DOOM z 1993 roku nie jest pierwszym stworzonym i wydanym FPS’em. Nie jest nawet pierwszym przedstawicielem gatunku Boomer Shooterów, bo rok wcześniej premierę miał chociażby Wolfenstein 3D. Jednak dla wielu graczy jest to pierwszy FPS z jakim mieli do czynienia. Gra jest tak kultowa, że po dziś dzień wielu...
DOOM z 1993 roku nie jest pierwszym stworzonym i wydanym FPS’em. Nie jest nawet pierwszym przedstawicielem gatunku Boomer Shooterów, bo rok wcześniej premierę miał chociażby Wolfenstein 3D. Jednak dla wielu graczy jest to pierwszy FPS z jakim mieli do czynienia. Gra jest tak kultowa, że po dziś dzień wielu majsterkowiczów prześciga się w przenoszeniu jej na coraz to bardziej nietypowe platformy i urządzenia. Nie ma się im też co dziwić. W końcu nawet dzisiaj, niemal 30 lat od premiery tytuł ten jest niesamowicie grywalny.
W związku z tym, że pierwszy i drugi DOOM wyszły w odstępie zaledwie sześciu miesięcy, a za niemal identyczną ścieżkę dźwiękową obu tytułów odpowiada Robert Prince, zdecydowałem skondensować obie gry do jednego artykułu. Pozostając jeszcze przez chwilę w temacie kompozytora, jego celem było stworzenie jak najbardziej metalowej ścieżki dźwiękowej, wykorzystując do jej stworzenia kilka kiepskich dźwięków MIDI. Cóż, koniec końców wyszło nieźle. Prince czerpał masę inspiracji od takich zespołów jak Metallica, Alice in Chains, Slayer, Pantera, Megadeth czy Black Sabath.
Przyznam się bez bicia, że choć wiedziałem, czym pierwsze DOOM’y są, jak działają i znałem ich ścieżkę dźwiękową, to po raz pierwszy w nie zagrałem i przeszedłem dopiero kilka lat temu. Trochę mi wstyd, ale lepiej późno niż wcale. Tym bardziej, że udowodniłem, że nawet po wielu latach od premiery gra sprawia masę frajdy. Może wydawać się, że pod każdym aspektem tytuł się zestarzał, ale to nie do końca prawda. Wystarczy zagrać teraz, żeby zrozumieć co mam na myśli.
Posłuchajcie przez chwilę soundtracku z obu DOOM’ów i powiedzcie, że nie ma w nich tego czegoś. Tej magii lat 90. I tego, co czyni ich prawdziwie Legendarnymi Soundtrackami. Być może to spora przesada, ale gdyby nie DOOM i stworzona przez Prince’a ścieżka dźwiękowa, historia gier wideo potoczyłaby się zupełnie inaczej. Na sam koniec zostawiam was tradycyjnie z najsłynniejszym utworem danego soundtracku. Oto E1M1 – At Doom’s Gate!