Miałem dostać coś inspirowanego produkcjami Ghibli, ale jednak nie wyszło… Produkcje Studia Ghibli w dzisiejszych czasach to marka sama w sobie. Reputacja jaka stoi za tymi filmami jest zdecydowaną czołówką w branży. Sam swoją przygodę z repertuarem Studia Ghibli rozpocząłem dosyć późno, bo dopiero rok temu, gdy pierwszy raz...
Miałem dostać coś inspirowanego produkcjami Ghibli, ale jednak nie wyszło…
Produkcje Studia Ghibli w dzisiejszych czasach to marka sama w sobie. Reputacja jaka stoi za tymi filmami jest zdecydowaną czołówką w branży. Sam swoją przygodę z repertuarem Studia Ghibli rozpocząłem dosyć późno, bo dopiero rok temu, gdy pierwszy raz zobaczyłem “Księżniczkę Mononoke”. Każda z produkcji stworzonych przez Hayao Miyazakiego ma swój niepowtarzalny klimat oraz specyficzny rodzaj animacji. Taki duży status w popkulturze oczywiście napędza produkcje z innych mediów, a szczególnie gier. Wiele gier na przestrzeni lat próbowało inspirować się filmami Miyazakiego, czasami dając radę, a innym razem tworząc duże porażki. Dzisiaj na tapetę biorę grę Europa, która właśnie reklamuje się tym, że jest inspirowane produkcjami Studia Ghibli. Czy twórcom udało się zbliżyć do poziomu tych filmów? Pora to sprawdzić!
Europo, Ojczyzno moja!
W Europie wcielamy się w chłopca o imieniu Zee, który w początkowych wydarzeniach pochował swojego ojca Adama. Zee w pośmiertnej wiadomości w dzienniku ojca otrzymuje informację, aby udał się na specjalną latającą wyspę, aby wybudzić całe społeczeństwo ludzi, które znajduje się w komorach kriogenicznych. Jeżeli jeszcze nie skojarzyliście to tytuł gry jest jednocześnie miejscem akcji gry, czyli najmniejszym księżycem Jowisza. Ludzkość trafiła tutaj po katastrofalnych wydarzeniach na Ziemi, aby na nowo zbudować życie dla gatunku ludzkiego. Dlatego początkowo postanowili zmienić powierzchnię Europy specjalnym terraformerem, zmieniając księżyc w zielony raj. Ludzkość finalnie dowiedziała się, że nie są jedynymi istotami na księżycu, a pozostałe stworzenia zaczęli określać jako “Gardeners”, mimo że przedstawicielami tej grupy były różne gatunki owadów czy innych stworzeń. Niektórzy z nich byli opisywani jako “strażnicy”, którzy byli bardziej rozwiniętymi przedstawicielami niż reszta. Głównym motywem fabularnym Europy jest wędrówka naszego bohatera oraz poznawanie historii księżyca po przejęciu przez ludzi za pomocą pozostawionych stron dziennika przez Adama przed jego śmiercią.
Osobiście historia w Europie mnie zupełnie nie porwała. Gra przerabia wiele znanych już schematów, ale nie robi z nimi niczego oryginalnego. Twórcy próbowali wcisnąć plot twist pod sam koniec gry, lecz w mojej osobistej opinii był on zupełnie niepotrzebny i nie wywołał we mnie żadnych emocji, bo był nieistotny w mojej opinii. Sam sposób przedstawienia całej opowieści też mógłby być zrobiony lepiej. Na naszej wędrówce zbieramy strony z dziennika ojca naszego bohatera i aby ją poznać musimy za każdym razem otwierać dziennik, aby odtworzyły się kwestie audio. W tym przypadku widzę dwa potencjalne problemy, a mianowicie możliwość celowego lub niecelowego przegapienia strony z dziennika i dzięki temu będziemy mieć luki w historii, a drugim problemem jest konieczność otwierania dziennika za każdym razem przy podnoszeniu strony. Wolałbym, aby audio odpalało się automatycznie po podniesieniu strony, a jeżeli chcemy obejrzeć dodatkowy obrazek z tekstem to zwyczajnie wtedy otwieramy dziennik. Takie ciągłe używanie dziennika wyciąga gracza z rytmu rozgrywki, z którą niestety też mam kilka problemów.
Wędrówka pełna pustki
Europa jako gra jest przedstawicielem gatunku gier przygodowych z elementami eksploracyjnymi. Głównym motywem jest wędrówka naszego bohatera, która jest podzielona na 15 rozdziałów. Wewnątrz tych rozdziałów przemierzamy różne lokacje na księżycu, które głównie składają się z ruin dawnej ludzkiej cywilizacji z czasów sprzed zamrożenia ich na wyspie. Zwyczajnie przechodzimy z punktu A do punktu B, aby przejść do kolejnego rozdziału, zbierając strony dziennika po drodze. Na mapach możemy znaleźć również szmaragdy, które są główną “znajdźką” w grze oraz specjalne kryształy, które powiększają zapas paliwa w naszym plecaku. Zee dostał po swoim ojcu, specjalny plecak, który działa jak jetpack oraz pozwala bohaterowi na szybowanie i wysoki skok. Europa ma tą przewagę, że gra jest dosyć krótka, bo możemy ją ukończyć do 3 godzin, w innym przypadku sam model rozgrywki byłby strasznie męczący i po prostu nudny na dłuższą metę. Gra próbuje wprowadzać coś na styl zagadek, lecz wszystkie z nich ograniczają się do znalezienia jakiegoś obiektu w otoczeniu i uruchomieniu go lub przestawianiu kostek w odpowiednim kierunku. Nie stawia to jakiegokolwiek wyzwania i w późniejszych rozdziałach już po prostu wydaje się niepotrzebne.
Level design w Europie jest dosyć nierówny. Wiele miejsc na naszej wędrówce wygląda całkiem ładnie i pomysłowo, lecz zwykle na tym cierpią tła w tych lokacjach, które nie mają żadnych szczegółów i zwykle są pojedynczą teksturą z kilkoma kamieniami. Dziwi mnie też stworzenie wielu miejsc, które wyglądają jak typowe fragmenty platformowe, lecz możemy je po prostu pominąć za pomocą naszego plecaka. Wygląda to tak, jakby początkowo gra miała być ogrywana całkowicie inaczej i w pewnym momencie dodano plecak, ale mapy zostały już wykonane wcześniej i nie opłacało się twórcom już tego wszystkiego zmieniać. Nie wiem czy tak faktycznie było, ale tak właśnie to dla mnie wyglądało jak ogrywałem grę.
Szczególnie w kosmosie technologia daje radę
Stan techniczny Europy jest całkiem przyzwoity. Gra jest stworzona na Unreal Engine 4, więc miałem lekkie obawy przed zagraniem, bo wiem jakie problemy są bardzo częste przy tym silniku. Całe szczęście optymalizacja jest bardzo dobra i gra pięknie śmiga na najwyższych ustawieniach graficznych w trzycyfrowej liczbie klatek na sekundę. Duży problem mam jednak z stylem graficznym gry. Po tylu zapowiedziach jakie widziałem przez ostatnie lata, mam wrażenie że gra prezentowała się wcześniej dużo lepiej niż teraz. Nie jestem w stanie tego w pełni wyjaśnić, ale mam wrażenie, że grafice po prostu czegoś brakuje. Gra próbuje imitować pastelowy styl filmów Ghibli, ale jednak nie daje rady zrobić tego w stu procentach. Jest to wielka szkoda, bo po pierwszej zapowiedzi byłem bardzo zachęcony, a po ograniu czuję zawód.
Zawiedziony jednak nie jestem w kontekście muzyki, która jest po prostu świetna. Matthew Thomason odwalił kawał dobrej roboty, dowożąc emocjonalną i klimatyczną ścieżkę dźwiękową, gdzie praktycznie w każdym rozdziale słyszymy całkowicie nowe utwory. Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza że jest to pierwsza praca kompozytora w branży gier wideo i rozpoczął na najwyższym możliwym poziomie. Bardzo bym chciał, aby osiadł w tej branży na dłużej i stworzył coś w innych nadchodzących produkcjach.
Podsumowanie
Europa to poprawna gra przygodowa, która niestety nie zaskakuje niczym nowym w kontekście historii oraz rozgrywki, lecz oferuje niesamowicie dobry soundtrack. Do tego możemy dodać krótki czas trwania, który nie napawa optymizmem w kontekście potencjalnego zakupu, a szkoda, bo potencjał był duży.
Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam). Kopia recenzencka została podarowana przez wydawcę Future Friends Games.
5.0
Ocena autora
Podsumowanie
Grafika
7.0
Technikalia
8.5
Gameplay
5.0
Zawartość i pomysł
4.0
Dźwięk
9.0
Ocena ogólna
5.0
Zalety
Świetny soundtrack.
Przyjemny system latania i szybowania.
Fajny projekt niektórych lokacji.
Bardzo dobry stan techniczny.
Wady
Bardzo krótki czas trwania.
Rozgrywka nie jest wymagająca w żadnym aspekcie.
Fabuła nie wprowadza niczego oryginalnego do gatunku.
System poruszania się po ziemi potrzebuje dopracowania.
Historia nie jest przedstawiona przystępnie dla współczesnego gracza.