Rogue Legacy 2 jest pod każdym względem lepsze od swojego poprzednika a nowe elementy gameplayu podnoszą poziom satysfakcji gracza, wchłaniając go bardziej w każde kolejne podejście.

Po roku spędzonym we wczesnym dostępie Rogue Legacy 2 doczekało się wersji 1.0, a ja w ciągu ostatnich kilku dni dobrze się z nią zapoznałem. Jest to bardzo rozbudowana gra, ale warto w nią zainwestować, a rozkwitnie w roguelike’a, od którego nie będziecie mogli się oderwać.

Gra jest godnym następcą oryginalnego Rogue Legacy i opiera swoją podstawę na pierwszym tytule, oferując mnóstwo nowych elementów gameplayu, które sprawią, że nasze podejścia będą jeszcze bardziej satysfakcjonujące. Więcej różnego rodzaju ulepszeń, masa złotych monet, podwójne skoki i dashe w powietrzy. Progresja w Rogue Legacy 2 to w zasadzie sama przyjemność i nigdy nie staje się nudna, niezależnie od tego, jak dobrze radzisz sobie z utrzymaniem się przy życiu podczas rozgrywki. W końcu gra została stworzona z myślą o ciągłym umieraniu.

Jedną z najbardziej unikalnych cech oryginalnego Rogue Legacy było to, że każda postać, którą graliśmy, miała swoją własną cechę. Twoja postać mogła być olbrzymem czy karłem. Mogła też chorować na rzadką odmianę daltonizmu, co oznaczało, że gra była czarno-biała. Rogue Legacy 2 przywraca system cech, ale z większą ich ilością niż w poprzedniku. Wcześniej te same cechy pojawiały się co kilka podejść; w Rogue Legacy 2 jest ich tak tyle, że możliwe że żadna cecha nie powtórzy się w trakcie 50 podejść do przejścia gry. Twoja postać może być weganinem, co oznacza, że mięso – które zazwyczaj leczy – będzie jej szkodzić. Albo jest pacyfistą, więc po prostu odmawia atakowania wrogów. Może jest trochę egocentryczna, więc zawsze jest w centrum uwagi. W niektórych przypadkach gra nie lubi się traktować poważnie, więc nasza postać może chorować na zespół jelita nadwrażliwego i po prostu dużo pierdzi, czy to przy skoku czy dashu.

System klas również jest świetny. Każda klasa ma dwie umiejętności, przykładowo Rycerz posiada tarczę, która blokuje obrażenia, a Ronin posiada teleport, który przebija wszystkich przeciwników w drodze do punktu docelowego. Moim faworytem jest Rewolwerowiec, który wystrzeliwuje potężne pociski, ale musi uważać na stan amunicji, żeby nie usłyszeć tego pustego kliknięcia spustu w trakcie walki.

Poza zamkiem i w przerwach między kolejnymi podejściamy znajdziemy jeszcze wiele innych zajęć. Wciąż dostępne jest drzewko ulepszeń z pierwszej części, większe niż kiedykolwiek, pozwalające na zwiększenie ilości punktów zdrowia, ataku, mocy magicznej i nie tylko. Powracają też kowal i czarodziejka, gdzie możemy odblokować i wyposażyć lepszą broń oraz przydatne zdolności magiczne, które pomogą ci w trakcie podejścia. Ale to nie wszystko. Miasto, do którego traficie przed wejściem do zamku, stale się rozrasta. W końcu znajdziemy tam nowych kupców, nowe postacie, z którymi możemy porozmawiać, a nawet nowy zestaw wyzwań, w których możemy wziąć udział. Wszystko to razem sprawia, że Rogue Legacy 2 jest znacznie większym i szerszym doświadczeniem niż jego poprzednik.

Rogue Legacy 2 to sequel, który robi wszystko, co powinien: zachowuje ducha pierwowzoru, a jednocześnie wzbogaca go o nową zawartość. Większe i ciekawsze obszary do eksploracji oznaczają, że nasza zabawa w Rogue Legacy 2 potrwa znacznie dłużej, a nowy zestaw klas postaci sprawia, że gra jest jeszcze ciekawsza niż kiedykolwiek. Dodajcie do tego nowe wyzwania, bardziej złożoną mechanikę przemierzania zamku i więcej niż kiedykolwiek sposobów na ulepszanie postaci, a otrzymujemy sequel idealny.

Recenzja oparta o kopię gry na PC (Steam). Kopia gry została zakupiona przez recenzenta osobiście.

Paweł “Dedazen” Bortkiewicz