Kiedy zabierałem się za Sweet Transit to nie wiedziałem, co mnie czeka. Moja ostatnia styczność z grami strategiczno-ekonomicznymi można datować na dzieciństwo, kiedy to zagrywałem się w Anno bądź Settlersów. A gdy jeszcze dodamy do tego pociągi, o których wiem tylko tyle, że jeżdżą po torach, to dostajemy mieszankę...
Kiedy zabierałem się za Sweet Transit to nie wiedziałem, co mnie czeka. Moja ostatnia styczność z grami strategiczno-ekonomicznymi można datować na dzieciństwo, kiedy to zagrywałem się w Anno bądź Settlersów. A gdy jeszcze dodamy do tego pociągi, o których wiem tylko tyle, że jeżdżą po torach, to dostajemy mieszankę pt. “I have no idea what i’m doing!”. Jednak żarty na bok, bo Sweet Transit, które obecnie znajduje się w Early Acces, a wyjdzie dopiero w przyszłym roku to całkiem przyjemna strategia, która już na obecnym etapie jest w stanie ukraść kilka godzin z życia.
Tytuł ten jest strategią ekonomiczną z dużym naciskiem na budowę miasta, gdzie wcielamy się w potentata kolejowego. Pociągi grają tu główne skrzypce. To jedyny sposób na rozwój swoich miast, a także jedyny środek transportu. W grze zajmujemy się tworzeniem linii kolejowych, zakładów pracy, a także wiosek, które z czasem mogą przerodzić się w wielkie metropolie.
Swoją przygodę z tą produkcją zacząłem od samouczka. Wcześniej jednak musiałem wytrzymać bardzo długie ładowanie się samej gry, choć została ona zainstalowana na dysku SSD. Niestety dłuższe oczekiwanie nie jest domeną tylko pierwszego uruchomienia, a każdego. Wierzę jednak, że developerzy z czasem zlikwidują ten nieznaczny problem. Wróćmy jednak do samego tutoriala… Składa się on z 4 rozdziałów. Przejście wszystkich trwa od 30 do 60 minut. W ciągu tego czasu poznajemy wszystkie potrzebne informacje.
Po ukończeniu samouczka przyszedł czas na mięsko, czyli samą grę. Niestety na obecnym poziomie developmentu gra nie oferuje zbyt wiele. Do wyboru mamy dwie opcje. Generator map, a także jeden scenariusz obejmujący miasto, które nazwano Paryżem. Wykonujemy wytyczne, dostajemy kolejne i tak się rozwijamy. Na chwilę obecną brakuję mi tu kampanii dla pojedynczego gracza, a także zbioru większej ilości scenariuszy. Nie ukrywam też, że produkcja ma potencjał na tryb wieloosobowy, w którym moglibyśmy tworzyć wspólnie własne miasta i koleje. Albo wręcz przeciwnie; tryb rywalizacji. Wątpię jednak, żeby multiplayer kiedykolwiek powstał.
Gra, jak już wspomniałem, znajduje się we wczesnym dostępie. Twórcy już teraz obiecują większą zawartość oraz możliwość doświadczenia na własnej skórze historii kolei. Od lokomotyw parowych, aż po nowoczesne maszyny.
Pod względem założeń Sweet Transit przypomina gry z serii Anno. Zaczynamy od budowy prostego miasteczka z dostępem do doków, zbiorników z wodą pitną, targowiska, a także najważniejszego, czyli stacji kolejowych. Stąd już budujemy torowiska prowadzące do odległych zakładów pracy takich jak: plantacje bawełny, farmy ziemniaków, tartaki oraz kopalnie węgla. Te ostatnie dostarczają dwa najbardziej podstawowe surowce – drewno i węgiel. Dzięki pierwszemu możemy budować kolejne domostwa i zakłady, a drugi pozwala nam na zasilanie naszych pociągów. Każda mapa jest olbrzymia. Nie możemy stawiać jednych zakładów obok siebie, dlatego jesteśmy zmuszeni budować trasy kolejowe ciągnące się nawet na kilkaset kilometrów. Obliczenia zostały wykonane przy użyciu: Tak na oko. W każdym razie, tereny przeznaczone pod rozbudowę naszego imperium kolejowego są gargantuiczne.
Po kilku godzinach zaczynamy wpadać w pewnego rodzaju pętle tworzenia działającej sieci logistycznej. Budujemy miasto. Następnie musimy rozbudować zakłady wydobywcze. A gdy to zrobimy zajmujemy się miastem jeszcze bardziej. Nagle w mieście pojawiają się nowe potrzeby. Więc znowu zajmujemy się nowymi zakładami pracy. Wracamy do miasta, gdzie znowu pojawia się coś nowego. I tak kręci się koło nieskończonego postępu.
Sweet Transit jest niesamowicie relaksujące. Nic nas nie goni. Nikt nie stoi nam na przeszkodzie. Jeśli pojawi się kryzys to tylko z naszej winy. Wystarczy jednak poświęcić parę minut, żeby go zażegnać. Po prostu budujemy, stawiamy kolejne budynki i połączenia kolejowe. Bez stresu. Bez płaczu. Bez strachu. Całkowity luzik. Rozgrywka jest całkiem przyjemna, a odgłosy jeżdżących pociągów są dziwnie satysfakcjonujące i przyjemne.
Jeśli mowa o oprawie audio-wizualnej to jest strasznie nierówno. Z jednej strony stylistyka jest ładna i spójna. Z drugiej widać, że nie jest ona, cóż, dzisiejsza. Gdy pierwszy raz zobaczyłem Sweet Transit pierwsze moje skojarzenie było ze starą już strategią wojenną Blitzkrieg. Może produkcja o kolejach nie wygląda tak staro i ma swój urok, ale czuć, że stoi niebezpiecznie blisko roku 2000. Muzyka jest natomiast przyjemna i, jakkolwiek by to nie brzmiało, pasuje idealnie pod budowę imperium pociągowego. Niestety po pewnym czasie można zacząć odczuwać wtórność i zmęczenie słyszaną ścieżką dźwiękową. Chociaż może to być kwestia czysto subiektywna.
Oprócz dużego miejsca na więcej zawartości, Sweet Transit trapi jeszcze parę kwestii, które powinny zostać poruszone w trakcie trwającego Early Accesu. Największym problemem jest mało intuicyjny HUD. Musimy naprawdę dużo klikać, żeby cokolwiek zdziałać. Tutorial wszystko tłumaczy, ale nie widzę powodu, żeby nie ulepszać interfejsu i sprawić, żeby był przyjemniejszy. Jedną akcję można w rzeczywistości załatwić dwoma kliknięciami, gdy w grze musimy dużo, ale to bardzo dużo klikać.
Zbliżając się do końca pierwszych wrażeń, muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczony. Sweet Transit to niesamowicie relaksujący tytuł, który potrafi pochłonąć wiele godzin z życia. Fani takich serii jak Anno i Factorio, będą zadowoleni. Może nie znajdą tu wyzwania, ale z pewnością poczują się jak w domu. Jest naprawdę przyjemnie, a wierzę, że będzie jeszcze lepiej, gdy nadejdzie premiera planowana na 2023 roku.
Sweet Transit znajduje się obecniewe wczesnym dostępie na PC (Steam). Planowana data premiery ma nastąpić w pierwszej połowie 2023 roku. Kopię do wrażeń przedpremierowych podesłał wydawca.