0

Nowo wydany Loot River cechuje się ciekawym pomysłem i świetnym pixel-artem, lecz realizacja zostawia wiele do życzenia.

Loot River jest kolejnym przedstawicielem gatunku rogue-like.

W nowej grze studia straka.studio, działamy w rzucie izometrycznym w świecie fantasy pokrytym wodą, którego wyłaniająca się powierzchnia składa się z pływających kawałków ziemi, których kształty przypominają właśnie słynne tetromino z Tetrisa. Gdy przejdziemy po jednym z nich, możemy go popchnąć w 4 kierunkach. Może się więc zdarzyć, że będziemy musieli najpierw przesunąć kilka “kafelków”, aby móc umieścić ten, który chcemy w konkretnym miejscu, dodając warstwę logiczną do tego, co i tak pozostaje roguelike’iem opartym na walce.

W Loot River czuć sporą inspirację gatunkiem souls-like, mamy dwa typy ataków, turlanie się w celu uniknięcia ataków oraz parowanie ataków, aby ogłuszyć przeciwnika, problemem jest jednak to, że sam system walki nie jest najlepiej zrealizowany. Moje odczucia do walki nie są zbytnio pozytywne, czuć że system walki można było zrealizować lepiej. Uniki w formie turlania nie mają przynajmniej w moim odczuciu w pełni wykonanej płynnej animacji i po prostu przeskakujemy z punktu A do punktu B, tak jakby było pominięcie klatki w grze. Jeżeli chodzi o same ataki to są one strasznie wolne i nie pasują do prędkości rozgrywki, którą narzucają nam przeciwnicy, których spotkamy na naszej drodze. W późniejszym etapie rozgrywki oczywiście otrzymujemy nowe umiejętności, lecz nawet i one nie pomagają naprawić słabej podstawy systemu walki.

Wodny Tetris

Zdecydowanie za plus możemy wziąć system poruszania się. Nigdy nie spodziewałem się, że zobaczę grę typu rogue-like inspirowaną Tetrisem, a jednak właśnie to mamy w naszych rękach. Możliwość przesuwania kawałków ziemi/tetromino, nawet podczas walki dodaje dodatkowego elementu strategicznego, który z dobrym systemem walki wypadłby o wiele lepiej niż jest to obecnie. W późniejszych etapach rozgrywki możemy także znaleźć przeciwników, którzy mogą blokować nasze ruchy lub niszczyć bloki na których się poruszamy.
Pod unikalną mechaniką przemieszczania elementów terenu po poziomach i słabym systemem walki kryje się również solidny element roguelike. Proceduralnie generowane poziomy, permanentna śmierć, nowe bronie i umiejętności do odblokowania z podejścia na podejście, ulepszanie swojej postaci coraz bardziej, aby dotrzeć nieco dalej niż w poprzedniej grze. Wszystko jest zrealizowane poprawnie.

Przesadzona powtarzalność, nawet jak na rogue-like

Formuła poziomów “w stylu Tetrisa” to naprawdę dobry pomysł, ale znacznie słabiej sprawdza się cała reszta, całe otoczenia poziomów to po prostu długie korytarze, które niczym się nie wyróżniają i nie zawierają ciekawych rzeczy dla których warto eksplorować. Jedyne co robimy to przesuwamy bloki po wodzie i atakujemy przeciwników aż dotrzemy do bossa, nic więcej. W porównaniu z innymi tytułami z gatunku rogue-like wypada to niestety bardzo słabo.
Dużym problemem też jest sama generacja problemów, jest ona strasznie prosta i po kilku godzinach zdecydowanie się znudzi, bo gra nie ma nic do zaoferowania co by odmieniło rozgrywkę na tyle znacząco by gracz nie znudził się tymi samymi korytarzami.

Za całkiem udanym oryginalnym pixel-artem i całkiem niezłym udźwiękowieniem niestety kryje się bardzo średnio zrealizowany rogue-like. Loot River miał ogromny potencjał by być jednym z liderów tego gatunku, lecz mało precyzyjny system walki oraz zbyt duża powtarzalność niestety zabiły te szanse.

Recenzja oparta o kopię gry na PC (Xbox App).

6.5

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
8.5
Gameplay
4.0
Optymalizacja
8.0
Fabuła
5.0
Ocena ogólna
6.5
Zalety
  • Bardzo ładny pixel-art.
  • Poprawnie wykonana struktura rogue-like.
  • Całkiem dobra różnorodność przeciwników.
Wady
  • System walki jest bardzo słaby.
  • Gra zaczyna się nudzić po kilku godzinach.
  • Fabuła jest prawie nieistniejąca.

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *