0

Jest coś fascynującego w symulatorach, które przekształcają codzienne czynności, często męczące i nużące w rzeczywistości, w atrakcyjną formę rozrywki. House Flipper 2 to doskonały przykład tej tendencji. Gra bierze na warsztat czynność, którą większość ludzi z reguły unika – sprzątanie i remonty, i przekształca je w satysfakcjonującą, a przede wszystkim relaksującą rozgrywkę.

Od zera do architekta

Historia jest tu banalnie prosta. Jako nowa osoba w branży wytwarzamy swoją markę. Zaczynamy od prostych robót jak sprzątanie mieszkania czy rozpakowywanie pudeł, a kończymy na gruntownych remontach domów obejmujących wyburzanie ścian czy wstawianie nowych. Co prawda występują tu postaci, które z nami rozmawiają, a my budujemy swoją renomę w mieście, ale fabuły jako takiej tu nie uświadczymy. I w tego typie gry to nie jest nic złego, a wręcz działa na jej korzyść. Zamiast angażować się w coś, co mogłoby okazać się słabą, napisaną z musu historią, możemy w pełni skupić się na nieangażującej rozgrywce, do której możemy wracać kiedy chcemy i nic nie stracić.

Gra oferuje nam dwie możliwości podejścia do rozgrywki. Pierwsza oferuje dostęp do świata gry, w którym możemy akceptować zlecenia z zewnątrz, a także kupować podupadłe domostwa, by wyremontować je na swoją modłą, a następnie sprzedać za wyższą cenę. Na chwilę obecną gra oferuje dostęp do trzech lokacji. Różnią się one przede wszystkim tłem i klimatem. Są to: tereny leśne, przedmieścia, a także rejon przy plaży. Mapa jednak została wykorzystana zaledwie w połowie. Widać, że twórcy wyłożyli fundamenty pod następne aktualizacje, choć bardziej prawdopodobną opcją są tu płatne DLC. Czas pokaże. Za drugi element gry odpowiada w głównej mierze społeczność. To tryb swobodny, w którym możemy tworzyć własne, ale i pobierać stworzone przez innych graczy domostwa i scenariusze. Oprócz standardowych domów, moją uwagę przykuły bardziej oryginalne poziomy jak np. zamek, chatka wyjęta prosto z horroru, a nawet pierwszy poziom E1M1 z klasyka jakim jest DOOM. Jeśli społeczność będzie dalej tak pomysłowa i płodna, House Flipper 2 może być grą, do której będzie się wracało przez lata.

Przerażający relaks

House Flipper 2 jest doprawdy przerażającą grą. Przerażającą z tego względu, że naprawdę łatwo jest wpaść w ciąg sprzątania i naprawiania. Siadasz do gry 19:00 i nim się spoglądasz jest już 4:00. Gra wciąga jak bagno. I choć narzędzi rozgrywki nie jest zbyt wiele, a czynności są powtarzalne, tak gra się ani na chwilę nie nudzi. Składają się na to między innymi dwa czynniki. Pierwszym jest różnorodność poziomów. Każdy dom jest tutaj niepowtarzalny. Toteż nawet jak wykonujemy ciągle te same czynności, tak otrzymujemy je w innych konfiguracjach i otoczkach. Drugim, House Flipper 2 jest najzwyczajniej w świecie satysfakcjonujący. Sprzątanie bajzlu, odnowa i wstawianie nowych elementów przynosi sporo frajdy. Obserwowanie jak pobojowisko ostatecznie staje się przepięknym pokojem to przyjemność sama w sobie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że gra oferuje swoisty rodzaj katharsis, gdy widzimy efekty naszej ciężkiej pracy.

Wspomniałem wcześniej, że narzędzi rozgrywki nie ma za wiele i jest to prawda. Jednak nie tyczy się to mebli i elementów wykończeniowych takich jak podłogi czy farby, gdyż w tych naprawdę możemy przebierać. Osoby, które uwielbiają tworzenie własnych domków, dostosowywanie ich i kupowanie do nich mebelków, zatracą się tu na bardzo długie godziny. W grze został także zaimplementowany rozwój naszej postaci, który przekłada się nie tylko na prędkość wykonywania różnych czynności, ale takie czynniki jak ceny czy wielkość oddziaływania na dane przestrzeni. Zdolności są rozwijane przez wykonywanie danej czynności. Można powiedzieć, że działa to jak w prawdziwym życiu. Im więcej czasy poświęcamy danej czynności, tym jesteśmy w niej lepsi. I to podejście sprawdza się w House Flipperze świetnie.

Misiu, może byś posprzątał dom na święta?; Nie mogę, gram w House Flippera 2

Jak w przypadku wielu innych przedstawicieli gatunku symulacyjnego, tak również House Flipper 2 nie wybija się pod względem oprawy audio-wizualnej. Choć muszę przyznać, że wygląda znacznie lepiej niż niejeden z jego “kolegów po fachu”. Nie jest to minus per se. Tym bardziej, że warto pamiętać, iż symulatory w znacznej większości są kierowane do graczy niedzielnych, casualowych, którzy niekoniecznie posiadają high endowy sprzęt gamingowy. Jednak w takim przypadku optymalizacja i strona techniczna produkcji powinna być na najwyższym poziomie, prawda? Niestety tu tak nie jest. Lecz znowu pragnę zauważyć, że jest to jeden z lepiej działających symulatorów, jakie miałem okazję w tym roku przetestować. Jak już wspomniałem wcześniej, gra do najładniejszych nie należy, a mapy same w sobie nie należą do największych. A mimo to na najwyższych ustawieniach graficznych House Flipper 2 działa gorzej niż niejedna produkcja AAA z wielkim i otwartym światem. Wspomnieć też muszę, że choć przez większość czasu nie miałem problemów z grą tak potrafiła wysypać mi się parę razy do pulpitu, a także miała problem z przeglądarką działającą w tle.

House Flipper 2 to gra, która zabiera się za nudne zadania takie jak sprzątanie czy remonty i przekształca je w prawdziwie wciągającą i przyjemną zabawę. Pomimo prostoty w rozgrywce i powtarzalnych czynności, tytuł ten ani na chwilę się nie nudzi. Spędziłem przy nim 12 wspaniałych godzin i na pewno na tym nie poprzestanę. Polecam fanom gier symulacyjnych, ale i osobom, które szukają czegoś lżejszego, przy czym łatwo się zrelaksować.

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia gry do recenzji została podarowana przez
wydawcę.

8.0

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
7.0
Udźwiękowienie
7.0
Gameplay
9.0
Zawartość
9.0
Strona techniczna
7.0
Ocena ogólna
8.0
Zalety
  • Bardzo relaksujący pożeracz czasu

  • Prosta, acz wciągająca rozgrywka

  • Potencjał na długie wsparcie twórców i społeczności (mody)

Wady
  • Optymalizacja oraz strona techniczna pozostawiają nieco do życzenia

  • Jak na symulator przystało nie wybija się pod względem audio-wizualnym

  • Kontrola kamerą w trakcie montażowej mini-gry to nieporozumienie

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *