Jako miłośnik kina nie mogłem przejść obojętnie obok Cinemaster Cinema Simulator. W tej produkcji wcielamy się w rolę właściciela świeżo otwartego kina, mieszczącego się w centrum handlowym. Czy gra rzeczywiście zasługuje na uwagę, czy może to kolejny niskobudżetowy symulator, o którym zapomnimy szybciej, niż zdążymy kupić popcorn? Czas to...
Jako miłośnik kina nie mogłem przejść obojętnie obok Cinemaster Cinema Simulator. W tej produkcji wcielamy się w rolę właściciela świeżo otwartego kina, mieszczącego się w centrum handlowym. Czy gra rzeczywiście zasługuje na uwagę, czy może to kolejny niskobudżetowy symulator, o którym zapomnimy szybciej, niż zdążymy kupić popcorn? Czas to sprawdzić.
UltraKino
Naszą przygodę, jak można się spodziewać, rozpoczynamy skromnie. Choć dysponujemy całkiem sporą przestrzenią w galerii handlowej, początkowo mamy dostęp jedynie do jednej, niewielkiej sali kinowej, pojedynczej kasy fiskalnej oraz podstawowego wyposażenia: maszyny do popcornu, dystrybutora napojów, półki i lodówki. Naszym celem jest przekształcenie tego niepozornego kina w tętniący życiem kompleks kinowy z prawdziwego zdarzenia.
Aby rozwinąć nasze kinowe imperium, potrzebne będą oczywiście pieniądze. Te zdobywamy głównie ze sprzedaży biletów oraz przekąsek. Nie ma jednak nic za darmo, gdyż każda projekcja wymaga wykupienia licencji na film, która pozwala na jego emisję dokładnie dziesięć razy. Przekąski również musimy regularnie zamawiać w hurtowni i samodzielnie rozkładać je na półkach. W gruncie rzeczy Cinemaster Cinema Simulator przypomina klasyczne symulatory sklepowe. U podstaw opiera się na bardzo podobnych mechanizmach, z tą różnicą, że to my podajemy towar.
Jako właściciel kina musimy zadbać nie tylko o finanse, ale też o codzienne obowiązki. Czeka nas sprzątanie sal kinowych po seansach, uruchamianie projektora przed każdym pokazem, a także zakup licencji i planowanie tygodniowego repertuaru. Oczywiście nie możemy dopuścić, by nasze kino odstraszało klientów pustką lub niskim standardem. Warto zainwestować w elementy dekoracyjne, by nadać wnętrzom przyjemny klimat. Z czasem możemy także ulepszać sale kinowe, co nie tylko przyciąga większą liczbę widzów, ale również pozwala na podniesienie cen biletów.
Z czasem możemy również zatrudnić pracowników, którzy odciążą nas z części obowiązków. Kasjerzy zajmą się sprzedażą biletów i przekąsek, magazynierzy dostarczą towar, ułożą go na półkach, a nawet samodzielnie zamówią brakujące produkty z hurtowni. Możemy też zatrudnić osobę odpowiedzialną za sprzątanie sal oraz obsługę projektora. Natomiast, aby w naszym kinie nie panowała cisza, warto zainwestować w maszynę grającą. Jaką muzykę odtwarza? To już zależy od nas. Otóż, co może być minusem, gra nie posiada własnej ścieżki dźwiękowej, jednak możemy zaimportować do niej dowolne pliki MP3.
To wszystko brzmi naprawdę dobrze, nieprawdaż? Niestety, przykro mi to mówić, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej brutalna.
Ciężkie życie menedżera kina
W przypadku tego rodzaju niszowych produkcji nietrudno się domyślić, że jeśli nie jest to polska gra, tłumaczenie na język polski powstaje często z pomocą translatora. Niestety, i tym razem nie jest inaczej. Tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia i zdecydowanie wygodniej gra się po angielsku. Warto też wspomnieć o „okładkach” filmów, które możemy wyświetlać w naszym kinie. Bez dwóch zdań wyglądają one jak na stworzone przez pierwszą lepszą sztuczną inteligencję. Jednak mimo że te mankamenty są zauważalne, to i tak bledną w porównaniu z prawdziwymi problemami tej produkcji.
Prawda jest taka, że gra w obecnym stanie nigdy nie powinna zostać wydana jako pełna wersja. Cinemaster Cinema Simulator aż prosi się o to, by trafić najpierw do Wczesnego Dostępu. W takiej formule można by przymknąć oko na wiele niedociągnięć, a twórca miałby szansę zebrać wartościowy feedback i wprowadzić potrzebne poprawki. Tymczasem produkcji wyraźnie brakuje odpowiedniego przetestowania i solidnego dopracowania.
Warto zacząć chociażby od systemu pracowników. Przykładowo, magazynier rzeczywiście może samodzielnie zamawiać towar, ale brakuje jakiejkolwiek opcji, by mu tego zabronić. Jeszcze gorzej wypada sposób, w jaki rozkłada produkty na półkach. Robi to zupełnie chaotycznie, bez ładu i składu. Na jednej półce potrafią wylądować czekolada, chipsy i sosy do popcornu w losowej kolejności. Nie jestem perfekcjonistą, ale naprawdę nie dało się na to patrzeć bez przeraźliwego bólu oczu. Przydałaby się funkcja przypisania konkretnego produktu do wybranej półki, niestety, w grze taka opcja nie istnieje. Co więcej, zamawianie towaru również bywa uciążliwe. Nie możemy kupować go hurtowo, trzeba ręcznie liczyć każdą sztukę i osobno zlecać jej dostawę. Na domiar złego, jako właściciel kina nie mamy żadnej kontroli nad cenami przekąsek. Ich wartość została z góry ustalona przez dewelopera i nie możemy jej w żaden sposób modyfikować.
Ku mojemu zaskoczeniu, kasjer działał całkiem sprawnie. Nawet pokuszę się o stwierdzenie, że działał szybciej i wydajniej od nas, od gracza. Niestety, i tutaj pojawia się łyżka dziegciu. Po pierwsze, kasjer nie potrafi samodzielnie przygotować popcornu ani nalać napojów. Oznacza to, że nie możemy zostawić go samego przy stanowisku i liczyć na to, że wszystko pójdzie gładko. Musimy stać tuż obok, samodzielnie nasypywać popcorn, nalewać napoje i wręczać je do rąk nieporadnego pracownika. To nie tylko frustrujące, ale po prostu mija się z celem automatyzacji. Na dodatek, pracownicy potrafią nagle stanąć w miejscu i… kompletnie nic nie robić. Patrzą w dal jak bezmyślne manekiny.
Zaraz po rozpoczęciu rozgrywki trafiamy do krótkiego samouczka, który wprowadza nas w podstawowe mechaniki, takie jak wybór repertuaru czy sprzedaż biletów. Niestety, jest to tutorial wyraźnie wybrakowany, pomijający większość istotnych funkcji gry. W efekcie pierwsze godziny spędzone z grą mogą być frustrujące i mało intuicyjne. Większości mechanik musimy uczyć się metodą prób i błędów, często kosztownych i czasochłonnych. O ile w ogóle uda nam się domyślić, gdzie szukać danego rozwiązania. Sam wiele kluczowych funkcji odkryłem przypadkiem albo po długim błądzeniu po interfejsie i modlitwach, że w ogóle istnieją.
Wśród innych problemów warto wspomnieć o fatalnym balansie ekonomii. Zwłaszcza w kwestii tempa zarobków i cen wielu przedmiotów oraz licencji filmowych. Niezależnie od tego, jak bardzo staramy się prowadzić kino wzorowo, pieniądze trafiają na nasze konto w ślimaczym tempie. W praktyce oznacza to długie oczekiwanie na możliwość zakupu nowych ulepszeń czy sprzętu. Przez sporą część rozgrywki jesteśmy też zmuszeni do korzystania z najtańszych, najmniej popularnych filmów, co nie tylko ogranicza rozwój, ale też negatywnie wpływa na satysfakcję z gry. Krótko mówiąc — balans ekonomii pozostawia tu sporo do życzenia.
Lista rzeczy, które mogłyby usprawnić rozgrywkę i uczynić ją znacznie przyjemniejszą, jest całkiem długa. Przede wszystkim wybór przekąsek, które możemy oferować klientom, jest mocno ograniczony. Przydałaby się większa różnorodność. Dodatkowo, opakowania na popcorn serowy i karmelowy wyglądają identycznie, co łatwo prowadzi do pomyłek. Zanim wydamy zamówienie, musimy dwa razy się upewnić, czy to na pewno właściwy produkt.
Przydatna byłaby też możliwość ustawiania koszy na śmieci w salach lub przed nimi, co mogłoby zmniejszyć ilość bałaganu zostawianego przez klientów. A trzeba przyznać, że potrafią oni zostawić po sobie naprawdę spory bajzel.
Co ciekawe, mimo że możemy ulepszać sale kinowe (np. montując lepszy ekran czy podnosząc ich status do VIP), ich wygląd w ogóle się nie zmienia. Brakuje też opcji przeprowadzenia gruntowniejszego remontu całego obiektu. Co prawda możemy udekorować kino dodatkowymi meblami i ozdobami, ale nie mamy wpływu na tak podstawowe elementy jak kolor ścian czy rodzaj podłogi. Wszystko pozostaje sterylne, białe i pozbawione charakteru.
Na plus trzeba jednak zaliczyć fakt, że mimo obecności wielu bugów, gra utrzymuje stabilny, wysoki klatkarz. To rzadkość w tego typu produkcjach i zdecydowanie zasługuje na pochwałę.
Naprawdę chciałem polubić Cinemaster Cinema Simulator. W końcu łączy on dwa elementy, które uwielbiam — gatunek symulatorów oraz kino. Niestety, liczba błędów i niedociągnięć sprawiła, że zamiast dobrze się bawić, wynudziłem się i zmęczyłem. A szkoda, bo ten tytuł ma ogromny potencjał i z przyjemnością bym do niego wrócił. Pod warunkiem, że twórca weźmie się w garść i naprawi to, co wymaga poprawy. Nadzieję daje fakt, że już w trakcie kilku dni od premiery zaczęły pojawiać się pierwsze aktualizacje i poprawki. Nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego gra otrzymała pełnoprawną premierę, zamiast trafić do Wczesnego Dostępu, gdzie od początku powinna była się znaleźć.
Recenzja oparta o wersję gry na PC (Steam). Kopia gry do recenzji została podarowana przez wydawcę.
5.0
Ocena autora
Podsumowanie
Grafika
5.0
Udźwiękowienie
4.0
Gameplay
5.0
Zawartość
6.0
Strona Techniczna
4.0
Ocena ogólna
5.0
Zalety
Symulator z pomysłem
Momentami bawi
Wady
Masa błędów i niedoróbek, które mocno odbijają się na przyjemności płynącej z gry