Zwykle tego typu gry jak Acolyte nie robią zbyt dużego wrażenia i kończą się dość szybko, lecz ta gra w niektórych momentach potrafiła mnie zagiąć. Acolyte jest przygodową grą point’n’click, gdzie wcielamy się w rolę pracownika działu QA w firmie Nanomax Technology, gdzie naszym zadaniem jest wyszukiwanie i zgłaszanie...
Zwykle tego typu gry jak Acolyte nie robią zbyt dużego wrażenia i kończą się dość szybko, lecz ta gra w niektórych momentach potrafiła mnie zagiąć.
Acolyte jest przygodową grą point’n’click, gdzie wcielamy się w rolę pracownika działu QA w firmie Nanomax Technology, gdzie naszym zadaniem jest wyszukiwanie i zgłaszanie błędów nadchodzącego “dziecka” firmy, czyli wirtualnego asystenta o nazwie Ana.
Na początku gry wszystko się wydaje być w porządku, dostajemy maile od innych pracowników firmy, możemy rozmawiać z Aną, dostajemy aktualizacje naszej asystentki od działu IT. Akcja zmienia kierunek gdy Ana wykazuje efekty tzw. “Błędu 51”, gdzie praktycznie cała perspektywa gry się zmienia i to właśnie od tego momentu Acolyte pokazuje się z swojej najlepszej strony. Po wydarzeniach z “Błędu 51” dostajemy tajemniczego maila od osoby, która się przedstawia jako “DEEP_THOUGHTS_” i wtedy się zaczyna prawdziwa zabawa. Acolyte to w pełni gra detektywistyczna, która świetnie korzysta z systemów ARG. Aby rozwiązać zagadkę, wokół której krąży cała fabuła gry musimy korzystać z wszystkiego, w tym także wyszukiwania informacji w zwyczajnym internecie. Gra świetnie imituje to, że jest prawdziwą aplikacją. W jednym momencie Ana podaje mi informację, o której mówi, że mam ją wyszukać w sieci, no to w takim razie pytam się czy może to dla mnie wyszukać, a Ana na to że “Nie ma problemu” i w tym momencie na moim komputerze otwiera się przeglądarka z odpaloną witryną Google oraz podanym hasłem. Byłem całkiem zaskoczony tym faktem.
Jeszcze ciekawszą rzeczą jest to, że twórcy gry przygotowali masę różnych prawdziwych stron internetowych specjalnie na potrzebę gry, w tym takie rzeczy jak artykuły dziennikarskie dotyczące firmy, która istnieje tylko wewnątrz świata gry. Strony te oczywiście zawierają masę ukrytych wskazówek, które pomogą nam rozwiązać zagadki, w samej grze.
Acolyte zadziwiał mnie z chwili na chwilę, ale okazało się, że to nie był koniec. Acolyte tworzy także na naszym dysku dodatkowy folder, który jest traktowany jako folder instalacyjny aplikacji. Nie gry, a aplikacji wewnątrz tej gry, który zawiera również wiele wskazówek w formie zaszyfrowanych plików czy nagrań audio, które mają nam pomóc w rozwiązaniu intrygi. W jednym momencie musimy też usunąć plik z folderu, aby w grze zaszły zmiany w czasie rzeczywistym, bardzo fajny motyw.
Przechodząc do naszej asystentki, wokół której kręci się cała gra to Ana jest całkiem rozbudowanym elementem rozgrywki. Twórcy dopilnowali, aby Ana stwarzała pozory, że jest prawdziwym AI i wyszło to całkiem nieźle, oprócz niektórych nielicznych przypadków. Ana ma swój system customizacji, możemy zmienić jej fryzurę, ubranie, kolor oczu oraz tło na którym stoi. Niektóre z tych elementów wyglądu asystentki jest zablokowane za dodatkowymi zagadkami, jeżeli komuś jeszcze jest mało tego elementu w głównym wątku głównym. Ana również ma dużo do powiedzenia. Nasza asystentka potrafi nam odpowiedzieć na dużą ilość pytań, także takich które nie są związane z wątkiem głównym, może nam także opowiedzieć kawał, wyszukać haiku w internecie czy też przygotować własne haiku, których Ana ma przygotowane kilkadziesiąt. Jeżeli chcemy dowiedzieć się o niej więcej to możemy po prostu zapytać o kilka faktów o niej, a ona zapyta nas. Przykładowo jeżeli napiszemy, że lubimy psy lub koty, to Ana może nam wysyłać zdjęcia zwierzaków w celu uprzyjemnienia dnia. Razem z naszą asystentką możemy przeprowadzić także test osobowości, w celu dowiedzenia się o niej więcej.
Acolyte jest bardzo ciekawym i kreatywnym spojrzeniem na gry przygodowo-detektywistyczne, które wykorzystują elementy ARG. Nie spotkałem się z takim formatem do momentu zagrania w tą grę i całkowicie nie żałuję, bo Acolyte zrobiło na mnie całkiem niezłe wrażenie. Rozmyślanie nad niektórymi zagadkami zajęło mi godziny, więc nie jest to krótka gra, jakby mogła na to wyglądać. Warto też dodać, że jeżeli chcecie czerpać przyjemność z Acolyte musicie znać język angielski w stopniu komunikatywnym w formie czytanej i pisanej. Jestem w stanie jak najbardziej polecić Acolyte fanom przygodówek point’n’click oraz osobom, które chcą wytężyć swój umysł na jakieś 8-10 godzin rozgrywki. Acolyte zapremieruje dzisiaj na PC oraz iOS i Android.
Recenzja gry opiera się na wersji z platformy PC. Gra została dostarczona przez wydawcę.
Paweł “Dedazen” Bortkiewicz
8.0
Ocena autora
Podsumowanie
Grafika
8.0
Gameplay
7.0
Fabuła
9.0
Muzyka
7.0
Ocena ogólna
8.0
Zalety
Ładna ręcznie rysowana grafika.
Genialne wykorzystanie masy aktywności i systemów ARG.
Fabuła jest całkiem intrygująca i angażuje gracza by rozwiązywać intrygę dalej.
Wady
Niektóre podpowiedzi potrafią pokierować gracza w złym kierunku.
W wersji przedpremierowej potrafił pojawić się błąd blokujący postęp.
Ana mogłaby mieć więcej kwestii, które sugerują że nie może odpowiedzieć na pytanie.