Rytmiczny Soundfall okazał się dla mnie sporym zaskoczeniem. O Soundfall przypomniała mi ostatnia transmisja Indie World, na której gra została ponownie zaprezentowana oraz ogłoszono, że gra zapremieruje tego samego dnia. Jak tylko gra stała się możliwa do zakupu, szybko się w nią zaopatrzyłem i wtedy się zaczęło… nie mogłem...
Rytmiczny Soundfall okazał się dla mnie sporym zaskoczeniem.
O Soundfall przypomniała mi ostatnia transmisja Indie World, na której gra została ponownie zaprezentowana oraz ogłoszono, że gra zapremieruje tego samego dnia. Jak tylko gra stała się możliwa do zakupu, szybko się w nią zaopatrzyłem i wtedy się zaczęło… nie mogłem się odciągnąć przez kilka kolejne godzin.
Mieszanka gatunków, która działa świetnie
Soundfall, będący połączeniem wielu różnych gatunków, łączy wszystko w celu celebrowania gatunków muzycznych. Jest to przygoda, która czerpie z gier rytmicznych, gier fabularnych, strzelanek z widokiem z góry i nie tylko. Gra jest bardzo przyjemna, wciąga po jednej piosence i sprawia, że zaczynamy sprawdzać w google resztę utworów artystów którzy użyczyli swoich utworów, czy reszta ich katalogu jest równie dobra, jak utwór, w który właśnie gramy.
Soundfall najłatwiej opisać jako top-down rythym shooter, który jest jednocześnie looter shooterem, brzmi dziwnie? Odrobinę, ale działa to całkiem nieźle. Przemierzamy tętniący życiem, świat Symphonii, strzelając z broni w rytm muzyki, pokonując nadciągającą ciemność o imieniu Discord i uwalniając muzykę, aby wzbogacała świat.
Rozgrywka momentami jest wyzwaniem, a gra nie wybacza
Kara za strzelanie poza rytmem jest prosta: wasza broń strzela mniej celnie i zadaje mniej obrażeń. Oprócz tego, gdy wystrzelimy określoną liczbę pocisków (dla każdej broni jest to inna ilość) poza rytmem, nasza umiejętność strzelania zostanie zablokowana na kilka sekund, dlatego radzę trzymać się rytmu. Na ekranie mamy wyznacznik naszego rytmu w formie metronomu w dolnej części ekranu oraz w formie znacznika przy naszej postaci, aby nasza uwaga zawsze była skierowana na centrum akcji.
Na początku gry Soundfall, zaczynamy rozgrywkę jako Melody, która jest baristą w prawdziwym świecie lecz zostaje przetransportowana do świata Symphonii. Gameplay Melody wyróżnia się tym, że oprócz broni palnej po kilku poziomach może używać także miecza dźwiękowego. Szybko zmienia to grę ze “zwykłej” strzelanki z podwójnym drążkiem w coś zupełnie innego. Przełączamy się teraz między walką na odległość a walką wręcz, a kombinacje ataków mieczem kończą się mocniejszym ciosem, jednocześnie gromadząc licznik na ostateczny atak. Każda postać ma swoją własną specjalną broń w postaci instrumentu muzycznego oraz superumiejętność, która współgra z ogólnym pomysłem na rozgrywkę.
Zróżnicowany soundtrack robi robotę
Przy niemal każdym utworze ze ścieżki dźwiękowej Soundfall tupałem stopą do rytmu. Od pełnego EDM i punk rocka po klasyczne utwory orkiestrowe z mocnym bitem – soundtrack, który liczy 140 utworów robi robotę i wprowadza gracza w stan podobny do tego, jaki można znaleźć w Tetris Effect.
Co najważniejsze, każda piosenka tworzy proceduralnie generowany loch, w którym musimy walczyć, co oznacza, że za każdym razem, gdy podejdziemy do przejścia gry nasze doświadczenie będzie inne. Jeśli gramy dwuminutową piosenkę, loch będzie się odpowiednio zmieniał, co jest kluczowe, ponieważ nagrody i łupy zdobywamy w zależności od wyników. Jednym ze stałych elementów oceny na koniec poziomu jest to, czy uda ci się ukończyć loch przed zakończeniem utworu, a jeśli nam się to nie uda, to otrzymamy gorsze nagrody. Oprócz tego wersja na PC pozwala nam również importować własną muzykę i generować poziomy do naszych własnych utworów, świetna sprawa! Otoczenie w poziomach rusza się w rytm muzyki, gdy przechodzimy obok. Nawet wrogowie tańczą w rytm muzyki, gdy się do nas zbliżają. Poziom trudności rośnie z każdym nowym obszarem, który odblokujemy. Każdy świat jest tematycznie zbliżone do starszych gier platformowych: jest las, plaża, wulkan itd. W każdym ze światów znajdują się poziomy bonusowe, a im wyższy poziom trudności wybierzemy, tym lepsze nagrody będziemy mogli odblokować. W grze mamy także sklep, w którym możemy kupić nowe wyposażenie między poziomami.
Było słodzenie, teraz czas na niedociągnięcia
Jeśli można coś Soundfallowi zarzucić, to to, że różnorodność przeciwników jest ograniczona. Jak na taką świetnie poprowadzoną kreatywnie grę, widzenie tych samych przeciwników w kolejnych światach jest nieco rozczarowujące. W Soundfall pojawia się także mała rozbieżność stylistyczna jeżeli chodzi o sam gameplay oraz cutscenki i dialogi. Cutscenki i sekcje dialogów między misjami są w stylu JRPG. Są one pięknie wykonane, ale wyglądają jak kreskówka w stylu lat 80-tych, gdzie główna rozgrywka nie jest nawet bliska takiej stylistyce.
Nie zmienia to jednak faktu, że Soundfall to jeden z najbardziej wyjątkowych tytułów od dłuższego czasu, który z powodzeniem łączy w sobie wiele gatunków, a jednocześnie oferuje uniwersalnie przyjemną ścieżkę dźwiękową, która idealnie pasuje do rozgrywki oraz słuchania jej poza nią. Soundfall także oferuje co-op dla 4 osób, więc będziecie mogli strzelać w rytm muzyki z znajomymi. Dzięki wielu powodom do ponownego przechodzenia etapów i piosenek jest to naprawdę jedna z najmilszych niespodzianek tego roku w dziedzinie gier.