0

Każdy z nas od czasu do czasu potrzebuje chwili relaksu. Nie ma chyba lepszego momentu na odpoczynek niż tytułowe Été, czyli lato.

Czas na chwilę relaksu i odprężenia

W Été wcielamy się w młodego malarza, który przybywa na lato do Montrealu. Sam bohater nie wie, co powinien robić ani jaki ma cel. Fabuła nie jest od razu jasna – nie mamy podanego żadnego konkretnego celu ani motywacji. Historia rozwija się stopniowo, wynikając z kolejnych wydarzeń, które z czasem nadają cel: zaistnienie w świecie artystycznym. Niestety, fabuła nie jest ani interesująca, ani angażująca, sprawiając wrażenie dodanej na siłę. Po głębszym zastanowieniu dochodzę jednak do wniosku, że twórcy nigdy nie zamierzali, aby było inaczej. Ich celem było dostarczenie relaksującej rozgrywki, gdzie nic nas nie pospiesza. Świat gry jest pełen ciepła i przyjacielskiej atmosfery. Każda postać, którą spotykamy, nawet ta z początku najbardziej opryskliwa, ma swoją dobrą, miłą stronę. Gra emanuje wyjątkowym wholesome klimatem.

Niestety, mimo ciepłej atmosfery, historia pozostaje miałka, a bohaterowie są nijacy i łatwi do zapomnienia. Większość questów polega tak naprawdę na przejściu z punktu A do punktu B i przeprowadzeniu dialogu. Powtórz ten schemat dziesięć razy i zobaczysz napisy końcowe. Jedynie pod koniec gry jesteśmy zmuszeni do namalowania kilku obrazów, ale to zajmuje zaledwie kilka minut. Jeśli całkowicie zignorujecie zadania poboczne, które również niczym się nie wyróżniają, oraz odkrywanie świata, możecie ukończyć grę w około godzinę.

Więc chodź, pomaluj mój świat

Jednak przechodzenie tej gry tylko w celu poznania historii i jak najszybszego dotarcia do napisów końcowych to ogromne marnotrawstwo. Été od samego początku zachęca, aby nie spieszyć się i cieszyć każdą chwilą. Świat, który przemierzamy, przypomina białe płótno, które tylko czeka, by narzucić na nie kolory.

I tym właśnie jest ta gra – tytułem eksploracyjnym, gdzie cały świat jest biały, a my widzimy jedynie kontury budynków czy przedmiotów w zasięgu paru metrów, a my musimy mu przywrócić kolory. Każdy pomalowany model staje się całkowicie widoczny nawet z najbardziej odległego punktu mapy. Ostatecznie, gdy uda nam się przywrócić kolory całej mapie, mgła znika, a my możemy podziwiać ją w pełnej krasie.

Jednak nawet, gdy pomalujemy prawie całą mapę, tak pozostanie dużo białych plam, które nie za specjalnie lubią się z naszym niewidzialnym pędzlem. Na szczęście, gdy uda nam się pomalować każdy dostępny model, otrzymujemy dostęp do nielimitowanych „bomb kolorystycznych” (jak je nazwaliśmy), które pozwalają nam usunąć nawet najbardziej uporczywe białe plamy. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by przywrócić calusieńkiej mapie kolory. Sam świat jest podzielony na siedem instancji, gdzie z jedną nie możemy nic zrobić, gdyż od początku jest w pełni pokolorowana. Ma ona jednak pewien konkretny cel, o którym nie zamierzam tutaj mówić.

Malowanie w grze Été to znacznie więcej niż tylko nadawanie kolorów światu. Nasz bohater, jako malarz, ma dostęp do sztalugi, pędzli i farb w swoim apartamencie, z których będziemy korzystać dość często. Naszym sposobem na zarabianie na życie będzie malowanie i sprzedaż obrazów.

Proces twórczy jest bardzo prosty: otrzymujemy dostęp do modeli, które możemy umieszczać na płótnie według własnych upodobań. Przyznaję, że moje obrazy były dość nieudane, ale jestem pewien, że znajdą się osoby, które spędzą sporo czasu nad edytorem i stworzą prawdziwe dzieła sztuki. To tylko kwestia czasu.

Warto zauważyć, że choć mamy do wyboru setki modeli, na początku dostępnych jest zaledwie kilka. Jak więc odblokować nowe? Poprzez malowanie świata! Każdy pomalowany model zostaje jednocześnie dodany do naszej bazy danych. Na przykład, jeśli chcemy namalować drzewo na płótnie, najpierw musimy je znaleźć w grze i przywrócić mu kolory. Gdybym był poetą, mógłbym powiedzieć, że jest to metafora zdobywania artystycznej inspiracji.

Bycie artystą to ciężki kawałek chleba

Nie będzie zaskoczeniem, gdy powiem, że Été to prawdziwe audiowizualne cudeńko. Świat gry przypomina malowane na płótnie arcydzieło, co nawet jest bliskie prawdy. Muzyka, w której dominują francuskie brzmienia, doskonale odpręża i relaksuje.

Niestety, pod względem technicznym Été nie jest produkcją całkowicie udaną. Mimo zainstalowania gry na dysku SSD, ładowanie potrafi trwać naprawdę długo, a podczas przejść między mapami można by spokojnie zaparzyć herbatę. Od samego początku gra cierpi na zauważalne spadki płynności. Im więcej elementów świata zostanie pomalowanych, tym wydajność gry się pogarsza, schodząc nawet poniżej 20-30 klatek na sekundę. Po dłuższej sesji dźwięk zaczyna się psuć, wyraźnie trzeszcząc w nieprzyjemny sposób. Napotkałem również dwa-trzy drobne błędy związane z kolizją z otoczeniem, ale warto traktować je raczej jako ciekawostkę niż istotny minus.

Été to niezwykle odprężająca gra, przy której spędziłem kilka naprawdę przyjemnych godzin. Mimo że fabuła wydaje się być dodana na siłę, a optymalizacja pozostawia wiele do życzenia, powolna i relaksująca rozgrywka sprawia, że te mankamenty nie przeszkadzają wcale. Malowanie świata przynosi sporą satysfakcję, a edytor obrazów w odpowiednich rękach może przynieść piękne rezultaty. Jeśli szukacie chwili wytchnienia, sięgajcie po Été bez wahania.

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę Impossible i agencję Popagenda.

8.0

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
9.5
Muzyka
9.5
Gameplay
8.0
Fabuła
6.0
Optymalizacja
6.0
Ocena ogólna
8.0
Zalety
  • Przepiękna oprawa audio-wizualna

  • Malowanie świata cieszy i satysfakcjonuje

  • Ekstremalnie relaksująca

Wady
  • Sporadyczne bugi

  • Kiepska optymalizacja

  • Mało interesująca fabuła i bohaterowie

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *