojna o Multiversum
Marvel Rivals to hero shooter rozgrywany w formacie 6vs6 w wielu ikonicznych lokalizacjach z uniwersum Marvela. W grze wcielamy się w bohaterów i zarówno złoczyńców z wcześniej wspomnianego świata, grywalne postacie są podzielone na 3 różne kategorie: Duelist (DPS), Vanguard (Tank) oraz Strategist (Support). Jak można się spodziewać Duelist odpowiada za zadawanie jak największej liczby obrażeń, Vanguard za obronę całego zespołu, a Strategist za leczenie oraz nakładanie różnego rodzaju buffów. W chwili premiery mamy do dyspozycji 33 różne postacie, a twórcy już zapowiadają, że kolejne trafią do nas w najbliższych aktualizacjach sezonowych. Przykładowo Punisher jest typowym strzelcem, którego znamy z różnego rodzaju FPSów, ma dostęp do karabinu oraz strzelby, granatu dymnego, czy rozstawianego działka, na które może wejść i z niego strzelać. Doctor Strange to przedstawiciel klasy Vanguard, który jednocześnie jest w stanie obronić zespół, ale jednocześnie nadać mobilności tworząc specjalne portale, które działają praktycznie identycznie jak w grze Portal od Valve, lecz mogą być postawione w powietrzu. Oprócz tego może korzystać z wielkiej tarczy, zbliżonej do tej Reinhardta z Overwatcha, lecz zamiast młota atakuje on magicznymi pociskami, które po trafieniu kumulują specjalną energię u naszego Doktora. Strange może ją wyzwolić zadając spore obrażenia obszarowe. Muszę przyznać, że moim aktualnym faworytem jest Kapitan Ameryka, który jest dla mnie idealnym miksem DPSa i Tanka.
Marvel Rivals to jednak nie samo bezmyślne naparzanie się podczas meczy. Gra mimo wszystko posiada wątek fabularny, który będzie ujawniany graczom w trakcie sezonów. W głównej historii Marvel Rivals dochodzi do starcia dwóch wariantów Doktora Dooma. Podczas swoich eksperymentów z prawami czasu, Doktor Doom i jego odpowiednik z 2099 roku tworzą katastrofalne wydarzenie znane jako “Splątanie strumienia czasu”, w którym wiele linii czasowych zostaje nagle połączonych. Teraz nazywane „Chronowersa”, te linie czasowe zawierają różne wersje kultowych bohaterów i złoczyńców Marvela, z których niektórzy mają nieco inne motywacje i osobowości niż zwykłe postacie, które fani znają i kochają. Ale niezależnie od tego, z jakiego wszechświata pierwotnie pochodzili, każdy bohater i złoczyńca złapany w Splątanie strumienia czasu Doomów musi teraz walczyć o swoje życie w niekończącej się bitwie, w której zaprzysięgli wrogowie zamieniają się w niechętnych sojuszników i odwrotnie. Bohaterom stara się pomagać Galacta, córka Galactusa, która stara się utrzymać Chronowersa, aby pokonanie Doktorów Doomów było ułatwionym zadaniem.
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę
Dużym elementem, który spotkamy w Marvel Rivals są ataki zespołowe. Te ruchy mogą być wykonane tylko przez określone grupy postaci i każda z grup ma swój specjalny atak. Przykładowo Hulk jest w stanie wzmocnić technologię Iron Mana i magię Doctora Strange’a za pomocą energii Gamma. Hela jest w stanie wysyłać specjalne kruki i jeżeli w zespole obecny jest Loki to ptaki są wstanie wskrzesić naszego Boga Występku. Innym świetnym przykładem jest obecność Groota i Rocketa w jednym zespole, bo wtedy nasz Szop może ujeżdżać drzewca i tym samym ma zmniejszone przyjmowane obrażenia. W grze mamy kilka głównych lokacji z uniwersum Marvela, które następnie są podzielone na 3-4 mapy: Yggsgard, który jest specjalnym połączeniem Asgardu i Yggdrasila, Tokyo 2099, Klyntar, czyli planeta z której pochodzą symbionty, oraz baza HYDRY. Pod względem artystycznym do map nie mam zupełnie nic do zarzucenia, prezentują się po prostu zjawiskowo, lecz pod względem rozgrywki niestety Shin-Shibuya nieszczególnie podeszła pod moje gusta. Jestem jednak dużym fanem Yggsgardu, który jest bardzo fajnie przemyślaną mapą, szczególnie jak weźmiemy jedną konkretną funkcję, z której słynie Marvel Rivals. Destrukcja otoczenia jest dużym elementem rozgrywki w Rivals i potrafi momentami zmienić losy całego meczu. Przykładowo, transportujemy payload przez mapę i nagle nad nami zawala się most lub łuk budowlany i zawala trasę, którą dopiero co pokonał wózek. Tym samym zostaje nam odcięta jedna z ewentualnych ścieżek, którą mogliśmy wykorzystać do zaatakowania drużyny obrońców. W Rivals możemy też niszczyć większą cześć ścian na mapach, aby uzyskać nowe miejsca do ataku lub nowe ścieżki, by zakraść się do przeciwników. Bardzo mi się podoba, że mimo świetnie przygotowanych graficznie map to są one w taki sposób bardzo interaktywne.
Marvel Rivals jest oczywiście grą-usługą. Często się zdarza, że tego typu gry niestety nie są zbyt przyjazne dla graczy, którzy nie chcą wydawać pieniędzy, lecz całe szczęście tutaj nie doświadczymy takich nieprzyjemnych taktyk. Jedyne przedmioty jakie możemy kupić za prawdziwe pieniądze to przedmioty kosmetyczne oraz zmiana naszego nicku. Nic więcej, nic mniej. W grze znajdziemy oczywiście Battle Pass, który oferuje pakiety kosmetyczne i oferuje coś co powinno być standardem w tego typu grach. Battle Pass po zakupie nigdy nie wygasa i możemy go uzupełnić w dowolnym momencie. Jest to system wprowadzony przez Halo Infinite i tutaj bezpośrednio kontynuowany. Jak dla mnie fenomenalna opcja.
Artystyczna uczta dla oczu
Jedną z najważniejszych cech wyróżniających Rivalsy to oprawa wizualna. Marvel Rivals mimo swojego komiksowego stylu, prezentuje się niezwykle szczegółowo. Częściowo jest to oczywiście kwestią tego, że Rivals korzysta z Unreal Engine 5. Każdy element interfejsu jest bardzo interaktywny, czy to zobaczymy jakąś specjalną animację na przyciskach, czy na ekranie postaci jak najedziemy na jej portret to postać częściowo wyskoczy z kafelka i zaprezentuje część swojego modelu 3D. Nie można zapomnieć o tym, że jak sprawdzamy jakąś postać w menu to powita nas świetnie wyanimowana cutscenka, gdzie bohater lub złoczyńca zaprezentuje swoje ruchy i pokaże kilka efektów, mała rzecz, a jednak cieszy. Marvel Rivals pokazuje również swój styl w trakcie meczy. Przy każdym meczu po wybraniu postaci zostajemy wprowadzeni do meczu specjalnym przerywnikiem filmowym, który wrzuca nas w ciąg walki. To samo możemy zobaczyć na zakończenie meczu, gdzie zobaczymy po prostu zakończenie naszych działań podczas meczu. Muzyka jaką będzie nam dane usłyszeć jest mocno filmowa, coś w stylu mocno epickich utworów w dobrze nam znanym filmach z Marvel Cinematic Universe. Niestety jeżeli chodzi o optymalizację to jest to dosyć mieszana kwestia. Gra wspiera tylko i wyłącznie DirectX 12, więc jeżeli korzystacie z DX11 to nie będziecie mogli zagrać. Mimo tego, że gra przez większość czasu trzyma stabilny poziom klatek na sekundę to są momenty, w których trakcie nasza płynność może mocno spaść. Dzieje się tak w momencie, gdzie obie drużyny aktywnie walczą w jednym miejscu. Muszę też wspomnieć, że gra oferuje technologię FSR Frame Generation i mimo tego, że liczba klatek zmienia się na liczniku to niestety nie jesteśmy w stanie tego odczuć. Nie wiem co jest przyczyną takiego błędu, ale zdecydowanie jest to coś nad czym developerzy powinni się pochylić.
Podsumowanie
Podsumowując, Marvel Rivals to murowany hit. Już na tym etapie gra jest bardzo przyjemna do gry i po każdym zakończonym meczu chce się ponownie kliknąć wyszukiwanie kolejnego. Pełna transparentność twórców oraz przedstawienie planów na przyszłość zdecydowanie napędza graczy optymizmem i oby zostało to już tak zawsze.
Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam). Gra występuje w modelu Free2Play.