1

Podobnie do poprzedniego roku i tym razem postanowiliśmy odwiedzić Poznań i Pyrkon. A to, rzecz jasna, nie mogło obyć się bez relacji. Tym razem zamiast jednego, bardzo długiego artykułu otrzymacie od nas kilka dzień po dniu, gdzie opowiemy wam o tym jak te największe polskie targi fantastyki wyglądały tym razem. Chociaż wszystko zaczyna się dopiero jutro (Piątek, 16.06.2023), my zaczynamy już teraz.

Z czym tę pyrę się je?

Ale ktoś może nie wiedzieć czym jest Pyrkon, dlatego spieszę z wyjaśnieniami.

Pyrkon to jeden z największych festiwali fantastyki w Europie, na którym każdy miłośnik gier, filmów, komiksów czy literatury znajdzie swój raj. Organizowany przez Klub Fantastyki Druga Era, Pyrkon gromadzi fanów ze wszystkich sfer życia, by świętować ich wspólną pasję.” – mówi oficjalny rzecznik prasowy Pyrkonu.

Tegoroczny Pyrkon podobnie do lat poprzednich odbywa się na Międzynarodowych Targach Poznańskich (MTP) w dniach 16-18 czerwca, jednak bilety wymieniać na wejściówki można już było dzień wcześniej. Nieprzerwanie od godziny 12:00 w piątek do 15:00 w niedzielę czeka na uczestników wydarzenia masa wydarzeń. Festiwal oferuje bogaty program z blisko tysiącem różnorodnych atrakcji, w tym pasjonujące wykłady, sesje gier, fascynujące wystawy i fantastyczne wioski. Jednym z najważniejszych punktów Pyrkonu jest możliwość spotkania cenionych twórców fantastyki z całego świata. W tym roku najprawdopodobniej najsłynniejszym autorem, który odwiedzi Poznań jest autor serii Metro oraz Futu.re Dmitrij Głuchowski. Jeśli chodzi o muzykę to nie mogło obyć się bez cenionego zespołu Percival, odpowiadającego za Legendarny Soundtrack do m.in. Wiedźmina 3: Dziki Gon.

Pyrkon to nie tylko rozrywka – to także raj dla kolekcjonerów i zakupoholików. Wśród ponad 300 wystawców uczestnicy mogą przeglądać ogromny wybór towarów, w tym przedmiotów ze znanych i mniej znanych uniwersów. Od unikalnych rękodzielniczych dzieł po poszukiwane kolekcjonerskie perełki, Festiwal Pyrkon ma coś dla każdego fana. Jednak prawdziwa istota tkwi w Fantastycznym Miejscu Spotkań, gdzie uczestnicy doświadczą magicznej atmosfery, którą można poczuć tylko tutaj. Przez trzy dni w roku Pyrkon staje się azylem dla ludzi o podobnych upodobaniach, którzy mogą swobodnie wyrazić swoją miłość do fantastyki.” – opowiada dalej rzecznik.

Bardzo spokojny dzień i cisza przed burzą

Nasza podróż rozpoczęła się już wczesnym rankiem o 5:00. Szybkie śniadanie, walizki do ręki i jazda prosto na dworzec. Podróż pociągiem umilaliśmy sobie grą w Persona 4: Arena Ultimax oraz Worms W.M.D., a gdy bateria zaczęła umierać sięgnęliśmy po karcianki z legendarnym Uno na czele. Po przeszło 5 godzinach podróży dotarliśmy do celu. Przed nami otworzył się wspaniały Poznań, który…

Cóż, wciąż był rozkopany. Doszły nas słuchy, że już od kilku dobrych lat Poznań tkwi w tym limbo remontowym. Czy taka jest prawda? Nie mam pojęcia. Wiem jednak na pewno, że to co było rozkopane rok, było takim i tym razem. Może wydać się to dziwne, ale ma to swój nietypowy urok. Tak czy owak, poczuliśmy się jak w domu i roczna przerwa od Poznania nie odebrała nam naszej orientacji w terenie i szybko się w tym mieście odnaleźliśmy. Natychmiastowo po przybyciu zameldowaliśmy się w hotelu i ruszyliśmy do knajpki z sushi na obiad, a stamtąd już wyznaczyliśmy kierunek na MTP odebrać wejściówki. Warto tu wspomnieć, że otwarte były trzy wejścia. Jedno dla normalnych uczestników, drugie dla gżdaczy (wolontariuszse), VIP-ów, prasy oraz wystawców, a także trzecie dla już wspomnianych zwykłych pyrkonowiczów, a także dla posiadaczy pakietów specjalnym. Czym się takowy pakiet różni od normalnego? Dodatkowym tokenem na rezerwację miejsca na dowolnie wybranej prelekcji, a także pełnoprawnym, licencjonowanym i limitowanym Monopoly w wydaniu Pyrkonowym. Czy planszówka była warta dopłacenia ponad 200zł? To bardzo ciężkie pytanie. Jednak po powrocie z miasta i krótkiego zwiedzania resztę wieczoru spędziliśmy na długich godzinach emocjonującego wyłudzania kasy od innych i niszczeniu przyjaźni.

Jakie plany?

Na chwilę obecną ciężko powiedzieć jak reszta konwentu będzie wyglądać. Wyciągając wnioski z zeszłego roku mogę śmiało powiedzieć, że czeka nas wspaniały chaos i spontan. Bo pomimo tego, że nasze aplikacje konwencikowe pękają w szwach od interesujących nas prelekcji, to bóg jeden wie czy na którąkolwiek uda nam się pójść. Bo oprócz nich czeka na nas gargantuiczna hala wystawców zapraszająca do bezsensownego wydawania grubych tysięcy, koncerty ciekawych zespołów (Patrz. Percival), wioski tematyczne (Na przykład z Władcy Pierścieni), autografy i zdjęcia ze sławami, belgijka, marsza ananasa i krasnoludów, sesje RPG, strefa gier wideo… Jest tego od groma i każdy, ale to każdy znajdzie tu coś dla siebie. Szczerze mówiąc, już teraz wiem, że te trzy dni to zdecydowanie za mało na tak wiele aktywności. Chociaż nie jesteśmy w stanie powiedzieć, co czeka nas w piątek, wiemy, że będziemy bawić się przednio.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *