0

Co by powstało, gdyby wrzucić do jednego kotła twórczość Zdzisława Beksińskiego, H.R. Gigera oraz H.P. Lovecrafta, a następnie połączyć to z grą wideo o ambitnej fabule ocierającej się o definicję wysublimowanej sztuki? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Necrophosis, dzieło trzyosobowego studia Dragonis Games.

Wszystko przemija

Necrophosis to krótka, idealna na jeden wieczór produkcja, której przejście zajmuje około 1,5–2 godziny. Tytuł czerpie inspirację z twórczości wspomnianych wyżej artystów. W tym pierwszoosobowym horrorze wcielamy się w istotę, która budzi się w post-apokaliptycznym świecie biliony lat po zagładzie uniwersum. Świat został przeklęty i pochłonięty przez siłę zwaną Necrophosis, która jest w stanie zabić nawet samą śmierć. Naszym zadaniem jest przemierzanie koszmarnych, groteskowych i makabrycznych lokacji, rozwiązywanie zagadek oraz odkrywanie niełatwej historii o przemijaniu i rozpadzie.

Historia w Necrophosis jest pełna symboliki, alegorii oraz przestrzeni pozostawionych na własną interpretację. Zdecydowanie nie jest to produkcja dla każdego. Osoby, które zdecydują się z nią zmierzyć, powinny podejść do niej z czystym, wypoczętym umysłem. Necrophosis może nie wywoła żadnych większych emocji, a w dalszej perspektywie nie zmusi większości graczy do rozmyślań nad kondycją świata i tego dokąd zmierza, lecz podczas samej rozgrywki potrafi solidnie namieszać w głowie.

Choć formalnie mamy tu do czynienia z pełnoprawną grą wideo, tak tytuł ten bardziej zasługuje na miano interaktywnego dzieła sztuki wyższej. Większość wypowiadanych kwestii przybiera formę rymowanego wiersza. Trudno mi ocenić, czy są to fragmenty zapożyczone z istniejącej anglojęzycznej poezji, czy oryginalne utwory stworzone specjalnie na potrzeby gry, jednak z pewnością wnoszą do niej unikalny klimat. W tym miejscu ujawnia się jednak największa, choć nieprzesadnie poważna wada. Mimo interesującej narracji, niektóre kwestie bywają zbyt rozbudowane, przez co momentami gra sprawia wrażenie przegadanej. Mimo to historia, która początkowo może wydawać się hermetyczna, z czasem wciąga na tyle, że trudno się od niej oderwać i chce się podążać dalej, by odkryć jej zakończenie.

Horror w Necrophosis nie opiera się na typowym straszeniu ani na wywoływaniu nagłych ataków grozy. W trakcie rozgrywki doświadczyłem zaledwie jednego jumpscare’a, który równie dobrze mógłby zostać pominięty, ponieważ nie był w żaden sposób potrzebny. Nie znajdziemy tu także klaustrofobicznych, ciemnych lokacji, w których za każdym rogiem czai się nieprzyjazny koszmar. Źródłem grozy jest tutaj przede wszystkim oprawa artystyczna, niepokojące obrazy oraz wyjątkowa atmosfera. Grając w Necrophosis, można odnieść wrażenie, jakbyśmy przemierzali galerię sztuki, podziwiając ożywione obrazy Zdzisława Beksińskiego, które wzbudzają niepokój, a zarazem fascynują. To zdecydowanie nie jest kolejna generyczna gra grozy. To poetycki horror, pozbawiony przeciwników i realnego zagrożenia, lecz przepełniony cierpieniem i wizją rozpadu.

Jak z płótna obrazu

Necrophosis to przykład klasycznego Symulatora Chodzenia w najczystszej postaci. Przemierzamy upiorne, makabryczne krajobrazy, słuchamy snutej w tle historii, od czasu do czasu znajdując zapiski rozwijające tło fabularne. Co pewien czas napotykamy też zagadki, choć określenie ich tym mianem jest nieco na wyrost. W praktyce polegają one głównie na odnalezieniu przedmiotu i przetransportowaniu go z punktu A do punktu B. Od czasu do czasu przejmujemy również kontrolę nad groteskowymi istotami lub konstrukcjami, co zazwyczaj sprowadza się do krótkiego spaceru lub naciśnięcia pojedynczego przycisku. Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się na większą różnorodność gameplay’ową. Niemniej całość jest wykonana starannie, nie nuży i skutecznie wypełnia czas spędzony w grze.

Mapy, po których się poruszamy, są niewielkie i zamknięte. Przemieszczamy się prostymi korytarzami z jednej areny do drugiej, gdzie czeka na nas kilka “zagadek”, które musimy rozwiązać, aby ruszyć dalej. Lokacje zostały dopracowane i wypełnione szczegółami, a mimo to orientacja w przestrzeni jest intuicyjna, a cele zadaniowe odkrywamy niemal instynktownie. Niemniej zdarzają się momenty, w których konieczne jest lizanie wszystkich ścian i dokładne przeszukiwanie wyróżniających się elementów otoczenia, aby odnaleźć wymagane przedmioty lub aktywności umożliwiające dalszą eksplorację.

Pod względem technicznym Necrophosis to jedna z najbardziej dopracowanych produkcji tego roku. Nie napotkałem żadnych błędów, a optymalizacja stoi na fenomenalnym poziomie. Przez większość czasu, na ustawieniach Ultra w rozdzielczości 1080p, liczba klatek na sekundę nie spadała poniżej 400. Choć oprawa graficzna nie należy do absolutnej czołówki, prezentuje się naprawdę dobrze i, co najważniejsze, doskonale oddaje klimat oraz atmosferę tej unikalnej wizji artystycznej. Warstwa dźwiękowa również zasługuje na pochwałę. Odgłosy napotykanych istot są mroczne, budzą niepokój i jednocześnie wyróżniają się swoją oryginalnością. Słuchając ich, można odnieść wrażenie obcowania z bytami nie z tego świata. Co nie jest tak dalekie od prawdy.

Dotychczas nie miałem szczęścia do gier, które starały się czerpać z twórczości Zdzisława Beksińskiego. Były to produkcje słabe i rozczarowujące. Miło więc zobaczyć, że wraz z premierą Necrophosis ten trend wreszcie się odwrócił. Choć nie jest to produkcja ogromna czy rozbudowana, cechuje ją dopracowanie oraz proste, ale solidne podstawy rozgrywki. To niewielkie dzieło sztuki, zachwycające fenomenalnym stylem graficznym, niepowtarzalną atmosferą oraz niebanalną fabułą. To tytuł zdecydowanie godny polecenia, choć warto mieć na uwadze, że jego ukończenie zajmuje około dwóch godzin i nie każdemu może przypaść do gustu. Na szczęście twórcy oferują darmowe demo, które może pomóc wam zadecydować, czy warto wydać na ten tytuł wasze ciężko zarobione pieniądze.

Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam).
Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę.

8.0

Ocena autora

Podsumowanie

Grafika
8.0
Udźwiękowienie
8.0
Gameplay
7.0
Fabuła
9.0
Strona techniczna
10.0
Ocena ogólna
8.0
Zalety
  • Niepowtarzalny styl artystyczny inspirowany twórczością Beksińskiego, Gigera i Lovecrafta

  • Żyjący martwy świat

  • Upiorne odgłosy napotykanych istot

  • Niepowtarzalna, ciężka atmosfera

  • Wspaniały projekt świata i poziomów

Wady
  • Zagadki z cyklu: znajdź i przynieś

  • Animacje momentami wyglądają płasko

  • Zdecydowanie za krótka

Twój adres email nie będzie publikowany. Wymagane pola są oznaczone *